Gastronomiczna legenda powróciła na Grzegórzecką

Zastępca Naczelnego

Jerzy Bukowski/YT

No to mamy w Krakowie pełną normalizację, skoro działalność wznowił słynny punkt gastronomiczny serwujący kiełbaski z rusztu (lub jak kto woli z grilla) pod Halą Targową przy ulicy Grzegórzeckiej, blisko słynnego i zabytkowego wiaduktu kolejowego.

Kto nie delektował się chociaż raz ich smakiem, ten nie może powiedzieć o sobie, że jest prawdziwym krakusem. Od późnych godzin wieczornych do wczesnego ranka obok charakterystycznej niebieskiej nyski gromadzili się przez wiele lat i znowu będą gromadzić smakosze należący do wszystkich grup społecznych: od bezdomnych i przedstawicielek najstarszego zawodu świata poprzez brać studencką i dziennikarską, reprezentantów różnych profesji aż po najwyższe sfery naukowo-artystyczne.

Jedni czekają z niecierpliwością, kiedy pojawi się ów pojazd, inni zjawiają się pod Halą Targową tuż przed północą, by właśnie tam przywitać w wesołej kompanii nowy dzień, nie brak też powracających nad ranem z różnych przyjęć, rautów i biesiad wybitnych obywateli podwawelskiego grodu oraz zagranicznych elit, którzy przed udaniem się do domu odczuwają niemożliwą do stłumienia chęć zjedzenia pieczonej kiełbasy z chrupiącą skórką.

Ileż ważnych rozmów odbywa się w tym miejscu, ile politycznych planów zostaje sformułowanych lub obróconych wniwecz, ile literackich, filmowych i teatralnych pomysłów wędzi się w dymie o niepowtarzalnym zapachu, by nie wspomnieć o zawartych znajomościach utrwalanych najróżniejszymi napojami spożywanymi „pod kiełbaskę”! Wszyscy są wobec siebie przyjaźni, nawet polityczni wrogowie oraz kibice Wisły i Cracovii potrafią się na chwilę zbratać trzymając w rękach tacki ze smakowitą zawartością.

Niebieska nyska i stojący obok niej rożen (jak kto woli rożno) trafiły już do dziennikarskich felietonów, na karty literatury i na filmowy ekran.

Jeżeli ktoś mieszka w Krakowie, a nigdy jeszcze nie skorzystał z uroków tego miejsca między zmierzchem a świtem niechaj jak najszybciej nadrobi to niedopuszczalne zaniedbanie. A kto odwiedza – choćby i na krótko – duchową stolicę Polski, niech pooddycha pod Halą Targową atmosferą, jakiej nie uświadczy nigdzie indziej.

 

Jerzy Bukowski*

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte