Wyjaśnienia Aresztu Śledczego w Opolu [polemika]

Autor Obywatelski3

areszt 2W związku z artykułem red. Wiktora Sobierajskiego pt. „Brodacze” z Aresztu Śledczego w Opolu z dnia 20 kwietnia 2016 roku zamieszczonym na portalu NGOpole.pl przedstawiam odpowiedź.

Osadzony, o którym mowa w artykule został doprowadzony do Aresztu Śledczego w Opolu w dniu 1 kwietnia 2016 roku, do odbycia kary zastępczej. Za powiadamianie rodziny o zatrzymaniu odpowiada organ doprowadzający, w tym przypadku powiadomienia tego dokonała Policja.

Niezależnie od informacji od funkcjonariuszy Policji, obowiązek powiadomienia rodziny spoczywa na osadzonym. Służba Więzienna w takiej sytuacji nie odpowiada za kontakt osoby doprowadzonej z najbliższą rodziną, niemniej jednak umożliwia go poprzez kontakt listowny bądź poprzez udostępnienie możliwości wykonania rozmowy za pośrednictwem samoinkasującego aparatu telefonicznego. Natomiast kwestię przekazania osobom skazanym bielizny osobistej reguluje porządek wewnętrzny Aresztu Śledczego w Opolu. W tej sytuacji nie doszło do jego złamania. Widzenia dla osób skazanych przebywających w Areszcie Śledczym w Opolu odbywają się na sali widzeń w budynku administracji aresztu śledczego. Kolejność udzielania widzeń uzależniona jest od kolejności zgłoszeń. Poza kolejnością udzielane są widzenia jedynie osobom w podeszłym wieku oraz osobom przybyłym na widzenie z małymi dziećmi. Żadna z tych okoliczności nie wystąpiła w odniesieniu do ojca odwiedzającego osadzonego opisanego w artykule. Pojemność sali widzeń jest ograniczona, dlatego niejednokrotnie na widzenie należy oczekiwać w poczekalni znajdującej się w budynku przy Areszcie Śledczym w Opolu.

Faktem jest, że w dniu 13 kwietnia 2016 roku osadzonemu udzielono już jednego widzenia. Zgodnie z art. 105a§1 kkw w tym samym dniu skazanemu udziela się tylko jednego widzenia. Odwiedzający wiedział o tym przepisie i został o nim poinformowany już podczas widzenia z synem, które odbyło się wcześniej, tj. w dniu 6 kwietnia 2016 roku. Prawdą jest, że pomimo braku uprawnień na widzenie z osadzonym, wpuszczono osobę odwiedzającą na teren sali widzeń w dniu 13 kwietnia 2016 roku. Nie było to jednak celowym działaniem administracji Aresztu Śledczego w Opolu, a wynikało z natłoku realizacji w tym czasie wielu obowiązków przewidzianych tokiem służby. Błąd ten został dostrzeżony na sali widzeń, przed udzieleniem osadzonemu widzenia, i osoba odwiedzająca została poproszona o opuszczenie terenu Aresztu Śledczego w Opolu.

Zasady depozytu przedmiotów należących między innymi do osób udających się na widzenie z osobą osadzoną regulują przepisy ochronne. Sugerowanie w artykule, że rzeczy osób odwiedzających pozostawione w depozycie są narażone na kradzież, w świetle stawianych oskarżeń jest niedorzeczne i krzywdzące dla funkcjonariuszy Służby Więziennej. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, Służba Więzienna nie informuje przez telefon o danych dotyczących osadzonych. Wszelkich informacji o charakterze prasowym w imieniu Dyrektora udziela rzecznik prasowy Dyrektora Aresztu Śledczego w Opolu. Brak jasnego sformułowania zakresu i charakteru żądanych informacji podczas wykonanych połączeń telefonicznych, na które powołano się w artykule, spowodowało skierowanie dziennikarza do niewłaściwej osoby.

Dyrektor Aresztu Śledczego w Opolu przyjmuje interesantów w dni robocze, od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 15.00, która to informacja znajduje się na wywieszonej przed wejściem do jednostki tablicy ogłoszeń oraz na stronie internetowej Aresztu Śledczego w Opolu. Z uwagi na zakres obowiązków służbowych, który spoczywa na Dyrektorze, należy wcześniej zgłosić chęć odbycia z nim spotkania oraz temat, który będzie przedmiotem rozmowy, w konsekwencji czego takie spotkanie dochodzi do skutku. Informacja o chęci spotkania się w niniejszej sprawie z Dyrektorem Aresztu Śledczego w Opolu nie została nam przekazana.

Sposób pełnienia służby przez funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz zasady etyki zawodowej określają wewnętrzne regulaminy. Zgodnie z nimi funkcjonariusze zobowiązani są do przestrzegania obowiązujących przepisów i poleceń, a w szczególności: zdyscyplinowania, rzetelności, wytrwałości, sumienności i kulturalnego postępowania. W sytuacji, gdy dochodzi do naruszenia niniejszych zasad, osoba, która uważa za niewłaściwe wobec niej zachowanie funkcjonariusza, powinna ten fakt zgłosić kierownictwu jednostki. Informacja o rzekomym niewłaściwym zachowaniu funkcjonariuszy i pracowników aresztu śledczego również nie została nam przekazana.
W oparciu o powyższe wyjaśnienia, proszę o zwrócenie uwagi na rzetelność dziennikarską w zakresie przekazywania informacji czytelnikom Państwa gazety, gdyż poprzez niniejszy artykuł, w sposób subiektywny i krzywdzący dla kadry więziennej naszej jednostki przedstawiono opis powyższej sytuacji.

Rzecznik prasowy
Dyrektora Aresztu Śledczego w Opolu, kpt. Przemysław Zwiech

Szanowny Panie Kapitanie, Szanowny Panie Dyrektorze,

Syn naszego czytelnika został ukarany grzywną za to, że z dobrego serca, jako ochroniarz wypuścił nastolatka, który został złapany na kradzieży batona w sklepie, a nie za zniszczenie mienia lub wandalizm lub inny przejaw chuligaństwa. O tym Służba Więzienna wiedziała natychmiast w chwili przyjęcia go do Aresztu. Nie był on więc pospolitym przestępcą czy chuliganem, ale w aresztach wszystkich traktuje się jedną miarą, stąd wiem skąd się biorą porażki systemu penitencjarnego w naszym kraju. Artykuł nie był o tym, że Służba Więzienna źle potraktowała naszego czytelnika, tylko o tym, że za każdym razem stosuje wobec odwiedzających procedury według swojego widzimisię, co zresztą potwierdza Pan w zdaniu „Prawdą jest, że pomimo braku uprawnień na widzenie z osadzonym, wpuszczono osobę odwiedzającą na teren sali widzeń w dniu 13 kwietnia 2016 roku. Nie było to jednak celowym działaniem administracji Aresztu Śledczego w Opolu, a wynikało z natłoku realizacji w tym czasie wielu obowiązków przewidzianych tokiem służby. Błąd ten został dostrzeżony na sali widzeń, przed udzieleniem osadzonemu widzenia, i osoba odwiedzająca została poproszona o opuszczenie terenu Aresztu Śledczego w Opolu”. Jak było w rzeczywistości to mógłby rozstrzygnąć tylko monitoring i to też nie wszystkie szczegóły. „Niezależnie od informacji od funkcjonariuszy Policji (najwidoczniej ich nie było – dop.aut.) obowiązek powiadomienia rodziny spoczywa na osadzonym. Służba Więzienna w takiej sytuacji nie odpowiada za kontakt osoby doprowadzonej z najbliższą rodziną, niemniej jednak umożliwia go poprzez kontakt listowny bądź poprzez udostępnienie możliwości wykonania rozmowy za pośrednictwem samoinkasującego aparatu telefonicznego.” Najpewniej osadzony nie miał pieniędzy do automatu samoinkasującego a także na znaczek pocztowy. Znamienne jest zdanie, że „Służba Więzienna w takiej sytuacji nie odpowiada za kontakt osoby doprowadzonej z najbliższą rodziną.” To za co odpowiada w takiej sytuacji? O porządku wewnętrznym pisze Pan tylko, że jest. Szczegółów Pan nie ujawnia, bo być może okazałoby się, że majtki do osadzonego mają trafić natychmiast, a nie po kilku dniach.
Dalej pisze Pan że, „Sposób pełnienia służby przez funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz zasady etyki zawodowej określają wewnętrzne regulaminy. Zgodnie z nimi funkcjonariusze zobowiązani są do przestrzegania obowiązujących przepisów i poleceń, a w szczególności: zdyscyplinowania, rzetelności, wytrwałości, sumienności i kulturalnego postępowania. W sytuacji, gdy dochodzi do naruszenia niniejszych zasad, osoba, która uważa za niewłaściwe wobec niej zachowanie funkcjonariusza, powinna ten fakt zgłosić kierownictwu jednostki. Informacja o rzekomym niewłaściwym zachowaniu funkcjonariuszy i pracowników aresztu śledczego również nie została nam przekazana. Są zobowiązani, ale czy ich przestrzegają? Do tego też się Pan nie odnosi. Brak jasnego sformułowania zakresu i charakteru żądanych informacji podczas wykonanych połączeń telefonicznych, na które powołano się w artykule, spowodowało skierowanie dziennikarza do niewłaściwej osoby.” Ja nie żądałem żadnych informacji. Chciałem tylko rozmawiać z dyrektorem placówki co wyartykułowałem, jednakże pani odbierająca telefon, skutecznie mi to uniemożliwiła, nie wysłuchawszy do końca o co mi chodzi, przełączyła mnie tam gdzie mnie przełączyła. Skądinąd wiem, że ta pani w areszcie pracuje od niedawna, stąd moja sugestia o przeprowadzeniu szkolenia w zakresie rozmów z interesantami z zewnątrz oraz z umiejętności słuchania ze zrozumieniem.

Szanowny Panie Kapitanie,

Ostatnie Pańskie słowa o rzetelności dziennikarskiej odbieram jako impertynencję, bo nie jest to artykuł krzywdzący dla kadry waszej jednostki. Subiektywny i owszem. Celem artykułu było również zwrócenie uwagi na fakt, iż w związku z ciężką jednostajną służbą w jednostkach penitencjarnych w Polsce, funkcjonariuszom SW czasami mylą się odwiedzający z osadzonymi, co w mojej ocenie jest niedopuszczalne. Z szacunku do nienagannie pełniących swoje obowiązki pracowników SW, także w Pańskiej jednostce, wyjaśnienia drukujemy w całości, chociaż także nie mamy takiego obowiązku. Całą sprawę uważam za zakończoną.

Wiktor Sobierajski, z-ca red. naczelnego ngopole.pl

  1. ToCiJa
    | ID: 907e9ed6 | #1

    Autor tekstu pisze, ze artykuł nie miał na celu krzywdzić funkcjonariuszy SW a kto przepraszam wypowiada i daj zielone światło do druku słowu „brodacz” określając człowieka! Tak redaktorze człowieka, funkcjonariusza SW. Czy z powodu noszonej brody mozna kogoś „przezywać” w dzisiejszych czasach nie bawiąc się już w piaskownicy bo z niej drogi redaktorze chyba wyrósł Pan? Pana odniesienie do poprzednich wypocin z przed kilku dni ma się jak dzisiejszy nieprzyjemnie wiejący wiatr do cudownego słońca na bezchmurnym niebie. Pomimo tego życzę owocnego weekendu.

  2. | ID: 7c3e066c | #2

    Pragnę zauważyć że słowo „brodacz” nie jest słowem obraźliwym, określa człowieka z brodą. gdyby autor tekstu napisał „nieogoleni” sugerowałoby to niechlujstwo strażników. Dla mnie jest ok. Skoro strażnik był z brodą to nie ma mowy o „przezywaniu”, jak pisze TOCIJA. Panie redaktorze dobry artykuł, bo miałam podobną sytuację w tym areszcie. To państwo w państwie.

  3. On
    | ID: 521cb00a | #3

    Panie Redaktorze proponuje zapoznać się z przepisami a później opisywać „krzywdzące” zachowanie funkcjonariuszy: 1. Skazany ma prawo korzystać, na własny koszt, z samoinkasującego aparatu telefonicznego.
    2. W uzasadnionych przypadkach dyrektor może
    zezwolić skazanemu na skorzystanie z innego niż określony w ust. 1 aparatu na koszt abonenta lub skazanego,
    a jeżeli skazany nie posiada środków pieniężnych – na koszt zakładu karnego.

Komentarze są zamknięte