56,8 proc. badanych opowiedziało się za udziałem polskich żołnierzy w misji pokojowej w Ukrainie jeśli zostanie ona zorganizowana przez NATO, ONZ lub Unię Europejską – wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. – podaje portal wPolityce.pl. – To jakieś nieporozumienie. Żadnej „misji pokojowej” na Ukrainie ze strony NATO czy UE nie będzie. Sama idea sondażu wprowadza w błąd, bowiem Unia Europejska nie posiada przy tym żadnych instrumentów, aby wysyłać misje pokojowe o charakterze wojskowym. Jeśli zaś chodzi o ONZ, to tutaj muszą być spełnione warunki. Warunkiem koniecznym do wysłania misji pokojowej byłoby zawarcie przez obie strony konfliktu porozumienia pokojowego lub przynajmniej zawieszenie broni. W każdym scenariuszu wysłanie Wojska Polskiego na Ukrainę nie jest w naszym interesie. Może być odczytane przez zbrodniarza wojennego Władimira Putina jako casus belli. Nie sądzę, że dobrym pomysłem jest ewentualne wysyłanie dzisiaj polskich żołnierzy do bezpośredniego starcia z Rosją. Kto bowiem miałby w takiej misji pokojowej brać udział, jak nie w właśnie głównie Polacy? Pytanie jest inne: czy jesteśmy gotowi umierać za Kijów? Czy jesteśmy gotowi na setki ofiar? Mocno wątpię – mówi NGO Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Z sondażu wynika, że za udziałem polskich żołnierzy w misji pokojowej w Ukrainie opowiedziało się 56,8 proc. badanych, przeciwnego zdania było 32,5 proc., a nie miało zdania 10,7 proc. Jak zaznacza „Rz”, opinie respondentów rozkładają się mniej więcej tak samo wśród zwolenników rządu (63 proc.), jak i opozycji (64 proc.).
Za wysłaniem wojsk liczniej opowiadają się mężczyźni i osoby dojrzałe, czyli mające więcej niż 30 lat. Częściej za udziałem w takiej misji są osoby mające wyższe wykształcenie (72 proc.), czerpiące informacje z programu TVN „Fakty” (70 proc.), głosujące w ostatnich wyborach na Koalicję Obywatelską PO–PSL (71 proc.), a w ostatnich wyborach prezydenckich na Szymona Hołownię (73 proc.) lub Krzysztofa Bosaka (72 proc.).”
– czytamy na łamach wPolityce.pl.
Żołnierze Wojska Polskiego nie powinni uczestniczyć fizycznie w tego typu próbie stabilizowania sytuacji na Ukrainie. Mało tego, oczekujemy na realne wzmocnienie naszych sił zbrojnych, która wraz z Wojskami Obrony Terytorialnej powinny liczyć pół miliona żołnierzy. W naszym przekonaniu należy też wprowadzić w Polsce system szwajcarski, a zatem dostęp do broni długiej w każdym domu i strzelnice w każdej gminie. Polacy i Polki w wieku 18+ powinni zostać przeszkoleni z obsługi broni, a w szkołach średnich powinny być realizowane specjalne lekcje z obsługi broni. „Si vis pacem, para bellum”, czyli „Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny”
– mówi nam Paweł Czyż z ZChR.
Piotr Galicki