Dajemy się wpuścić w maliny

Niezależna Gazeta Obywatelska2

Zastanawia mnie dlaczego KRRiT nie dała miejsca na multipleksie TV Trwam skoro wiadome było jaka będzie reakcja tego środowiska. Zastanawia mnie dlaczego właśnie teraz Pan Premier przeprowadza reformę emerytalną, gdy z góry do przewidzenia była reakcja związków zawodowych. Dlaczego to właśnie u nas nagłośniono sprawę ACTA i wyciągnięto ludzi na ulice. Jaki interes ma władza na sztucznym udawaniu kryzysu w koalicji i puszczaniu kaczek o przedterminowych wyborach. A najbardziej zadziwia mnie sensacja GW w sprawie więzień CIA w Polsce, topiąc przy tym swoich, jak by się wydawało, pupili jak były szef wywiadu. Czy to oznacza że słynna „wajcha” zmienia położenie, a może pęka system a naród się budzi? Ja niestety mam wrażenie że ktoś nas wpuszcza w maliny.

Naszych przeciwników trzeba szanować i doceniać. Myślę, że włącza się wentyl bezpieczeństwa, który ma z nas spuścić ciśnienie. Byśmy mogli pokrzyczeć sobie na ulicy, wzruszyć się, policzyć. Mam wrażenie iż dobrze zostaliśmy rozpoznani. Zostaliśmy wepchnięci w swoje getto i dano nam prawo by powiedzieć, że nam z tym źle. Niestety nic nam to nie da. Nadal nie przekonamy nieprzekonanych, nadal nie otworzymy oczu tym co nie znają prawdy.

Moim zdaniem nie tędy droga. Oczywiście nadal będę uczestniczył, w każdej manifestacji i państwa też do tego zachęcam lecz uważam, że w innych działaniach jest nasza nadzieja na zmiany. Czy do zwycięstwa nad zaborcami doprowadziły powstania? Czy do upadku komunizmu doprowadziły strajki? Moim zdaniem nie. Było to tylko preludium do prawdziwych zmian. Nie jest możliwe byśmy tak zmienili nasza rzeczywistość bez pracy codziennej. Zastanówmy się co na co dzień robimy dla zmian. Czy dokształcamy się na prawdziwej lekturze książek czy może tylko przeglądamy Internet lub kilka „naszych” gazet które uspokajają nasze sumienia. Czy rozmawiamy rzeczowo na tematy ważne dla polski także z ludźmi o odmiennym światopoglądzie? A może boimy się takiej rozmowy w pracy, szkole, czy na ulicy bo ktoś nas nazwie oszołomem i wolimy się kisić w własnym gronie kółek, klubów itp. Bo nie posiadamy wiedzy i przede wszystkim cierpliwości i zrozumienia dla naszych rodaków. Dlaczego już 15 minut po wyjściu z kościoła czy manifestacji nie widać po nas jakie wartości reprezentujemy. Nie potrafię się doprosić o informacje o inicjatywach jakie są organizowane przez lokalnych posłów, a przecież są asystenci, biura, pieniądze. Nie widzę dyskusji na uniwersytetach czy przy duszpasterstwach akademickich. Potrafimy się pojawić na wiecu lecz nie potrafimy zrobić nic konstruktywnego – cała para w gwizdek! Kto będzie ekspertem w dziedzinie zdrowia, prawa czy ekonomi jak przejmiemy władzę jeśli teraz nie dyskutujemy nad tym i nie wyłaniamy jednostek wybitnych. Marnujemy nasze talenty i czas pozostały do wyborów. Musimy stać się silni intelektualnie, wewnętrznie. Przecież generał rozbił w kilka miesięcy wielki ruch przez to że nie uformowała się idea i prawdziwi przywódcy. W takiej sytuacji jest to nic innego jak „hura patriotyzm”, co i dzisiaj widzimy na ulicach, który można szybko zdławić. Dopiero wizyty Ojca Świętego Błogosławionego Jana Pawła II, szlifowały nasze postawy. Jan Paweł II wymagał od nas zmiany w sobie, ciężkiej pracy, by móc zmienić oblicze naszej ojczyzny.

Sprawą priorytetową jest wykształcenie w Narodzie elit, których na razie nawet nie widać na horyzoncie i powrót do Wielkiej Polski przez podwyższenie poprzeczki moralność i wewnętrzna pracę nad naszą postawą. Nie dajmy się podpuścić cwaniactwu, nienawiści, lenistwu i zamknięciu we własnych domach. Jeżeli chcemy wyjaśnić „Katastrofę Smoleńską”, powstrzymać prywatyzację, zakończyć dyskryminacji Katolików, uratować nienarodzone dzieci, powstrzymać emigrację i wiele innych musimy zmienić nasz kraj zaczynając od nas, przechodząc przez otaczających nas rodaków i kończąc na władzy, gdyż w innym wypadku nie będziemy w stanie na trwałe dokonać zmian, czego przykładem były lata 2005 – 2007. Jaka politykę mogą dzisiaj uprawiać nasi politycy w Warszawie będąc w opozycji? Moim zdaniem żadnej. Potrzeba tylko notować za co mamy rozliczać aktualnie rządzących, po naszym dojściu do władzy bo przecież i tak wprowadzają wszystko to co chcą. Poseł powinien od pierwszego dnia swojej nowej kadencji zająć się tak jak podczas kampanii formowaniem lokalnych środowisk. Oczywiście jest to niebezpieczne dla niego bo może wyłonić innego lidera, lecz chyba interes polski jest najważniejszy a nie prywata.

Zachęcam wszystkich Państwa do pracy, która pozwoli kolejnemu pokoleniu żyć w kraju o jakim my teraz marzymy. Niech każdy z nas stanie się liderem w moralności, wiedzy i pracy.

Tak na początek – zadzwoń do posła i poproś o zorganizowanie spotkań, na spotkaniach wyznacz kolejkę przygotowania referatów wśród zgromadzonych, przeprowadź dyskusje po spotkaniu z wyznaczonymi ramami czasowymi, nie pozwalaj na szerzenie się anarchii i wypowiadanie się nie na temat wykładu tylko przez dyscyplinę i ograniczenie „oszołomstwa” będziesz w stanie przekonać do uczestnictwa osoby z innym światopoglądem oraz młodych ludzi, wydrukuj niewiele 5-10 ulotek na temat spotkania i osobiście przez kilkunastominutową rozmowę zaproś na spotkanie sąsiada, znajomego z pracy itp.

Zachęcam również do kupowania tylko polskich produktów w tylko polskich sklepach, trwa to trochę dłużej bo musimy przeczytać wszystkie etykietki lecz gra jest warta świeczki. Jeśli w twoim sklepie nie będzie polskiego produktu np. cukru, porozmawiaj z właścicielem czy kierownikiem dlaczego jest to dla Ciebie takie ważne i dla czego kupujesz u niego a nie w zagranicznej konkurencji. Nie bądźmy obojętni, nie wstydźmy się, dawajmy przykład innym, uświadamiajmy!

Autor: Jan Grabowski

  1. Eleonora
    | ID: 61924aef | #1

    Janku!

    Jak to ” nic nam to nie da?”
    Krzyki i hałasy oczywiście
    da..da… nowych posłów w Parlamencie, którzy jako pierwsi kiedy trzeba włażą na barykady- by po zdobyciu Bastylii, o przepraszam- Sejmu- szybciutko zapomnieć skąd waść i po co tutaj?!?!

    I ta radosna twórczość niektórych samozwańczych „wrogów ludu”, którzy ukierunkowują nas ku…. Kaczyńskiemu, takie Deja Vu
    ” Orban i Kaczyński prowadźcie na Warszawe” :)
    A, przy tym cóż za troska o radio Maryja i TV Trwam, olalala!
    jakież piekne słowa i jakie bogobojno-ojczyźniane!
    Czy ktoś ze spacerujących pod rączkę w imię słusznej sprawy ( i promocji niejako) z panem ” wrogiem ludu”, pamieta:

    Twoje mądre decyzje nie spotkały się jednak ze zrozumieniem w całym polskim Kościele. Grupy wiernych, podburzone przez Radio Maryja, rozgłośnię ojca Tadeusza Rydzyka, jeszcze w dniu niedoszłego ingresu zaatakowały dziennikarzy.
    Nie wiem, czym kieruje się ojciec Rydzyk. Wiem jednak, że miał okazję poznać prawdę i tę prawdę odrzucił. Miał okazję pojednać się z ludźmi, których ciężko skrzywdził, a zamiast pojednania wyrządza im nowe krzywdy. Władze zakonne nie reagują na jego kolejne czyny, nawet wtedy, kiedy ubliża żonie prezydenta, najbardziej katolickiego spośród tych, których wybrali Polacy po 1989 r.

    Prawdziwymi ofiarami ojca Rydzyka nie są jednak obrażani przez niego biskupi, dziennikarze czy politycy. Największą krzywdę wyrządza prostym ludziom, którzy zawierzyli mu, że mówi w imieniu Kościoła. Bo właśnie każdą krytykę swojej osoby przedstawia on jako atak na Kościół.

    Na podstawie kanonu 1364, 1369 i 1373 kodeksu prawa kanonicznego ośmielam się prosić o interwencję wobec działań ojca Rydzyka.

    … Taki sprawny donosik do Papieża :)
    Po co więc urządzają Marsze w obronie kogoś, kto ” Odrzucił prawdę i krzywdzi prostych ludzi”??!?

  2. Agata
Komentarze są zamknięte