Wodzirej Kaczyński

Zastępca Naczelnego1

W obecnej kampanii wyborczej bardzo aktywną rolę odgrywa prezes Prawa i Sprawiedliwości, co zaskoczyło wielu jego wrogów politycznych oraz nieżyczliwych mu publicystów.

Jeszcze kilka miesięcy temu byli oni przekonani, że Jarosław Kaczyński nie będzie występował na pierwszej linii, ponieważ nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem Polaków. Zupełnie co innego przedstawiają jednak ostatnie sondaże.

Niekwestionowany przywódca Zjednoczonej Prawicy zdecydowanie góruje nad liderami innych ugrupowań politycznych. Grzegorz Schetyna schował się za plecami poczciwej, ale kompletnie bezbarwnej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Włodzimierz Czarzasty stracił sporo na swej wyrazistości starając się udowodnić, że na serio traktuje Roberta Biedronia i Adriana Zandberga, Władysław Kosiniak-Kamysz zrobił trochę miejsca dla Pawła Kukiza, w Konfederacji nie ma żadnego sugestywnego wodza.

W tej sytuacji Kaczyński ma otwarte pole do działania, z czego skrzętnie korzysta systematycznie dowartościowując jednak premiera Mateusza Morawieckiego i byłą premier Beatę Szydło. Nieco mniejszą rolę odgrywają w kampanii Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, ale oni nigdy nie byli traktowani przez prezesa PiS jako zbyt poważni partnerzy, za co należą mu się dodatkowe wyrazy uznania.

Przypuszczam, że im bliżej daty wyborów, tym więcej będzie zasadniczych wystąpień programowych Jarosława Kaczyńskiego, który okazuje się być nie tylko mistrzem zakulisowych gier politycznych, ale także wspaniałym mówcą wiecowym.

 

Jerzy Bukowski*

 

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

  1. z netu
    | ID: 821bf39a | #1

    Na Żoliborzu, w małym domeczku pomiędzy ludźmi – ot po sąsiedzku, sam, bez teściowej, dzieci i żony, mieszkał staruszek pewien zmarszczony. Jako, że kotów hodował parkę pokrytą sierścią miał marynarkę. Do tego jeszcze w skarpetkach dziury co dopełniały obraz ponury. Cicho się jakoś po świecie plątał, ni prawa jazdy, ni w banku konta… Z rodziny został sam, z bratanicą – co wielokrotną była dziewicą. Miał ten staruszek do władzy parcie i o tę władzę walczył zażarcie. Wreszcie na przekór całemu światu zbudował sobie partię frustratów, która na skutek losu przekory w końcu wygrała w Polsce wybory i bez wątpienia za ich przyczyną okropnie nam się dziadek „rozwinął”. Realizując swój pomysł śmiały podporządkował sobie Kraj cały. Rozdawał „stołki” i kasę dzielił tłumacząc reszcie obywateli, że choć jest kiepsko i gorzej będzie to on ich dobro wciąż ma na względzie, nie czerpiąc z tego korzyści żadnych – sam skromny, biedny i nieporadny. Aż nagle szarym styczniowym świtem w świat poszły wieści niesamowite, że to nie tylko dom i dwa koty lecz jeszcze kilka miliardów złotych …. tak pomalutku do grosza grosik… biedny dziadunio Polsce „zakosił”. WIĘC DZIŚ MĄDRZEJSI TYM DOŚWIADCZENIEM NA PRZYSZŁOŚĆ CZUJNI BĄDŹMY SZALENIE I NAUCZENI DZISIEJSZĄ CHWILĄ WCIĄŻ PAMIĘTAJMY – POZORY MYLĄ

Komentarze są zamknięte