„Nie wiem od kogo Pan Min. Buda czerpie takie informacje ale są one nieprawdziwe i w swojej wypowiedzi niestety mija się z prawdą” - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda odnosząc się do słów ministra rozwoju Waldemar Buda, które padły na antenie radiowej Trójki.
Podczas audycji pojawił się temat negocjacji z Komisją Europejską ws. KPO i konsultacji kształtu ustawy o SN z Kancelarią Prezydenta. Buda powiedział, że „prezydent nie powiedział że jest przeciwny ustawie, tylko powiedział: nie podpiszę ustawy takiej a takiej. Nie odnosząc się nawet do tego, co jest na stole”. O godzinie 22:50 na swoim profilu na Twitterze Waldemar Buda przeprosił prezydenta Dudę: "Nie uczestniczę w rozmowach z prezydentem ws. KPO i źle to opisałem; bardzo kibicuję, by sprawy się zakończyły pozytywnym efektem; jeżeli rozmowy są na innym etapie niż wskazałem, mogę tylko najmocniej przeprosić".
- Pojawiają się publicznie głosy, że to Waldemar Buda mógłby być kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w roku 2025. Minister Buda jest niewątpliwie ewentualnym kandydatem, który dzięki swojej postawie mógłby poszerzyć krąg głosujących na kandydata partii Jarosława Kaczyńskiego we wspomnianych wyborach. Dlaczego? Niedawno w związku ze stanowiskiem Komisji Europejskiej rozsyłał do samorządów list, w którym postulował uchylenie uchwał w sprawie ochrony tradycyjnej rodziny. Tak też się stało w kilku sejmikach wojewódzkich. Dzisiaj mówi, że w nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym będzie zmodyfikowana „w bardzo drobnych szczegółach". Zatem uważa, że dyktat unijny w zakresie polskiego wymiaru sprawiedliwości, którego emanacją jest projekt nowelizacji ustawy o SN, jest "kompromisem". Pytanie kogo z kim, bo najwidoczniej nie z prezydentem Dudą. Taki kandydat PiS w wyborach 2025 roku byłby w stanie pozyskać część wyborców PO i Polski 2050. Tyle, że podejście, które prezentuje minister Buda, na przykład w sprawie KPO, jest dalekie od obietnic PiS - mówi nam Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Czytaj więcej...