Karbowiak w obronie Cenckiewicza

Niezależna Gazeta Obywatelska2

DSC_0696Przed kilkunastoma dniami rozgorzała batalia o fotel prezesa IPN. Nim jednak potencjalni kandydaci zgłosili swój w niej oficjalny udział tygodnik „wSieci” piórem Piotra Zaremby stanął do walki o zablokowanie możliwości wyboru na prezesa IPN doktora habilitowanego Sławomira Cenckiewicza. Zdaniem autora tekstu „PIS bliskie wyboru prezesa IPN” zasadniczą słabością wspomnianego kandydata jest fakt formułowania przez niego niewłaściwych sądów, sprzecznych z „jedynie słuszną i obowiązującą” narracją historyczną. Traktuje ona przegrane przez nas powstania narodowe a także politykę rządu II RP z lat 1938-1939 jako epokowe osiągnięcia, nie podlegające jakimkolwiek krytycznym analizom. Wedle Piotra Zaremby każdy, kto podejmuje próbę dyskusji nad celowością podjętych wówczas decyzji, albo co gorsza śmie je kwestionować, powinien być uznany z automatu za historycznego rewizjonistę nie godnego piastowania tak eksponowanego stanowiska jakim jest prezesura IPN. W moim przekonaniu akurat argumenty, które przytoczył pan Zaremba wskazują, iż Sławomir Cenckiewicz abstrahując od ostatecznego werdyktu izby poselskiej jest jak najbardziej predystynowany do objęcia szefostwa w IPN. Po pierwsze dlatego, że jest jak każdy znakomity historyk rewizjonistą.

Cenckiewicz odpowiadał na pytaniaTa postawa charakteryzuje się gotowością do modyfikowania w związku z ujawnianiem nowych dokumentów, dotychczasowych utartych ocen i opinii dotyczących zdarzeń lub osób. W tej kwestii na listę jego osiągnięć można wpisać przetarcie „szlaku” w debacie określającej nową rolę Lecha Wałęsy w historii Polski. Po drugie zadaniem historyka jest analizowanie, dociekanie prawdy, inicjowanie dyskusji w różnych sprawach, stawianie niewygodnych pytań. Także i w tej materii można podać stosowne przykłady aktywności obecnego dyrektora CAW, jak choćby odważne stawianie pytania o sens powstania warszawskiego w obliczu wkraczającej do Polski sowieckiej armii okupacyjnej. Niezmiernie ważną cechą dobrego historyka jest odrzucenie jako normy wszelkiego myślenia stadnego na rzecz umiejętności formułowania samodzielnych ocen. Tu wymienić przy tej okazji warto obiektywną, a nie bałwochwalczą ocenę marszałka Józefa Piłsudskiego czy sformułowanie krytycznego poglądu w odniesieniu do decyzji politycznych podjętych przez triumwirat Beck-Śmigły-Mościcki na przełomie stycznia/marca 1939 roku. Niestety tak się dziwnie składa, iż wszystkie wymienione pozytywne dokonania Sławomira Cenckiewicza pan Piotr Zaremba uznał za przywary. Dlaczego?

Chyba tylko z powodu postrzegania IPN-u nie tyle jako instytucji naukowo-badawczej, ale raczej stricte propagandowej lansującej ściśle określoną historyczną narrację. Taki koncept rozwoju IPN niestety nie pozwoli nam na głębszą refleksję nad własną historią. A warto jest to czynić. Na początku XX wieku właściwa ocena błędów przeszłości spowodowała, że udało się nam Polakom w 1918 roku w chwili zaistnienia korzystnej międzynarodowej koniunktury, wykorzystać stosowny moment i szczęśliwie odbudować polską państwowość. Mam dziwne przekonanie, że utrzymanie bytu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej będzie pewniejsze, kiedy na czele instytucji kształtującej nasze myślenie historyczne stanie ideowy uczeń Józefa i Stanisława Mackiewiczów, Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Władysława Studnickiego, Kazimierza Sosnkowskiego, Ignacego Matuszewskiego, Wacława Lipińskiego, czy Tadeusza Katelbacha.
​​​

Arkadiusz Karbowiak

  1. M
    | ID: 3a58cf03 | #1

    Tytuł nieadekwatny do tematu. Mogłoby być „w obronie” gdyby Cenckiewiczowi groziło zwolnienie z pracy czy odwołanie z zajmowanego stanowiska. Tu chodzi o poparcie jego kandydatury na fotel prezesa IPN. Zupełnie coś innego. Kampania wyborcza a nie żadna „obrona”.

  2. Eleonora
    | ID: d06b101c | #2

    „Sławomir Cenckiewicz abstrahując od ostatecznego werdyktu izby poselskiej jest jak najbardziej predystynowany do objęcia szefostwa w IPN. Po pierwsze dlatego, że jest jak każdy znakomity historyk rewizjonistą.”

    Ciekawe, że ten ” historyczny rewizjonizm” zawsze kończy się opluwaniem Polaków.
    Od Jedwabnego po Pawłokome czy polskie obozy koncentracyjne.
    Jak ten znamienity prawicowy historyk, powołujący się na współpracę z IPN
    ( polecam rozmowę od 29 minuty)

    https://www.youtube.com/watch?v=InQiC76CR8s

Komentarze są zamknięte