Szok! „Zielone ludziki”, którymi zajmowały się polskie służby specjalne … bronią monumentu Armii Czerwonej w Czechowicach-Dziedzicach!

Zastępca Naczelnego

Jerzy Tyc z rzeczniczką MSZ Rosji Marią Zacharovą /Sputnik TT

– Stowarzyszenie „Kursk” zdecydowanie występuje przeciwko likwidacji (przenoszeniu) pomnika Braterstwa Broni znajdującego się w Czechowicach – Dziedzicach. Do burmistrza miasta wysłaliśmy wniosek o pozostawienie pomnika na swoim miejscu i przekształcenie go w obiekt o znaczeniu historycznym, edukacyjnym. Tzw. ustawa dekomunizacyjna dopuszcza istnienie takich obiektów i na terenie Polski istnieją już pomniki o takim charakterze. W załączeniu przesyłamy pismo jakie trafi do burmistrza. Będziemy wdzięczni za podzielenie się tą informacją z mieszkańcami Czechowic – Dziedzic – powiedział portalowi czecho.pl Jerzy Tyc, przewodniczący stowarzyszenia. Wczoraj petycję w sprawie likwidacji totalitarnego monumentu autorstwa Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin odrzuciła czechowicka rada miejska.

Rzecznik prasowy ZChR, Paweł Czyż/FM PiS

– Jeżeli podstawą dla wczorajszych decyzji władz miasta były jakieś tajne uzgodnienia ze stowarzyszeniem Jerzego Tyca, to tylko pogratulować, bo polskie służby specjalne wydaliły w naszego kraju rosyjskie współpracowniczki lidera „Kurska” – argumentując to wprost kontaktami z rosyjskimi służbami. To agentura wpływu wprost wspierana z Kremla. Towarzysz Tyc niedawno pił wódeczkę z rzeczniczką MSZ Federacji Rosyjskiej Marią Zacharovą, która jest znana z antypolskich wystąpień. Łatwiej byłoby zadzwonić wprost do ambasady Rosji po wsparcie – mówi Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Paweł Czyż, rzecznik prasowy ZChR.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Skandal w Czechowicach-Dziedzicach. Władze samorządowe tego miasta nadal bronią obelisku Armii Czerwonej

Rada miejska w Czechowicach-Dziedzicach za bezzasadną uznała petycję Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin. (…)

  • W Czechowicach-Dziedzicach wciąż stoi Pomnik Braterstwa Broni, który został tam ustawiony w 1953 r.
  • W jego usunięciu nie pomogła tzw. ustawa dekomunizacyjna czy nawet zarządzenie wojewody w sprawie jego usunięcia.
  • Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin chciało za to pociągnąć do odpowiedzialności karnej władze miejskie w Czechowicach.

Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin już w październiku 2020 r. wysłało petycję do urzędu miasta w Czechowicach-Dziedzicach. Domagano się dwóch rzeczy. Po pierwsze „niezwłocznej likwidacji tzw. monumentu wdzięczności Armii Czerwonej, który nadal znajduje się w przestrzeni publicznej”. Chodzi tu o Pomnik Braterstwa Broni, który znajduje się w centrum Czechowic od 1953 r.

Drugim postulatem ZChR jest pociągnięcie do odpowiedzialności karnej władz miasta. Zjednoczenie, w swoim uzasadnieniu, powołuje się m.in. na tzw. ustawę dekomunizacyjną z 2016 r. Zgodnie z jej zapisami samorządy miały 12 miesięcy na usunięcie z przestrzeni publicznej symboli komunistycznych (chodziło o nazwy ulic, placów czy właśnie pomników).

Zgodnie ze wspomnianą ustawą, jeżeli samorząd nie usunął ze swojej przestrzeni symboli komunizmu w ciągu roku, obowiązek mógł nałożyć wojewoda. Tak się stało w przypadku czechowickiego pomnika, a wojewoda śląski wydał zarządzenie w 2019 r. Trzeba tu jednak dodać, że w przypadku usunięcia danego symbolu przed nakazem wojewody, samorząd mógł ubiegać się zwrot kosztów działań od skarbu państwa. Z kolei sam wojewoda w momencie podjęcia interwencji w danej sprawie kosztami może obciążyć gminę.

– Zatem spowodowanie szkody materialnej znacznych rozmiarów tj. konieczność pokrycia ze środków budżetu miasta likwidacji totalitarnego obelisku spowodowane jest niewykonaniem w/w ustawy. W związku z tym celowe jest – zdaniem ZChR – wystąpienie przez radę miejską w Czechowicach-Dziedzicach z odpowiednim zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niegospodarności na szkodę gminy Czechowice-Dziedzice w związku z zaniechaniem wykonania ustawowego obowiązku – czytamy w uzasadnieniu petycji.”

– podaje portalsamorzadowy.pl.

Rzecznik prasowy ZChR Paweł Czyż pod obeliskiem 17.09.2020 r.

Bezwzględnie, w ramach obowiązującego prawa, reagujemy na wszelkie akty wandalizmu powiadamiając odpowiednie służby i instytucje. Czynnie przeciwdziałamy zakłamywaniu historii broniąc dobrego imienia kombatantów i żołnierzy WP i RKKA poległych podczas wyzwalania Polski spod hitlerowskiej okupacji”

– informuje za to na swojej stronie „Kursk”.

Skoro również wczoraj [26.01.2021 r. – przyp. NGO] – gdy w do sprawy zniesienia totalitarnego obiektu stojącego w centrum Czechowic-Dziedzic włączyła się jawna agentura wpływu publikując swój apel – na sesji czechowickiej rady miejskiej burmistrz poinformował, że ten obiekt będzie przeniesiony na inny grunt należący do tej gminy. To oznacza, że de facto liczy na oczywistą odmowę IPN zgody na posadowienie tego tworu pomnikopodobnego na miejskim terenie w innej lokalizacji. To będzie wygodne wytłumaczenie dla lokalnych postkomunistów potrzeby oddania go „Kurskowi”. Pytamy zatem publicznie o prawdziwe intencje władz Czechowic-Dziedzic w sprawie totalitarnej pamiątki i rezygnację z oferowanych „usług” rosyjskiej agentury wpływu. Warto dodać, że na wczorajszej sesji rady miejskiej w tym mieście apelowałem o głosowanie za uznaniem naszej petycji za zasadną. Dziś wiemy, że głosowanie „przeciwko” albo „wstrzymanie się” od głosu mogło mieć drugie dno”

– mówi NGO Paweł Czyż z ZChR.

Polska wydaliła inspiratorów działalnosci „Kurska”

Jak podaje w swoim materiale Niezalezna.pl, cyt.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustaliła, że zatrzymana (…) Anastazja Z. była w grupie osób prowadzących działania hybrydowe w Polsce„Były to działania związane z realizacją interesów Kremla. Szczególnym obszarem jej działań była kwestia współpracy ze środowiskami prorosyjskimi w Polsce i próba ich konsolidacji wokół działań o charakterze propagandy historycznej” – wskazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Żaryn zaznaczył też, że Anastazja Z. prowadziła działania zachęcające do propagowania rosyjskiej wersji historii i utrudniania prowadzenia polityki historycznej przez państwo Polskie.

Podkreślił, że zatrzymana Rosjanka była w bezpośrednim kontakcie z organizacjami prorosyjskimi w Polsce.„Przekazywała im instrukcje i wytyczne, jakie działania podejmować na rzecz Federacji Rosyjskiej. Instrukcje otrzymywała wprost z oficjalnych instytucji Rosji”–  dodał.

Wcześniej w czwartek ABW zatrzymała obywatelkę Rosji Jekaterinę C., dodatkowo cztery osoby objęto pięcioletnim zakazem wjazdu na terytorium Polski. Według ABW, osoby te brały udział w działaniach hybrydowych wymierzonych w Polskę. Portalowi Niezalezna.pl udało sie potwierdzić krążące w mediach społecznościowych, że chodzi o kobietę, która w Polsce funkcjonowała jako Katarzyna Cywilska.

Jak ustalił nasz portal, wydalone z Polski osoby inspirowały w Polsce działalność prokremlowskiego Stowarzyszenia Kursk – znanego głównie z akcji w obronie sowieckich pomników. Inicjatywy te szeroko nagłaśniają rosyjskie media”.

Jak przekazał też rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn ABW realizuje równoległe działania wobec obywateli Polski, „współpracujących z wyżej wymienionymi cudzoziemcami w rosyjskiej wojnie informacyjnej przeciwko Polsce”.

Dokładniej stanowisko służb w stosunku do polskich obywateli zaangażowanych we współpracę z zatrzymanymi Rosjankami wyjaśniło  TVP.INFO w informacji z 17 maja 2018 roku:

(…) w stosunku do niektórych z nich działania realizowane są wspólnie z prokuraturą, pod kątem postawienia zarzutów. 

„Uzyskane przez ABW informacje wskazują, że Federacja Rosyjska nie tylko inspiruje obywateli polskich do podejmowania określonych działań przeciwko Polsce i leżących w interesie Rosji, ale też finansuje ich aktywność na tym polu. O tym, jakie osoby i środowiska są wykorzystywane przez Federację Rosyjską, świadczy fakt, że często środki te są defraudowane przez wykonawców rosyjskich zleceń i dyspozycji. Pokazuje to faktyczne intencje oraz niskie pobudki, którymi kieruje się część prorosyjskich aktywistów w naszym kraju” – podkreślił (Stanisław – przyp. aut.) Żaryn w komunikacie. 

Jego zdaniem, zrealizowane przez ABW działania po raz kolejny dowodzą skali wojny informacyjnej prowadzonej przez stronę rosyjską przeciwko Polsce. „Należy szczególnie podkreślić i wyczulić społeczeństwo naszego kraju, aby z dużą ostrożnością traktowało prorosyjskie inicjatywy w Polsce. Stronie rosyjskiej zależy bowiem, na stworzeniu pozorów, iż inicjatywy te mają charakter spontanicznych i niezależnych ruchów społecznych, gdy tymczasem często są inspirowane, koordynowane i finansowane przez Rosję, a ich celem jest destabilizacja sytuacji społeczno–politycznej w naszym kraju – zaznaczył rzecznik”.

Myli się ten, kto uważa, że organa ścigania i polskie służby specjalne zneutralizowały tą niebezpieczną agenturę wpływu! Bezczynność spowodowała, że w Rosji wydano publikację, w której Jerzy Tyc wprost atakuje Polskę.

ZOBACZ MATERIAŁ NIEMIECKIEJ MDR

INICJOWANY PRZEZ AGENTURĘ!

Ataki na Polskę

Książka, którą wydał szef „Kurska” Jerzy Tyc w języku rosyjskim w Rosji, jest promowana przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, na czele którego stoi minister kultury Rosji Władimir Miedinski. Ta instytucja zajmuje się wprost fałszowaniem historii. Dla przykłdu, w lipcu 2015 roku RTW-H podało, że bitwę pod Grunwaldem wygrała Rosja!

„Tego dnia 1410 roku, rosyjskie wojska i ich sojusznicy: Litwini, Polacy i Czesi odnieśli zwycięstwo nad niemieckimi rycerzami w grunwaldzkiej bitwie” – cytuje portal tvp.info informację opublikowaną przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, z której dowiedzieć się można dodatkowo, że „smoleńskie pułki wytrzymały nacisk rycerzy zakonu Krzyżackiego decydując o losach bitwy”. W tej koncepcji Polacy, Litwini i Czesi byli jedynie sojusznikami wojsk rosyjskich.

Towarzystwo zostało powołane dekretem prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina nr 1710 z dnia 29 grudnia 2012 r. „w celu konsolidacji sił państwa i społeczeństwa w badaniu historycznej przeszłości wojskowej Rosji, promowania badań rosyjskiej historii wojskowej i przeciwstawiania się jej wypaczeniom, zapewnienia popularyzacji osiągnięć nauk wojskowych w historii, podnoszenia prestiżu służby wojskowej i edukacja patriotycznej”.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Afera z „Kurskiem” się rozkręca?

Sukces Adama Słomki: Rosjanki zatrzymane przez ABW animowały zielone ludziki z „Kurska”!

Adam Słomka: Dlaczego polskie służby specjalne nie reagują na działalność „Kurska”?

Niejasne finanse „Kurska”

Co ciekawe, wszystkie zawiadomienia o agenturalnej działalności „Kurska” i Jerzego Tyca zostały umorzone. Tak na łamach NGO działalność tej agentury wpływu opisywał w 2018 roku Adam Słomka, lider KPN-NIEZŁOMNI, poseł I,II,III kadencji oraz więzień polityczny PRL:

Oficjalnie ta organizacja zajmuje się „odnawianiem pomników Armii Czerwonej”. Niemniej jednak Jerzy Tyc, często w mundurze Ludowego Wojska Polskiego, spotyka się z licznymi politykami rosyjskimi, np. z deputowanym partii Władimira Żyrinowskiego Jarosławem Niłovem, konwersuje przy „wódeczce” z rzeczniczką MSZ Rosji Marią Zacharovą. Domena internetowa „Kurska” www.kursk-surmowka.com jest utrzymywana na nazwisko Tyca na serwerze w Rosji, a kontakt odsyła zainteresowanych domeną na e-mail osoby, która nie pochodzi, ani nie mieszka w Polsce … Prawdopodobnie stronę tworzą zatem rosyjskie służby …

(…)Zatem … kto i jak finansuje wyjazdy do Rosji Jerzego Tyca, remonty ruskich obelisków? W jakim celu podejmuje się takie działania?

Oto – bez żadnej kontroli Państwa Polskiego – „KURSK” korzysta z konta w objętym sankcjami UE i USA „Sbierbanku Rossii”, które należy do Andrieja Łukina.

Gdyby zatem polskie służby chciały mieć wgląd w przepływy finansowe „Kurska” i Jerzego Tyca to lokowanie środków w tym rosyjskim banku stanowi „tamę” nie do przebycia. Jakby tego było mało, jedynym znanym publicznie Andriejem Łukinem jest zastępca prokuratora generalnego Kazachstanu, b. zastępca prezesa Agencji Republiki Kazachstanu do zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Korupcji (13.04.2005-02.2012). Wypada wątpić, że jeśli konto należy do tego Łukina … to kiedykolwiek polskie służby będą mogły mieć wgląd w operacje finansowe na tym koncie. Ponadto, gdy swoje problemy z inwestycjami w ropę w Kazachstanie miał Ryszard Krauze … za walkę z korupcją odpowiadał Andriej Łukin. Ponadto o sponsorowaniu przez obywateli Kazachstanu konkretnych inicjatyw informowała Balli Marzec ze stowarzyszenia Wspólnoty Kazachskiej.

Mało tego, „zielone ludziki”, wspierając oficjalnie odbudowę i ochronę obelisków Armii Czerwonej, mogą po publicznych apelach Jerzego Tyca wpłacać dowolne środki jako osoby fizyczne na działalność „Kurska”. Samo wspólne spożywanie „wódeczki” przez Jerzego Tyca z rzeczniczką MSZ Federacji Rosyjskiej wskazuje, że Tyc nie jest jakimś tam jednym z wielu milionów „nobilitowanych” … a kimś dla Rosji bardzo istotnym.”

Drugi od lewej deputowany do Dumy Państwowej z partii W. Żyrinowskiego Jarosław Niłov, w środku lider „Kurska” Jerzy Tyc, Moskwa 2017. Fot. za VVESTI.COM

 

ZOBACZ „Magazyn śledczy Anity Gargas” z TVP 1

Ile czasu można jeszcze „przymykać oczy” … na  rosyjską agenturę wpływu?

7 czerwca 2018 roku TVP1 wyemitowała w „Magazynie śledczym Anity Gargas” program o kulisach działalności „Kurska”. Niestety, działalność rosyjskiej agentury wpływu trwa nadal. Tym razem Jerzy Tyc uwikłał w swoje gry władze Czechowic-Dziedzic. Szkoda, że ze szkodą dla wizerunku tego miasta.

Piotr Galicki

 

 

Komentarze są zamknięte