Niezależna Gazeta Obywatelska

W ostatnim czasie miałem bardzo częsty kontakt ze strażnikami miejskimi w Kędzierzynie-Koźlu. Zdarzało się, że był on groteskowy (jak w sklepie „Żabka” przy ulicy Damrota, kiedy to „stary” strażnik pouczał ekspedientkę, że ma posprzątać syf na zapleczu sklepu, a jego kompan „młody”, słuchał i się uczył. Mam nadzieję, że wniosków z tej lekcji za wiele nie wyciągnął, bo „stary” do interwencji był nieprzygotowany. Czytaj więcej…