20 lipca prezes Towarzystwa Patriotycznego im. Jana Olszewskiego, Monika Socha-Czyż przesłała prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobro zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 133. Kodeksu karnego, cyt. „Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” przez Michała Bilewicza, który jest wykładowcą na wydziale psychologii Uniwersytetu Warszawskiego i postanowił w mediach społecznościowych przedstawić swoją interpretację słowa „Polacy”.
Wczoraj Towarzystwo otrzymało postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa Jarosława Serownika z 30 sierpnia, w którym odmówił on wszczęcia śledztwa uznając, że czyn Bilewicza nie posiada znamion czynu zabronionego! – Domagam się uchylenia postanowienia na mocy decyzji Zbigniewa Ziobro jako zwierzchnika tego prokuratora oraz przystąpienia do sprawy Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara – mówi NGO Monika Socha-Czyż.
Działaczka patriotyczna z Bielska-Białej w swoim zawiadomieniu w sprawie wypowiedzi naukowca z Uniwersytetu Warszawskiego, napisała:
Michał Bilewicz, wykładowca na wydziale psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, umieścił 18 lipca br. o godz. 16:21 na swoim profilu społecznościowym na Twitterze (@Michal_Bilewicz) umieścił swoją publiczną wypowiedź o następującej treści: „Nie mam nic do Polaków. Ale chodzi od ideologię kryjącą się pod słowem „Polacy”. Od dawna pod tym słowem nie kryje się naród, tylko niszcząca ideologia. Ideologii tej trzeba się zdecydowanie przeciwstawić. [Próbuję zrozumieć sposób myślenia obecny dziś na prawicowym twitterze]”, vide: https://twitter.com/Michal_Bilewicz/status/1151889677294682112?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1151889677294682112&ref_url=https%3A%2F%2Fniezalezna.pl%2F280678-lewicowy-naukowiec-zinterpretowal-slowo-polacy-to-nie-narod-lecz-niszczaca-ideologia
W art. 133 kk penalizowane jest takie zachowanie, które polega na publicznym znieważeniu Narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej, nie jest zaś penalizowane zachowanie polegające na znieważeniu organów władzy Rzeczpospolitej Polskiej, czy też polegające na nawoływaniu do nienawiści i walki zbrojnej. Jak podkreśla się w doktrynie i co zasługuje na pełną aprobatę, przedmiotem ochrony jest tu dobre imię oraz godność Narodu Polskiego i Rzeczypospolitej Polskiej (por. Magdalena Budyn-Kulik, Komentarz do art. 133 kk, Lex), czy też cześć i szacunek należne Narodowi Polskiemu i Rzeczypospolitej Polskiej (por. Natalia Kłączyńska, Komentarz do art. 133 kk, Lex). Przeto, zachowanie penalizowane musi być skierowane przeciwko Narodowi lub Rzeczpospolitej. Innymi słowy by przypisać Michałowi Bilewiczowi sprawstwo i winę przestępstwa z art. 133 kk konieczne jest, by jego czyn zawierał znamiona czynu zabronionego, w swoich wpisach odnosić się winien do Narodu lub do Rzeczpospolitej Polskiej. Jak zasadnie wywodzi Magdalena Budyn-Kulik: „przez pojęcie Narodu należy rozumieć ogół obywateli polskich, zamieszkałych zarówno w Rzeczypospolitej Polskiej, jak i poza jej granicami. Wydaje się, że pojęciem Narodu należy obejmować także osoby narodowości polskiej niebędące obywatelami polskimi”. Natalia Kłączyńska stwierdza zaś, że „Naród Polski to – zgodnie z preambułą Konstytucji – wszyscy obywatele Rzeczpospolitej”. Jej zdaniem Rzeczpospolita Polska to „nazwa Państwa polskiego, stanowiącego wedle art. 1 Konstytucji RP dobro wszystkich obywateli”. W sposób analogiczny, charakteryzując pojęcia Narodu i Rzeczpospolitej, wypowiadają się inni komentatorzy Kodeksu karnego, a to Andrzej Marek czy Piotr Kardas.
Europejski Trybunał Praw Człowieka wywiódł, w wyroku z dnia 30 października 2014 roku w sprawie 17888/12, że: ”Wolność wypowiedzi, chroniona w art. 10 ust. 1 Konwencji, stanowi jeden z podstawowych fundamentów społeczeństwa demokratycznego i jeden z podstawowych warunków jego postępu i samorealizacji jednostki. Z zastrzeżeniem ustępu drugiego, znajduje ona zastosowanie nie tylko do „informacji” i „poglądów”, które są dobrze przyjmowane lub postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz także do tych, które są obraźliwe, szokują lub przeszkadzają; takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których nie ma „społeczeństwa demokratycznego”. Nadto art. 10 Konwencji chroni nie tylko treść wyrażonych idei i informacji, lecz także formę, w jakiej są przekazywane. Jak wskazuje art. 10, chroniona przez niego wolność wypowiedzi podlega wyjątkom, które jednakże muszą być interpretowane wąsko, a potrzeba zastosowania jakichkolwiek ograniczeń musi zostać przekonywująco wykazana. Aby ingerencja ta była uzasadniona w świetle art. 10, musi być „przewidziana przez ustawę”, realizować jeden lub więcej uprawnionych celów wskazanych w ustępie drugim tego przepisu oraz być „niezbędna w demokratycznym społeczeństwie” – czyli, innymi słowy, proporcjonalna do realizowanego celu”. Ochrona dobrego imienia Polski i Polaków jest oczywista, a sam przypis art. 133 kk jasny.
Wpisy Michała Bilewicza – znieważające Naród Polski – nie mają charakteru „informacyjnego” czy nie są wyrazem osobistych poglądów czy działalności naukowej w/w, a ich jedynym celem jest poniżenie Polski i Polaków”.
Argumentacja prokuratora Serownika, która legła u podstaw jego decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa w tej sprawie jest szokująca.
(…) Wskazana wypowiedź w swojej treści nie zawiera żadnych elementów znieważających Naród Polski. Jest to wypowiedź z zakresu publicystyki politycznej mieszcząca się w granicach wolności słowa. (…) Język polityki często jest daleki od kultury komunikowania się obowiązującej choćby w dyplomacji, a politycy tocząc spór używają szeregu figur retorycznych, które mają w jakiś sposób oddziaływać na opinię publiczną. Często w formie metafory, hiperboli, peryfrazy, niedomówienia czy też pytania retorycznego, czy też innych form. Wszystko to ma wywołać określoną reakcję u odbiorcy. Wskazana wypowiedzi są zwykłym elementem działalności politycznej, ale nieprzekraczającej obowiązujących w RP norm prawnych, w tym granic wolności słowa. (…)”
– pisze prokurator Jarosław Serownik.
Argumentację prokuratury poddał krytyce lider Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, Adam Słomka:
Gdyby w wypowiedzi pana Bilewicza zamiast „Polacy”, napisał „Żydzi” albo „Niemcy”, to prokurator Serownik najpewniej byłby już na etapie zarzutów. Jest kompromitującym, że w swojej decyzji odnosi się on do działalności polityków i rozciąga interpretację czynu wykładowcy UW na działalność polityczną. Nic nie wiadomo o tym, że Bilewicz poza pracą na tym uniwersytecie jest też działaczem politycznym. Cóż to za bezczelność, aby być aż tak „niezależnym” prokuratorem, aby w postanowieniu nie identyfikować się z Narodem Polskim – ani słowem, a jednocześnie akceptować określenie, że „Polacy” to „niszcząca ideologia”. Uważam, że poza uchyleniem postanowienia w trybie nadzoru powinno zostać przeprowadzone postępowanie dyscyplinarne”
– mówi NGO były poseł KPN Adam Słomka.
W czasie, gdy pod adresem posła Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy są formułowane zastrzeżenia dotyczące tzw. farmy trolli w Inowrocławiu, której celem według mediów miał być hejt skierowany przeciwko obozowi Zjednoczonej Prawicy, argumenty użyte przez prokuraturę właściwie są jego usprawiedliwieniem i dają możliwość, aby nie wszczynać śledztwa w każdej podobnej sprawie, w tym przeciwko hejterom. Apeluję do ministra Ziobro o zmianę tego postanowienia, które oczywiście zaskarżymy”
– kokluduje była radna Sejmiku Województwa Śląskiego z PiS, Monika Socha-Czyż.
Piotr Galicki