Władze Bielska-Białej odrzuciły petycję chadeków z ZChR w sprawie powołania „Samorządowego Banku Komunalnego w Bielsku-Białej”

Zastępca Naczelnego

UM w Bielsku – Białej, fot. NGO

Przewodnicząca Okręgu Bielskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, radna Sejmiku Województwa Śląskiego poprzedniej kadencji, Monika Socha-Czyż złożyła w lipcu petycję adresowaną do władz samorządowych Bielska-Białej w sprawie rozważenia przez bielskie władze samorządowe możliwości powołania przez gminę Bielsko-Biała „Samorządowego Banku Komunalnego w Bielsku-Białej”.

Poza sferą idei i wiary zajmujemy się w Zjednoczeniu Chrześcijańskich Rodzin też sprawami gospodarczymi. Uznaliśmy, że dobrym kierunkiem jest próba przekonania samorządu do powrotu do idei banków komunalnych, które rozwijały się w II RP i są cennymi instytucjami wspomagającymi rozwój w wielu krajach Europy. W moim przekonaniu miasto wielkości Bielska-Białej z powodzeniem może powołać bank komunalny i wspomagać mieszkańców i przedsiębiorców finansując przy tym część własnych inwestycji oraz program budownictwa mieszkaniowego. Lokalna waluta to również ciekawe rozwiązanie. Liczymy na konstruktywną dyskusję z władzami tego miasta”

– powiedziała nam w lipcu inicjatorka petycji.

Obecnie Miasto Bielsko-Biała korzysta z kredytu bankowego na pokrycie deficytu, a nadwyżka operacyjna wynosi 28.879.156,84 złotych. Niepewność na rynku finansowym oraz obecna sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się epidemii COVID-19 wymusza na samorządach cięcie kosztów, dlatego też Miasto Bielsko-Biała nie widzi możliwości utworzenia samorządowego banku komunalnego”

– napisał w swoim liście do ZChR wiceprezydent tego miasta Przemysław Kamiński z Platformy Obywatelskiej.

Monika Socha-Czyż, fot. NGO

Pięć stron listu pana Kamińskiego to de facto luźne przepisywanie tez z wyszukiwarki internetowej. Jeżeli gmina nie ma – jak twierdzi samorządowiec PO – środków na kapitał założycielski banku w kwocie około 22 milionów złotych, to nie ma tych środków na własne życzenie. Utrzymuje się niewydolną straż miejską za ponad 7,5 miliona złotych rocznie, dokłada się miliony złotych dla klubu Podbeskidzie, buduje się twory pomnikopodobne za setki tysięcy złotych czy finansuje za pół miliona złotych udział w konkursie na najlepiej ukwiecone miasto. Jednocześnie podnosi opłaty o blisko 100 procent za wywóz odpadów komunalnych, podatek od nieruchomości, itd. Tymczasem bank komunalny z udziałem gminy Bielsko-Biała rozwiązać mógłby część problemów finansowych miasta. Warto było porozmawiać z włodarzami innych miast – Cieszyna, Żywca czy Czechowic-Dziedzic i nad naszą inicjatywą poważnie się pochylić. Może inne samorządy byłyby w stanie partycypować w osiągnięciu kapitału założycielskiego? Tu jednak brakuje woli politycznej. Odrzuca się nasz projekt, a własnych pomysłów sie nie ma.”

– komentuje NGO stanowisko bielskiego samorządu Monika Socha-Czyż.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

Chadecy z ZChR złożyli petycję w sprawie powołania „Samorządowego Banku Komunalnego w Bielsku-Białej” i emisji waluty lokalnej. Jakie stanowisko w tej sprawie zajmie bielski samorząd?

W okresie międzywojennym kredytem dla związków samorządowych zajmował się Polski Bank Komunalny SA, którego kapitał zakładowy powstał przy udziale samorządów i instytucji prawa publicznego oraz Komunalny Bank Kredytowy utworzony z inicjatywy samorządów województw zachodnich. Oba banki miały szczególne znaczenie dla kredytowania budownictwa mieszkaniowego i infrastruktury miejskiej. Udzielaniem drobnego kredytu oraz łączeniem kapitału samorządów zajmowały się komunalne kasy oszczędnościowe organizowane przez samorządy. Na terenie byłego zaboru rosyjskiego działały gminne kasy oszczędności. W roku 1938 pejzaż instytucji bankowych tworzyły m.in. wśród 27 banków prywatnych w formie spółek akcyjnych – Polski Bank Komunalny SA i Komunalny Bank Kredytowy, 353 komunalne kasy oszczędności oraz 975 gminnych kas pożyczkowo-oszczędnościowych.

Jak czytamy w publikacji Fundacji Batorego, pt. „Polska Samorządów. Silna demokracja, skuteczne państwo” pod redakcją Dawida Sześciły:

„Na początku transformacji gospodarczej po 1989 roku związany ze Szkołą Główną Handlową ekonomista Władysław Leopold Jaworski wystąpił z koncepcją przekształcenia istniejących lokalnych filii państwowego banku PKO w zarządzane przez gminy samorządowe kasy oszczędnościowe (Jaworski 1992). Pomysł nie spotkał się wówczas z jakąkolwiek reakcją i zapewne nie miał szans na realizację – samorząd był zbyt młody i słaby, a centralizacja bankowości publicznej umożliwiała skuteczniejszą kontrolę i była lepszą gwarancją bezpieczeństwa depozytów.

Jednak tradycja bankowości samorządowej czy też samorządowych instytucji finansowych, dostarczających kapitał na potrzeby inwestycji lokalnych, jest w Europie bardzo silna. W Niemczech instytucje finansowe tworzone przez władze lokalne rozpowszechniły się w XIX wieku, w dobie rewolucji przemysłowej, i były skierowane przede wszystkim na potrzeby kredytowe lokalnej klasy średniej. Ich celem było udzielanie środków finansowych podmiotom prywatnym i zapewnienie rozwoju gospodarczego danej społeczności lokalnej. Jako przykłady obecnie istniejących w Europie municypalnych instytucji kredytowych wskazuje się np.:

• Instytucje zapewniające obsługę finansową władz lokalnych. Można tu wymienić: austriacką Kommunalkredit Austria, w 99,8% należącą do Skarbu Państwa, a w 0,2% do Stowarzyszenia Gmin Austrii, oraz norweską Kommunalbanken Norge, będącą w całości własnością państwową.

• Komunalne instytucje pozyskujące kapitał na inwestycje. Przykładem są Kommuninvest w Szwecji i Kommunekredit w Danii. Szwedzka Kommuninvest, będąca własnością 277 gmin i 11 regionów, wskazuje jako motyw swojego działania konieczność zapewnienia również małym gminom, których nie stać na kredyty o rynkowym oprocentowaniu, środków na inwestycje. Kommuninvest zajmuje się głównie emisją obligacji w imieniu swoich członków. Dzięki tak dużej liczbie samorządów zaangażowanych w tę instytucję może ona otrzymywać na rynku finansowym dużo lepsze warunki pozyskania kapitału niż indywidualnie działające samorządy. Od 2015 roku Kommuninvest prowadzi akcję „zielonych kredytów” finansujących inwestycje przyjazne środowisku, dzięki czemu dokonał się ich wzrost do wartości 40 mln koron.

• Spółki o podwójnym zarządzie (two-tier companies), gdzie połowa kapitału należy do państwa, a połowa do władz lokalnych i prowincjonalnych. Przykładem jest holenderski Bank Nederlandese Gemeenten (BNG) (Schmitt i in. 2011; Kommuninvest Sverige AB 2018). Realizacja pomysłu powołania samorządowego banku czy innego typu instytucji finansowej w praktyce może być przedsięwzięciem niezwykle skomplikowanym i wymagającym pod względem prawnym i finansowym. Warto jednak podjąć trud pogłębionej analizy tego rozwiązania. Bank komunalny mógłby się stać kluczowym – obok zreformowanego podatku od nieruchomości – źródłem finansowania nowej, bardziej ambitnej polityki mieszkaniowej samorządów.”.

– czytamy w petycji ZChR.

Piotr Galicki

 

Komentarze są zamknięte