Nie pozwolę na to, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie. Decyzja prezydenta jest ostateczna i niepodważalna – powiedział prezydent Andrzej Duda, przedstawiając swoje stanowisko wobec aktualnej sytuacji związanej z dyskusją z KE ws. projektu noweli o Sądzie Najwyższym.
Projekt ustawy, nad którą Sejm będzie pracował, nie był ze mną konsultowany, ani nie uczestniczyłem w pracach nad nim. Apeluję do parlamentu, aby spokojnie i konstruktywnie nad tym pracować. Wszystkim zależy nad tym, aby środki z KPO trafiły do Polski, ale pamiętajmy, ze fundamentalne jest zapewnienie praworządności. W pracach w Sejmie i Senacie będą brali udział moi przedstawiciele. Będę oceniał zgodność tego projektu z Konstytucją, ale z uwzględnieniem suwerenności Polski do kształtowania suwerenności w sposób w jaki my – demokratycznie wybrane władze – chcemy to zrobić, a także z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli”
— podkreślił prezydent Duda.
Nie zgodzę się na żadne rozwiązania, które będą godziły w konstrukcję konstytucyjną i ustrojową Rzeczpospolitej. Będę wspierał natomiast rozwiązania, które pomogą nam korzystać z naszych praw wynikających z członkostwa w UE”
— mówił prezydent.
Nie było konsultacji
Jak wszyscy pamiętają, sprawa KPO jest sprawą, która ciągnie się od dłuższego czasu. Polska generalnie zgodziła się na cały ten wielki projekt europejskiego planu odbudowy – ogromne fundusze dla krajów UE, które zostały dotknięte przede wszystkim kryzysem wynikłym z pandemii koronawirusa. Jak na każde fundusze UE, tak i na te bardzo liczyliśmy. Kwota, którą udało się pierwotnie wynegocjować dla Polski była kwota bardzo zadowalająca. Warunkiem jej uzyskania było przedstawienie Krajowego Planu Odbudowy, zaakceptowanie go przez instytucje europejskie, a następnie uruchomienie środków finansowych”
– mówił prezydent Duda.
Same środki zostały zablokowane przez KE w związku z wątpliwościami co do wymiaru sprawiedliwości. Te zmiany wzbudzają wątpliwości KE od dłuższego czasu. W związku z powyższym w lutym, zanim doszło do wybuchu wojny, ja, wraz ze współpracownikami w ramach KPRP i prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej, złożyłem projekt do sejmu zmian w ustawie o SN, które miały uspokoić sytuację w samym SN i rozwiać wątpliwości wokół wówczas Izby Dyscyplinarnej tego sądu. Ten projekt był wypracowany w KPRP, to był projekt prezydencki, powstał w konsultacji z przedstawicielami Kancelarii Premiera, którzy byli w kontakcie z Komisją Europejską. Te zagadnienia były tak wypracowane, aby odpowiadały na wątpliwości podnoszone przez TSUE i przedstawicieli KE. Moja intencją było to, aby zakończyć spór z KE, spór w SN i uspokoić sytuację – także w ramach samej UE”
– dodał prezydent Andrzej Duda.
Wówczas za bardzo dobry sygnał odebrałem to, że po złożeniu mojego projektu w Sejmie, zostałem zaproszony przez szefową KE do Brukseli, by o tym projekcie porozmawiać. (…) To była długa rozmowa, później prawnicy KE nad tym projektem pracowali i generalnie został zaakceptowany. Jak wszyscy wiemy, projekt w jakichś aspektach – ja uważałem, że nieznaczących – został zmieniony i te zmiany były przez KE kwestionowane. W efekcie nie doszło do uruchomienia środków z KPO. Podnoszono kwestię kamieni milowych, co mnie zaskoczyło, bowiem ani ja osobiście, ani nikt z KPRP nie uczestniczył w wypracowaniu tych tzw. kamieni milowych, a nie nie uczestniczył w ich zaakceptowaniu. Dowiedzieliśmy się o tym z zewnątrz i do dziś próbujemy ustalić, jak to się stało, że takie zobowiązania zostały na Polskę przyjęte kto te zobowiązania podjął”
– podkreślił prezydent dodając, że był zawiedziony tym, że nie doszło do wypłaty środków dla Polski. Dodał, że szefowa KE kilka razy zapewniała go, że wszystko jest w porządku.
Miałem świadomość, że konsultacje z UE są toczone, nie uczestniczyłem w nich, nie konsultowano ze mną przebiegu tych negocjacji. Wczoraj zobaczyliśmy ich efekt. Ponieważ pojawiło się w ostatnich dnach i godzinach mnóstwo głosów na scenie politycznej, w których pojawiają się zapewnienia, że ta ustawa była ze mną konsultowana, że niemalże współuczestniczyłem w przygotowaniu tej ustawy, otóż proszę państwa, nie współuczestniczyłem w przygotowaniu tego projektu, który jest złożony w Sejmie i nad którym Sejm ma debatować i nie konsultowano ze mną jego postanowień. Sam projekt ustawy zobaczyliśmy w kancelarii wtedy, kiedy miały do niego dostęp wszystkie inne ugrupowania na scenie politycznej, czyli wtedy, kiedy został ogłoszony na stronach sejmowych”
— dodał prezydent.
Źródło: wkt, wPolityce.pl