Sprawa obecności w przestrzeni publicznej obelisku „wdzięczności” Armii Czerwonej, który stoi w Olsztynie na pl. Dunikowskiego powoduje ostry spór polityczny i żądanie dymisji. – Oczekujemy natychmiastowego odwołania z funkcji kierownik Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim Małgorzaty Jackiewicz-Garniec, która – wykorzystując pozytywne konotacje wynikające z miejsca zatrudnienia – publicznie bierze w obronę kult obiektu poświęconego Armii Czerwonej w Olsztynie. W poniedziałek prześlemy odpowiednią petycję w tej sprawie. Osobiście szokuje mnie argumentacja pani kierownik, że pomnik pupilka władz komunistycznych Xawerego Dunikowskiego ma jakąś istotną wartość artystyczną. To tak, jakby bronić twórczości Arno Brekera. Kierownik Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim polecam apele do gubernatora obwodu kaliningradzkiego Antona Alichanowa, aby władze tego rosyjskiego regionu przyjęły „dzieło” Dunikowskiego stojące w Olsztynie. Może pani Jackiewicz-Garniec jako obrońca monumentu „wdzięczności” Armii Czerwonej będzie mogła liczyć posadę w Kaliningradzie i badać nieskrępowanie historię Prus i zabytki kultury niemieckiej na terenie przejętym przez ZSRS w 1945 roku – ironizuje w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin i przewodniczący olsztyńskich struktur ZChR.
Niech chociaż stoi ku przestrodze. Ale nie w takim stanie, niszczony, z tymi wulgarnymi napisami, flagami„
– bulwersuje się we wpisie na swoim profilu na Facebooku Małgorzata Jackiewicz-Garniec, kierownik Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim, Instytucji Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Na totalitarnym monumencie powiewa dzisiaj m.in. biało-czerwona flaga z napisem „Katyń”. Ja żadnej wulgarnej flagi na tym obiekcie nie widzę i nie widziałem. Wpis kierownik Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim na temat totalitarnego obiektu chronionego przez ekipę prezydenta Piotra Grzymowicza po prostu dyskwalifikuje ją jako kogoś, kto może kierować instytucją kultury utrzymywaną z funduszy publicznych. Proszę wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego o publiczną reakcję w tej bulwersującej sprawie”
– mówi NGO Paweł Czyż z ZChR.
Małgorzata Jackiewicz-Garniec pochodzi z Olsztyna. Wcześniej była dyrektorem Biura Wystaw Artystycznych. To historyk sztuki, współautorka książek m.in. o pałacach i dworach dawnych Prus Wschodnich.
Przyznaje, że nie może obojętnie przejść przy szubienicach.
WSTYD, mało powiedzieć. Pomnik dłuta Xawerego Dunikowskiego z 1954 roku, świadectwo historii regionu, trudnej, nie prostej. Pochodzi z czasu kiedy miasto kształtowali urbaniści i dobrze definiuje tu przestrzeń urbanistyczną. Jest zabytkiem i dobrym artystycznie pomnikiem…za dużo ich nie mamy”
– pisze Jackiewicz-Garniec komentuje na swoim profilu społecznościowym.
To nie jest żaden zabytek. W Warszawie na pl. Bankowym stał pomnik Feliksa Dzierżyńskiego autorstwa Zbigniewa Dunajewskiego. To był znakomity polski rzeźbiarz i autor brązowej rzeźby Józefa Piłsudskiego z 1935 roku, która dzisiaj znajduje się w zbiorach Muzeum Niepodległości w Warszawie. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że pomnik Dzierżyńskiego został zniesiony słusznie, chociaż – przywołując Małgorzatę Jackiewicz-Garniec – zabytków w Warszawie za dużo nie mamy. Monument „wdzięczności” Armii Czerwonej w Olsztynie został wykonany na zlecenie antysemity z PZPR Mieczysława Moczara. Wpisanie go do rejestru zabytków w roku 1993 nie przesądza o jego artystycznej wartości, bowiem taki krok miał związek z ówczesnymi rządami postkomunistów i konserwowaniem oraz ochroną symboli tych, którzy zainstalowali ich władzę w Polsce po 1945 roku. Zatem wstyd mi, ale za postawę pani Jackiewicz-Garniec”
– mówi szef olsztyńskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Zdaniem kierownik Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim ważna jest interpretacja tego pomnika, podobnie jak, powód dla którego stanął.
Budzi emocje, dyskusje, znakomicie!, tak też uczymy się historii, rozumienia procesów i zmian. Tam jest też sylwetka zwykłego żołnierza, który zabija, grabi, niszczy…bo ma taki rozkaz…niech chociaż stoi ku przestrodze. Ale nie w takim stanie, niszczony, z tymi wulgarnymi napisami, flagami nie tak i nie tu…WSTYD!
– napisała Jackiewicz-Garniec.
Pani kierownik usprawiedliwia gwałcicieli, morderców i złodziei z Armii Czerwonej tym, że „mieli taki rozkaz”. Przypomina mi się obrona Adolfa Eichmanna, który podczas pokazowego procesu w Izraelu, twierdził, że był jedynie małym trybikiem i wykonywał rozkazy. Niemniej, nikt rozsądny wówczas nie bronił jego stanowiska procesowego. Pani kierownik samorządowej instytucji kultury z Lidzbarka Warmińskiego przekonuje, że Wania mordując, grabiąc i gwałcąc na Warmii w 1945 roku, albo jego wnuk Wania dzisiaj grabiąc, mordując i gwałcąc na Ukrainie, „zabija, grabi, niszczy, bo ma taki rozkaz…”. Smutny upadek przedstawiciela świata kultury, zero empatii i wprost szokujące stanowisko”
– konkluduje w rozmowie z NGO Paweł Czyż z ZChR.
Piotr Galicki