
Rafał Trzaskowski/YT
Podczas areny prezydenckiej w Lesznie kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski mierzy się z pytaniami wielu dziennikarzy. Jako dwunasty pytanie zadawał Jacek Liziniewicz z „Gazety Polskiej Codziennie”. Zapytał o Jolantę Gontarczyk (obecnie Lange), której fundacja otrzymywała dotacje z budżetu miasta Warszawy. Jak odpowiedział Trzaskowski? Nie obyło się bez uszczypliwości i… pochwał dla byłej współpracowniczki Służby Bezpieczeństwa, która inwigilowała zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach ks. Franciszka Blachnickiego.
Pytanie dotyczy pani Jolanty Gontarczyk-Lange, obecnie dofinansował pan jej fundację 2 milionami złotych. Ta pani była tajnym współpracownikiem SB, wyjątkowo groźnym, donosiła na księdza Blachnickiego. Czy będzie pan otwierał drzwi dla byłych SB-ków i wspierał nadal ich fundację?
– zapytał Jacek Liziniewicz.
Kandydat KO na prezydenta RP zaczął od… uszczypliwości.
Dowodem wielkiej otwartości jest to, że zapraszamy wszystkich, nawet pana redakcję, która zadaje tak kontrowersyjne pytania, mające mało wspólnego z rzeczywistością”
– powiedział.
Później mówił już o Jolancie Lange.
Nie jestem inkwizytorem, członkiem PiS, który wszyscy chcą zaglądać w życiorysy. Dowiedziałem się od państwa, że taki epizod ewentualnie był, ale nie będę sprawdzał ludziom życiorysów i oceniał na podstawie tego co pisze Gazeta Polska. Procedury przyznawania dotacji są absolutnie przejrzyste. Może do nich podejść każda organizacja. Nie jestem osobą od cenzurowania.”
Źrodło: niezalezna.pl