dr Marian Apostoł: Solidarność w czasach zarazy

Zastępca Naczelnego

Źródło: ZChR

Parafrazuję tytuł z klasycznej powieści Gabriela Garcia Marqueza, „Miłość w czasach zarazy”. Akcja rozwija się gdzieś w drugiej połowie XIX wieku w Kolumbii na Karaibach. Latynoska atmosfera, w której tętni życie, polityka, gospodarka, przez które przetaczają się różne żywioły: wojna domowa, epidemia cholery, czyli zaraza, bieda. W tym tyglu żyją ludzie i marzą o miłości. Przeplatają się różne wątki ich życia i różne etapy miłości. Miłość, mimo zarazy, która ogarnia kraj, płynie zamknięta w kwarantannie statku.

Dzisiaj, myślę aby emocje pandemii naszych czasów przekłuć na zwykłą ludzką solidarność w okresie zarazy. Może to widmo pandemii uspokoi umysły i stępi ostrze mieczy wymierzone w bratobójczej walce politycznej. Wszak rząd ogłosił stan klęski epidemii. Zostały wprowadzone ograniczenia w poruszaniu się, kontrole na granicach państwa, zawieszona działalność barów, klubów, kasyn i innych miejsc rozrywkowych. Zakaz zgromadzeń ograniczonych do 50 osób, zamknięte szkoły i uczelnie, zwolnione tempo działalności zakładów pracy i instytucji państwowych etc.

Nieprzyjaciel wspólny – to koronawirus (SARS-CoV-2), który nie ma względu na barwy polityczne, na wyznanie, na płeć Polaków ani na innych mieszkańców planety. Jest groźniejszy niż zwykła grypa sezonowa. Zbiera żniwo w wielu krajach świata i jest postrachem ludzi. Zdobycze zdrowotne naszej cywilizacji nie przydają się na wiele, nie możemy ujarzmić biologicznego żywiołu, jak do dzisiaj. Można natomiast hamować rozpowszechnianie się wirusa. W tej profilaktyce jest nasza odpowiedzialność i dyscyplina obywatelska. W takiej zbiorowej odpowiedzialności umacnia się społeczeństwo obywatelskie, świadome wspólnego zagrożenia i swoich zadań.

Rząd podjął, wydaje się słuszne kroki, w celu zapobiegania rozwojowi pandemii w naszym społeczeństwie. Na projekt „Tarczy antykryzysowej” zaproponowano miliardy złotych, ale czy to wszystko pomoże? Kryzys dotyka każdej polskiej rodziny, każdego człowieka; to nowość w naszych stosunkach międzyludzkich. Jednak żadne środki finansowe nie wystarczą jeśli całe społeczeństwo nie utworzy solidnej postawy szacunku i solidarności ze współobywatelami. W sytuacji zagrożenia biologicznego, przynajmniej części naszego społeczeństwa, muszą się porozumieć liderzy partii i różnych ugrupowań społecznych i politycznych by działać wspólnie. Poprzez swoją dojrzałość polityczną powinni pokazać, że podziały, które przeorały nasze domy i serca nie są teraz ważne. Ludzie muszą mieć świadomość, że żyją w stabilnym i odpowiedzialnym państwie w którym wspólnota narodowa ma swoją wartość. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą wspólną przyszłość.

Rozpędzony świat nagle się zatrzymał. Teraz możemy zobaczyć co jest ważne dla człowieka.

Absolutny dar życia. W tej walce o życie istotne znaczenie ma nasza służba zdrowia, reformowana wiele razy. Mimo klęsk różnych reform, dzięki wspaniałej postawie lekarzy, pielęgniarek i wszystkich pracujących w tej misji jakoś się trzymamy. Inne instytucje, jak służby sanitarne, policja, wojsko, Kościół, harcerze etc. również pracują ofiarnie. My też powinniśmy popatrzeć wokół komu możemy pomóc.

CZYTAJ TAKŻE:

Dr Marian Apostoł: Wybory w Irlandii z Brexitem w tle

Dr Marian Apostoł: Początek targowiska

Dr Marian Apostoł: Po Brexicie

Dr Marian Apostoł: Brexit faktem

Ten wstrętny wirus to też solidne ostrzeżenie dla nas i dla całej ludzkości. Zaraza idzie przez świat i w tym wspólnym zagrożeniu życia wszyscy ludzie są połączeni. To znak, że nie powinni ze sobą toczyć wojen ale współpracować, dla życia. Ponieważ w człowieku są wielkie siły to nie powinniśmy się bać, gdyż strach jest osłabieniem i takim samym zagrożeniem jak choroba.

W tej trwodze ogólnej jest nareszcie czas, żeby się choć na chwilę zastanowić nad naszą duchowością. Duchowość zaś rozwija humanizację człowieka, jego rozwój wewnętrzny, wrażliwość, empatię, miłość i szacunek dla drugiego. Obnaża nasze słabości i kieruje spojrzenie w kierunku Absolutu. U nas to zadanie pogłębiania naszej duchowości spada głównie na Kościół, to jego rola. Mówię o Kościele Uniwersalnym otwartym na wszystkich wiernych ale też na „faryzeuszy”, „celników” i „grzeszników”, którzy są szczególną troską dla Chrystusa, to oni potrzebują „lekarza”. Wśród nich jestem ja i może Ty. Dlatego kapłani, żeby dalej nie dzielić, powinni swoją polityczność zawsze zostawiać przed progiem kościoła. Mają święte prawo do swoich opinii i przekonań ale wchodząc do kościoła są przedstawicielami Chrystusa, czyli muszą głosić szacunek i miłosierdzie dla każdego człowieka i jeśli trzeba pouczać. Kościół jest instytucją zrośniętą z podstawami państwa polskiego, dlatego też żadna opcja lewicowa, marksistowska czy liberalna nie może szydzić z naszej wiary i przywiązania Polaków do Kościoła bo to jest uderzenie nie tylko w źródło naszej duchowości do której mamy prawo ale też w źródło naszej kultury i cywilizacji. Na to się nie godzimy, wymagając od niewierzących szacunku dla wierzących, jeśli nie chcą pogłębiać dalszych podziałów w społeczeństwie. Wielu z tych, którzy obrażają uczucia religijne wiernych, powołuje się na Konstytucję. Zatem przypomnę art. 31. p. 2 „Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych”, oraz art. 53. p. 1 „Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii”. W interesie wszystkich jest zadbanie o szacunek dla współobywateli państwa, które też jest wspólną troską. W takim przypadku może się powoli odbudować solidarność między ludźmi i nawet braterstwo. A czasy trudne pokazują, że warto.

Państwo nasze i całe społeczeństwo przechodzi w tej chwili wielką próbę swojej solidarności. Szkody, które poczynił wirus są ogromne i zanosi się na większe jeszcze wyrzeczenia. Troska o normalne funkcjonowanie państwa spada na rząd i samorząd ale też na dyscyplinę i odpowiedzialność obywateli. Jest to zatem sprawa narodowa, ale obserwujemy też zmagania w pokonywaniu śmiertelnego zagrożenia wśród innych krajów świata i Unii Europejskiej. Solidaryzujemy się z naszymi braćmi Włochami i Hiszpanami, którzy przechodzą szczególnie ciężką próbę.

Słyszę głosy, że w tym kryzysie gdzieś się zapodziała Unia Europejska, która teraz milczy. Zaznaczę, że Parlament Europejski, Rada Europejska, Komisja Europejska i inne Instytucje zamknęły swoje podwoje, doświadczone przypadkami zakażeń. Chcąc mówić tutaj o Unii Europejskiej trzeba przypomnieć to na co jej pozwalają traktaty, gdyż UE funkcjonuje na podstawie traktatów (podstawa prawna) i kompetencji jej przyznanych przez państwa członkowskie (art. 5 Traktatu o Unii Europejskiej). Inaczej mówiąc, UE zajmuje się tymi obszarami życia, które jej wyznaczyły państwa członkowskie. Co zatem traktaty mówią o zdrowiu? Owszem, art. 168 p. 1. Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, w tytule Zdrowie Publiczne, mówi, że Unia Europejska w swoich działaniach w tej materii „ uzupełnia polityki krajowe, nakierowane na poprawę zdrowia publicznego, zapobieganie chorobom…usuwanie źródeł zagrożeń…Działanie to obejmuje zwalczanie epidemii, poprzez wspieranie badań…zapobieganie…informację…”, etc. Zatem sprawy zdrowia obywateli są w ręku państw członkowskich. Unia zachęca jednak państwa członkowskie aby we współpracy z Komisją Europejską koordynowały między sobą politykę usług zdrowotnych dla dobra swoich obywateli ale też w dziedzinie weterynaryjnej i fitosanitarnej.

Jest jednak nadzieja, że Parlament Europejski i Rada, po okresie „kwarantanny” ustanowią odpowiednie środki mające na celu zmniejszenie szkód powstałych przez pandemię koronawirusa w większości krajów UE. Na taką procedurę pozwala im ten właśnie art. 168 p. 5. Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. W tym przypadku w konsultacji z Komitetem Ekonomiczno – Społecznym i Komitetem Regionów. Mam nadzieję, że o sprawy polskie w tej ważnej dziedzinie zdrowia zadbają zgodnie wszyscy posłowie polscy w Parlamencie Europejskim.

O innych zagrożeniach związanych z wirusem później.

Tyniec, 23 marca 2020 r

Marian Apostoł *

* Urodzony w 1952 r. Studia ukończył na UJ. na kierunku historia i religioznawstwo. Później na Politechnice Krakowskiej – zarządzanie. Tytuł doktora uzyskał na Uniwersytecie Nauk Humanistycznych w Strasburgu, następnie studia prawnicze w Brukseli. Pracował jako nauczyciel akademicki, adiunkt w Małopolskiej Szkole Wyższej. W 1997 roku był z rekomendacji AWS wojewodą krakowskim. W latach 1998 – 2002 pełnił funkcję radnego miasta Krakowa i przewodniczący komisji promocji miasta. Dyplomata, doradca polityczny. Obecnie zbliżony do Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dra Bogusława Rogalskiego.

Komentarze są zamknięte