
Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski (PO)/NGO
Ponad 200 mln zł na zniszczoną linię. Samorządy chcą, aby do Cieszyna znowu jeździły pociągi – obwieszcza w tytule swojego tekstu lokalna „Gazeta Wyborcza”. – Wszystko ładnie, pięknie … ale tak się składa, że „Aglomeracja Beskidzka” przywłaszcza sobie cudze sukcesy. W lutym 2020 roku w imieniu Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin złożyłam do władz Bielska-Białej, Cieszyna i Żywca petycje w sprawie połączenia szybkim połączeniem kolejowym Bielska-Białej z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Chodziło też o rewitalizację linii kolejowej z Bielska-Białej do Cieszyna, o co zabiegałam jako radna Sejmiku Województwa Śląskiego poprzedniej kadencji. Teraz „Gazeta Wyborcza” bije peany, że samorządowcy z „Aglomeracji Beskidzkiej” o coś zbiegają. Warto dodać, że głosami radnych PO oraz Klubu Radnych Niezależni.BB (byłego parlamentarzysty OKP/UD/UW Janusza Okrzesika) Rada Miejska w Bielsku-Białej odrzuciła w czerwcu 2020 roku petycję ZChR, aby potem przekonywać, że władze miasta rządzonego przez polityków partii Borysa Budki coś wymyśliły. To żenująca kradzież intelektualna i wypinanie piersi po medale za inicjatywy innych środowisk – powiedziała Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Monika Socha-Czyż, przewodnicząca okręgu bielskiego ZChR.