„Jajeczna terrorystka” publicznie bredzi o motywacjach i celach działalności organizacji konserwatywnych oraz religijnych. BASTA!

Zastępca Naczelnego4

Klementyna Suchanow/fot. za facebook.com

8 grudnia 2017 roku na Krakowskim Przedmieściu w Pałacu Prezydenckim odbyła się desygnacja Mateusza Morawieckiego. Klementyna Suchanow była wśród neomarksistowskich aktywistów, którzy obrzucili wówczas rządowe samochody jajkami. Została za to zatrzymana przez policjantów. Poskarżyła się na portalu Facebook, że „przybyło jej siniaków”. „Jajeczna terrorystka” jest członkiem lewackiego Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W rozmowie z Joanną Kocik na łamach „Wirtualnej Polski”, promującym jej najnowszy przykład grafomanii, pt. „To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze”, autorka wręcz pluje na organizacje konserwatywne i religijne jadem godnym Lenina!

Jako liderka Okręgu Bielskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, polskiej partii chadeckiej, nie czuję abym była – jak próbuje lansować Suchanow – „sterowana z Kremla”. Współpracuję z Instytutem na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris w zakresie wprowadzenia na Śląsku Cieszyńskim projetów prawa miejscowego – tzw. Samorządowej Karty Praw Rodzin. Uważam za to, że aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet są mentalnymi i ideowymi dziećmi partii postkomunistycznej, na której powstanie w III RP środki finansowe od Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego dla Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przywieźli tutejsi towarzysze w ramach tzw. „moskiewskiej pożyczki”.

Ordo Iuris na przykład tworzy alternatywne propozycje prawa międzynarodowego, wywracając do góry nogami zapisy Konwencji Stambulskiej, która ma chronić ofiary przemocy w rodzinie. Z drugiej strony uderzają poprzez samorządy z tzw. Kartą Praw Rodzin, wykluczającą osoby LGBT. Stosują manipulacje prawem i językiem, dlatego te nazwy brzmią pozornie w porządku, ale te zapisy są bardzo niebezpieczne”

twierdzi we wspomnianej rozmowie Suchanow.

Nie sądzę, aby petycje złożone przeze mnie do władz Bielska-Białej, Cieszyna, Czechowic-Dziedzic czy Żywca były niebezpiecznymi. Swoją opinię opieram na swojej praktyce z czasów spełniania mandatu radnej sejmiku województwa śląskiego. Na czym – poza neomarksistowskimi sloganami opiera się Suchanow? To świetnie opisał pięć lat temu w swoim tekscie na łamach „Naszego Dziennika” ks. prof. Tadeusz Guz, cyt.

Marks miał nadzieję dokonać tego przejścia od biblijnie ugruntowanej rodziny do komunistycznej poprzez zniesienie „starych relacji rodzinnych” z pomocą „wielkiego przemysłu”, względnie dopiero poprzez „rozdarcie pierwotnego związku rodziny”, ponieważ „rewolucja komunistyczna” jest „najbardziej radykalnym zerwaniem z tradycyjnymi relacjami własności”, których negatywnym skutkiem było według niego m.in. małżeństwo monogamiczne oraz rodzina pojęta tradycyjnie i po chrześcijańsku. Autorzy „Manifestu Partii Komunistycznej” nie pozostawiają cienia wątpliwości co do swojego antymałżeńskiego i antyrodzinnego programu: „Nie jest żadnym cudem, że w tym pochodzie rozwojowym zrywa się najbardziej radykalnie z tradycyjnymi ideami”. „Wyższą formę rodziny”, względnie „nowe formy społecznych związków pomiędzy ludźmi” zamierza stworzyć dopiero komunizm jako szczytowy poziom rozwoju materii. Już w 1917 roku, czyli zaraz po olbrzymich stratach w małżeństwach i rodzinach narodu rosyjskiego i w pozostałych narodach, spowodowanych zniszczeniami rewolucji bolszewickiej w carskiej Rosji, Lenin był dumny ze „zniszczenia porządku” rodzinnego o tradycjach chrześcijańskich wielu stuleci i mówił do młodzieży komunistycznej w Rosji: „To, co stare”, czyli chrześcijańskie, „jest zniszczone […]; jest cmentarzyskiem, co zresztą zasłużyło, by być przemienionym w cmentarzysko”.

Czyż opis ks. profesora Tadeusza Guza nie opisuje idealnie intencji „jajecznej terrorystki”?

W książce łączy pani moment nagłego wzrostu siły konserwatywnych organizacji z powrotem Putina do władzy prezydenckiej w 2012 roku (…)”

– referuje w wywiadzie red. Kocik. Klementyna Suchanow – na tak rozpozynające się pytanie – przekonuje:

Ze strony obecnie rządzących w sprawach praw kobiet czy praw człowieka w ogóle nie mamy na co liczyć. Jesteśmy w momencie, gdy dokonuje się degradacja praw człowieka. Tutaj nic dobrego już się nie wydarzy, ewentualnie wydarzyć się może coś jeszcze gorszego, choćbyśmy nie wiem, co robiły. Zakładam jednak, że kiedyś to się skończy i wtedy będziemy musieli to wszystko uporządkować. Wtedy, my, Polki, musimy mieć swoją reprezentację w sejmie, bo – jak już wiemy – prawa dostaje się tylko w walce, a nie wszystko da się wygrać na ulicy. (…) Byliśmy oswojeni z tym, że istnieją instytucje międzynarodowe, prawa i konwencje są respektowane. Dzisiaj ludzie, o których mówimy, podważają je – i na tym polega niebezpieczeństwo. Ordo Iuris i podobne mu organizacje infekują cały system praw człowieka… I odwróciły się role, to ludzie muszą bronić teraz instytucji, które powinny bronić ich”.

„Jajeczna terrorystka” przekonuje też w swoim wywiadzie dla „Wirtualnej Polski”, że w kwestii prawa do aborcji chodzi bardziej o kwestie władzy, a nie wiary.

Po analizie tych organizacji, ludzi, ich motywacji, ambicji i strategii mam mocne przeświadczenie, że nie chodzi o kwestie światopoglądowe. Ideowo za tym religijnym wzmożeniem stoi może 10-20 procent zaangażowanych. A reszta to są albo dążący do władzy karierowicze, albo polityczni cynicy jak Trump, który pozuje na „obrońcę życia”, a jednocześnie „chwyta za cipki”. W grę wchodzi też pieniądz. Mówi się o wartościach, a tak naprawdę wszystko sprowadza się do władzy i pieniędzy (…) Jako aktywistka działająca z autentycznych, spontanicznych pobudek, nie znajduję wśród nich partnerów do dyskusji. Ich narracja jest często tak zideologizowana i zmanipulowana, że trudno z nimi w ogóle rozmawiać. Część z nich nie jest w stanie spojrzeć człowiekowi w oczy. Mają zmechanizowany, doktrynerski sposób bycia i mówienia, jak w sektach.”

Słynna sufrażystka amerykańska Elizabeth Cady Stanton uważała aborcję za dzieciobójstwo. Do tego wiara była dla niej bardzo ważna. Zatem bzdurna wypowiedż Klementyny Suchanow wywołuje u mnie przekonanie, że powinna ona się dokształcić w zakresie wiedzy o prawdziwej polskiej lewicy. Stosowne informacje może ona znaleźć w felietonie prezesa Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusława Rogalskiego z lutego tego roku, w którym pisał:

W moim przekonaniu, należy wprost odróżnić polski obóz postkomunistyczny od tradycyjnej polskiej lewicy, którą reprezentowała przedwojenna Polska Partia Socjalistyczna premiera Ignacego Daszyńskiego. O ile protoplaści obozu SLD przybili na nasze terytorium wpierw w 1920 roku na bagnetach armii Lenina, a potem w 1939 i 1944 roku na czołgach Armii Czerwonej, to prawdziwa polska lewica wyrażała poparcie dla walki z okupantami. Premier Daszyński swoje wystąpienia zaczynał od staropolskiego „Szczęść Boże”, a członkowie przedwojennego PPS w przytłaczającej większości byli osobami głęboko wierzącymi. Zawłaszczenie tradycji lewicy przez postkomunistów jest poważnym elementem dzisiejszych dyskusji. Nie można powiedzieć, że Daszyński był neomarksistą, ale już o kandydacie postkomunistów w nadchodzących wyborach prezydenckich można to powiedzieć z całą pewnością. Słusznie ks. abp. Marek Jędraszewski obnaża oblicze ideologii LBGT i gender. Te twory polityczne, zwalczające polską tradycję i tożsamość, będą tak długo obecne i reprezentowane, aż nie dojdzie to redefinicji w społecznym pojmowaniu tego czym jest „lewica”, a czym postkomunistyczne podróbki. Staje zatem przed młodym pokoleniem Polaków i Polek zadanie, aby stworzyć od podstaw w naszym kraju lewicę, z którą można dyskutować i która zamiast widzieć w wierze oraz Kościele przeciwników będzie w stanie zauważyć naturalne zbieżności. Można bowiem walczyć o prawa pracownicze, domagać się szerszej opieki nad uboższymi czy osobami starszymi ze strony władz państwowych oceniając realnie takie możliwości i być człowiekiem autentycznej, niekomunistycznej lewicy. W innym wypadku, garnąc się do współpracy z ruchami LGBT, gender czy postkomunistami jest się jedynie statystą w neomarksistowskiej globalnej rewolucji, która niszczy wszystko to, co tradycyjne, sprawdzone i zgodne z prawami naturalnymi jedynie po to, aby niszczyć dla samego aktu niszczenia. Tymczasem z historii wynika, że bezideowe rewolucje prowadzą jedynie do cierpienia i masowych mordów na tle „jedynie słusznych koncepcji”.

Działaczka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w końcówce swoich bredni wylanych publicznie w wywiadzie z Joanną Kocik atakuje brutalnie osoby i organizacje konserwatywne.

W momencie, kiedy PiS wrócił na scenę polityczną, właściwie cały kontrwywiad został „unieszkodliwiony”. Jesteśmy zupełnie bezbronni. Po naszym kraju hulają wysłannicy Kremla i nie tylko, pseudodziałacze antyaborcyjni objeżdżają kraj z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Nie wiem, czy można bardziej obnażyć naiwność i słabość polskiego państwa. (…) Wiele opisanych przeze mnie wydarzeń i faktów wskazuje na to, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, w której ideologia jest tylko narzędziem. Ideologia konserwatywna jest przemyślnie wykorzystywana do zdobycia wpływów geopolitycznych przede wszystkim przez Kreml”

– twierdzi „jajeczna terrorystka”.

Jako działaczka o konserwatywno-chadeckich przekonaniach czuję się jako Polka pomówiona przez neomarksistkę o działalność na rzecz Kremla. Będę zatem rekomendowała Zarządowi Głównemu ZChR podjęcie stosownych kroków prawnych przeciwko Klementynie Suchanow. Jak pisał lider ZChR, dr Bogusław Rogalski w lutym: „Komunizm kosztował świat 100 milionów ofiar poczynając od 1917 roku. Czas zatem powiedzieć rewolucyjnej lewicy basta!”. Zgadzam się – czas powiedzieć basta „jajecznej terrorystce”.

Monika Socha-Czyż *

 

* W latach 2010 – maj 2016 członek PiS. Radna Sejmiku Województwa Śląskiego V kadencji (2015-18). Była prezes Stowarzyszenia Pomocy Samotnym Matkom Domy-Maria. Prezes Towarzystwa Patriotycznego im. Jana Olszewskiego. Członek Społecznej Rady Nadzorczej Szpitala Kolejowego w Wilkowicach. Człowiek Roku 2016 Województwa Śląskiego w plebiscycie „Dziennika Zachodniego”, Człowiek Roku 2015 i 2016 Powiatu Bielskiego. Od stycznia 2020 roku przewodnicząca Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin w byłym województwie bielskim.

  1. Lewak
    | ID: a8c2c991 | #1

    Czyli jak się rzuca jajkami w auta jest się jajecznym terrorystom a jak tortem w sędziego do wielkim bohaterem? Zakłamana prawacka ideologia

  2. Dynak Mirosław
    | ID: 59ec5bbc | #2

    Jajka są do jedzenia, w Afryce dzieci giną z głodu a tu rozrzutność…trzeba rozsądnie…walczyć łagodnym językiem…to jakiś skandal…można swoje wyobrażenie o życiu wyrażać ale w oparciu o fakty rzeczywiste a nie utopię i błędną ideologię…

  3. T
    | ID: 6e664f78 | #3

    @Lewak
    Co to za odwaga jajkiem w samochód

  4. Karol
    | ID: e47d0c8a | #4
Komentarze są zamknięte