Po prawie ośmiu latach warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko szefom spółki WGI (Warszawska Grupa Inwestycyjna). Prokuratura zarzuca Maciejowi S., Łukaszowi K. i Andrzejowi S. niegospodarność, która doprowadziła do utraty przez klientów spółki ok. 250 mln. zł. Szkody wyliczane przez klientów spółki są znacznie większe i przekraczają 320 zł.
Pomimo tego, że prokuratura stwierdziła w akcie oskarżenia, że oskarżeni przelewali pieniądze klientów na własne, prywatne konta m.in. do banków w Szwajcarii, to jednak nie oskarżyła członków zarządu o oszustwo i przywłaszczenie mienia, a jedynie o niegospodarność i szkodę w wielkich rozmiarach!
W trakcie śledztwa prokuratura wykazywała wiele nieudolności, a także ograniczyła śledztwo tylko do okresu kiedy WGI działała jako Dom Maklerski. Wcześniejsza działalność spółki – choć poszkodowani zgłaszają, że już wcześniej byli okradani, nie zainteresowała polskich organów ścigania.
Pomimo tego, że ewidentne fakty świadczą o milionowych nadużyciach czy wręcz złodziejstwie (szefowie WGI przelewali miliony dolarów na swoje prywatne konta) kaucja za jaką zwolniono ich z aresztu została wyznaczona przez sąd na śmiesznym poziomie 100 tys. zł.
Do tego dodajmy, że wcześniej sąd gospodarczy prowadził upadłość spółki w taki sposób, że wyrządził klientom więcej szkody niż pożytku, żądając od nich wpłat na koszty postępowania. Ostatecznie postępowanie upadłościowe zostało w 2010 umorzone z powodu braku środków i majątku spółki – informuje portal „3 Obieg”.
Dziennikarze telewizyjni komentując aferę WGI poświęcają wiele uwagi „naiwności Polaków”, którzy lokują własne pieniądze podejrzane interesy. I tylko mimochodem padają informacje, że w radzie nadzorczej WGI zasiadały tak znane osoby ze świata polityki i ekonomii jak Henryka Bochniarz, Witold Orłowski (doradca prezydentów Kwaśniewskiego, a potem Kaczyńskiego i premiera Tuska ) czy Dariusz Rosati.
Ten ostatni – obecnie poseł Platformy Obywatelskiej – wcześniej polityk PZPR i SLD posiada już znaczne doświadczenie w dziedzinie rad nadzorczych. Był m.in. członkiem rady nadzorczej Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Jak wiadomo FOZZ to była „afera afer”, „afera założycielską III RP. Skoro prof. Rosati nadzorował wcześniej FOZZ, musiał mieć również kwalifikacje do nadzorowania w sumie niewielkiej afery jaką stało się WGI.
W sprawie WGI – podobnie zresztą jak i w innych złodziejskich wydarzeniach w III RP, charakterystyczne jest przenikanie się świata polityki ze światem przestępców. Oczywiście dzisiejszy przestępca nie tuła się po nocach z łomem patrząc gdzieby tu się włamać, ci to jakaś złodziejska trzecia liga. Prawdziwy przestępca, dokonujący dużych numerów na setki milionów, jeździ mercem, nosi drogie zegarki i ciuchy, jest właścicielem klubów golfowych i przyjacielem śmietanki politycznej naszego państwa.
Tatuś Macieja S.- jednego z oskarżonych w sprawie WGI – pan Włodzimierz Soporek jest np. znanym warszawskim biznesmenem, właścicielem klubu tenisowego, urządzał turnieje i fundował puchary innemu tenisiście Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, co to z niejednym Ałganowem grywał w ten szlachetny sport. Czy można się zatem dziwić, że na działalność spółki WGI przez palce patrzyła Komisja Nadzoru Finansowego, a prokuraturze trzeba było aż osiem lat by sklecić nieudolny akt oskarżenia?
Sołżenicyn w „Archipelagu Gułag” wspomina, że złodzieje byli w sowieckich obozach taktowani o wiele lepiej niż więźniowie polityczni. Złodziei komuniści traktowali jako „element socjalnie bliski”, uznając, że nie stanowią oni wrogów ustroju komunistycznego, a za to potencjalnych sojuszników.
Czy można się zatem dziwić, że byli komuniści, którzy od 1989 budują kapitalizm pozostali wierni tej zasadzie? Jakiż to piękny i budujący obraz: polityk i złodziej współtworzący polski kapitalizm! „By żyło się lepiej!” – ma się rozumieć!
Autor: Janusz Sanocki
Co mi zrobisz,jak mnie złapiesz? . Tekst przypomniał mi ta komedie. Ale powyzsze fakty sa smutne. Te same” geby” przez 24 lata przemieszczają sie i w polityce i biznesie oraz blisko majatku narodowego jak fabryki, banki. Czyli inaczej mówiac, mają dostep do „koryta”.Niesprawna temida nie potrafi wymierzyć kary. Mało tego, wraz ze skarbówką, pytają ofiary,skąd ich dochody? .Ciekawy i felieton, i Autor..Pozdrawiam.
Szanowny panie Januszu!
O związkach polityków i złodziei szkoda pisać.
W komunie funkcjonowało przysłowie, że
„Teraz dobrze mają tylko curwy i złodzieje”
Dzisiaj do elitki z przysłowia doszli- politycy :)
Nieważne z którego grona.
W szlafrokach i bez.
Z żonkami u boku, paradującymi w kradzionych futrach, prosto z Florydy i w partyjnych kieckach….
Nooo, w końcu ” O take Polskie”….
Teraz- prywata
8 paxdziernika w Opolu będzie gościł Braun & Coryllus
Już teraz serdecznie Pana zapraszam!
( nie wypominając) ja na Coryllusa do Nysy się pchałam, chociaż na Modern Talking nie dojechałam:(
Więc, liczę na Pana.
Z przyjemnością obejrzę pojedynek zatwardziałego monarchisty z równie zatwardziałym republikaninem!
W razie czego- Prozac będę nosiła w torebce….
Do zobaczenia więc!
Prozac- nie działa,Amerykanie zbadali.