
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyzwolił na obrazę uczuć religijnych w Polsce uznając najwyraźniej, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2015 roku mówiące, że karalność znieważenia uczuć religijnych nie narusza Konstytucji, nie obowiązuje na naszym terytorium. To ma być element wolności słowa. Zatem warto zachęcić prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego do złożenia skargi do tego Trybunału w sprawie wyroku dotyczącego jego oceny postawy Radosława Sikorskiego. Skoro pani Rabczewska może publicznie twierdzić, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", ponieważ "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". To w ramach tej samej wolności słowa prezes Kaczyński powinien mieć możliwość oceny politycznej postawy polityka PO. Orzeczenie ETPC w sprawie pani Rabczewskiej jest uderzeniem w osoby wierzące i religie chrześcijańskie. Skoro Radosław Sikorski mógł wytoczyć proces o ochronę dóbr osobistych liderowi PiS, pytanie nasuwa się proste o to, jak bronić dobra osobistego w postaci przekonań religijnych milionów Polaków. Wydaje nam się, że tutaj dobrym rozwiązaniem jest niedawny projekt Solidarnej Polski, tzw. ustawa "W obronie chrześcijan". W naszej opinii powinien on zostać szybko uchwalony. - mówi nam Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Czytaj więcej...