Teatrzyk Zielony Śledź: Postępowe ustawodawstwo

Niezależna Gazeta Obywatelska

Teatrzyk Zielony ŚledźIlekroć słyszę takie  wezwanie, to wiem, że jest to właśnie apel żebym przestała być sobą. Z jakiej  bowiem racji ktoś miałby lepiej ode mnie wiedzieć co jest, a co nie jest dla  mnie charakterystyczne? Uzurpator do takiej wiedzy próbuje skłonić mnie do  zachowań jakich on oczekuje; najczęściej chodzi o zachowania nierozsądne lub  nieetyczne w imię tak zwanego pełnego luzu. Taka w pełni „wyluzowana” osoba łatwa jest do obróbki.

Warto o tym pamiętać nie tylko przy okazji zabawy, ale zwłaszcza przy podejmowaniu decyzji  biznesowych. Hura optymizm jest znacznie gorszym doradcą od zimnej kalkulacji.  Wiedzą to doskonale ci, którzy stwarzają gorącą atmosferę po to, by nas  naciągnąć.

Dlatego ja nie  namawiam żebyście Państwo „byli sobą”. Bądźcie raczej chłodni i powściągliwi,  kierujcie się rozsądkiem, poczuciem honoru, który wszakże niech nie wyklucza  poczucia humoru.

Przyjdźcie na  warszawskie referendum. Tyle chyba dla stolicy zrobić możecie (www.referendum-warszawa.pl).

Pozdrawiam –i do następnej soboty!

Małgorzata Todd

www.mtodd.pl lub http://sklep.mtodd.pl

P.S. 1)  W  załączniku Odcinek 16. „Lekcji  pokera”.

P.S. 2)  Polecam ciekawostkę etymologiczną.Etymologia słowa idiota

Debiut

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę Artura  Kochanowicza

pt. Postępowe ustawodawstwo    

Występują: Młody, Stary.

Młody – Dzień dobry.

Stary – Te, młody! Ile i z jakiego paragrafa?

Młody – Sentencja sądu rejonowego brzmiała: 8 lat i pięć miesięcy,  bez prawa ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie.

Stary – O! To ty fajter w ostrym biznesie robisz! Ja, za eutanazje  młotkiem pary emerytów i ich wnuczka, zaliczyłem 6 lat „z prawem do pracy  podczas odbywania…”  A to drugie  znaczy tyle, że wszystko co masz, od dzisiaj jest  moje.

Młody – Nie posiadam nic wartościowego, oprócz tych bezcennych  listów…

Stary – Listy  płatników, dealerów czy żołnierzy? Nieważne, wszystko się przyda, wszystko można  sprzedać.

Młody – E, nie. To prywatna, intymna  korespondencja.

Stary – Fogo-fago,  co? Ale wiesz, że jak to coś z nielatami, to nie pożyjesz? Później  sprawdze.

Młody – ?…

Stary – Ty młody,  gdzie wcześniej siedziałeś?

Młody – No za biurkiem… w klasie.

Stary – A, prawda.  Klawisz mówił, że dla odmiany, nauczyciela dostane. To za co kiblujesz? Jak się taki interes kręci?

Młody – Pan Starszy Celi się nie gniewa, ale nie do końca  zrozumiałem treść pytania.

Stary – No, za co  konkretnie Cie wsadzili? Co zrobiłeś na takom cyfre?

Młody – Ja… Nic. Mogę tylko podtrzymać szczere zeznania złożone  w postępowaniu.

Stary – No jasne. He,  he. Na razie dobre i to. Później i tak wyśpiewasz mi, jak sie te lody  kręci.

Młody – A zatem, pewnego dnia, podczas przedłużonego weekendu,  dzieci, jak przypuszczam, z naszej gminnej placówki szkolnej, no może był w tej  niesfornej grupie któryś z naszych uzdolnionych plastycznie absolwentów, bez  złych zamiarów i nieświadome czynionej szkody, namalowały na zewnętrznej,  bocznej ścianie toalety, barwny napis o treści: „Tusk jest  sexi”.

Stary – I co? Ty,  belfer znalazłeś błąd i skopałeś dupy szczeniakom, „z urazami wewnętrznymi i  obrażeniami ciała powyżej dni pięciu”? Nieładnie się przyznawać do takiego  bestialstwa. Ha, ha. Sąd źle patrzy.

Młody – E, nie. Ja byłem zajęty przygotowaniem do wizytacji z  kuratorium i poprosiłem chłopców, aby ten napis usunęli, znaczy  zamazali.

Stary – He, he. A gnojki domalowali swastyke i  szubienice; normalne! Hahaha.

Młody – No niedokładnie tak. Maciuś lepił kule, a starszy Bartuś rzucał nimi w napis. Ale błoto odpadło od desek i na tę scenę wszedł Pan  Dzielnicowy. Wezwał patrol zmotoryzowany i zawiózł dzieci do Pani Prokurator w  celu wysłuchania w obecności pedagoga i psychologa  sądowego.

Stary – Ty, belfer w  jakiejś nowoczesnej branży robisz, ja nic nie kumam. Gdzie tu szmal? Aha wiem!  Kręciłeś lody z Gminą, bo usuwanie graffiti do gminy należy. Sie  wie!

Młody – Znaczy korzyść materialna? Nie, nie ma żadnej. Ja  dostałem minimalną sankcję 5 lat w zakładzie karnym za sprawstwo kierownicze, w  związku, i tu dalsze 3 i pół roku, za mową nienawiści.

Stary – Kurde, jakieś nieznane paragrafy. Po coś tyle na plecy wzioł, przed babą uciekasz? Ja dałem,  przez moją starą uczciwemu papudze 30% z fantów, po równo, dla niego i proroka,  odpoczne ździebko i wyjde na swoje.

Młody – Nie bardzo rozumiem tę wypowiedź. Czy Pan insynuuje  korupcję organów państwa, powołanych do ochrony obywateli i ścigania sprawców  czynów zabronionych?

Stary – Ja? W życiu!  Ale ty młody tera podpadłeś pod mojom Temide! Jeszcze raz, jeszcze raz… A z  liścia Ci wypłace!

Młody – ?

Stary – Te, młody, Ty  jakomś rodzine masz, żone, dzieci?

Młody – No… właśnie miałem… Wysoki sąd orzekł, że moja  kruszynka odpuściła się braku opieki nad dziećmi, bo w chwili krytycznej  poprawiała klasówki i zasłużyła na dwa lata, w zawieszeniu. Utraciliśmy prawa  rodzicielskie do Bartusia i Maciusia na zawsze, z zakazem kontaktów i z  warunkowym prawem do korespondencji raz na kwartał, do czasu uzyskania opinii z  zakładu karnego. Maciuś i Bartuś są w rodzinie  zastępczej.

Stary – Młody! Ty  własne dzieci opyliłeś! Kukuła z ciebie! To kozaki z nich wyrosną! Co dwie  matki, to nie jedna! Lepiej teraz gówniarze  mają?

Młody – No…właśnie  odwrotnie…

Stary – Co  odwrotnie?

Młody – Wszystko! Chłopcy tęsknią za mamą, babcią i za mną. Nie  narzekają i czekają na mamę. Bartuś pisze żeby się o nich nie martwić, „dają rade!”. Napisał, że nowy tata nosi pekaesy, a mama wąsy, są dla chłopców mili i  gilgają ich przed snem…

KURTYNA

Komentarze są zamknięte