Kartka z kalendarza: dziś mija 70. rocznica urodzin Jerzego Kowalczyka, skazanego w PRL-u na karę śmierci za wysadzenie auli WSP w Opolu

Niezależna Gazeta Obywatelska4

Jerzy Kowalczyk urodził się 5 grudnia 1941 r. w Rząśniku na Mazowszu w rodzinie o tradycjach patriotycznych. W tym samym roku jego matkę wywieziono na roboty w głąb III Rzeszy, a ojca ścigało gestapo. Jerzy, podobnie jak i jego rodzeństwo, trafił do obcych ludzi. Rodzina odnalazła się dopiero w 1945 r. Jerzy skończył naukę w szkole podstawowej w Rząśniku w 1955 r. i w tym samym roku rozpoczął naukę w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Ostrołęce. Zarówno w „,podstawówce”, jak i w szkole zawodowej Jerzy sprawiał kłopoty aktywistom komunistycznym z ZMS, zwłaszcza na lekcjach historii, na które to przynosił przedwojenne podręczniki. W 1957 r. został wydalony ze szkoły i pomagał rodzicom w gospodarstwie rolnym. W 1960 r. dostał powołanie do wojska – do wojsk lotniczych w Zamościu. W 1961 r., po odbyciu służy wojskowej, przeniósł się do Opola, gdzie mieszkał jego brat Ryszard i został zatrudniony jako technik w katedrze fizyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W Opolu Jerzy ukończył Technikum Mechaniczne i miał zamiar rozpocząć studia wieczorowe na Wyższej Szkole Inżynierskiej.

Jerzy bardzo przeżył masakrę polskich robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Rozpacz z krzywdy Polaków i bezsilność pchnęły go do czynu zniszczenia auli WSP w Opolu, w której działacze komunistyczni mieli odbierać nagrody za pacyfikację robotników. W nocy z 5 na 6 października 1971 r., w przeddzień akademii z okazji święta milicji, wysadził aulę WSP w powietrze. Wybuch, który nastąpił o godz. 0.40, całkowicie zniszczył aulę, uczelniane archiwum, dużą część zasobów bibliotecznych oraz bufet. Wyleciał w powietrze dach auli i zapadła się podłoga. Eksplozja nie zniszczyła budynku uczelni. Nikt nie odniósł obrażeń.

Złapanie sprawców wybuchu było priorytetową sprawą władz komunistycznych. Barci Kowalczyków złapano w lutym 1972 r. używając podstępu. Po siedmiu miesiącach śledztwa bracia przyznali się do podłożenia i zdetonowania ładunków wybuchowych. We wrześniu 1972 r. Sąd Okręgowy w Opolu wydał wyrok: Jerzego skazano na karę śmierci („Sąd uznał, że konieczna jest trwała eliminacja sprawcy ze społeczeństwa”), a Ryszarda na 25 lat więzienia. 18 grudnia 1972 r. Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok wydany przez sąd w Opolu. Na fali protestów, w styczniu 1973 r. Rada Państwa skorzystała z prawa łaski wobec Jerzego Kowalczyka, zmieniając karę śmierci na 25 lat więzienia. Kowalczykowie musieli zapłacić również koszty zniszczonej auli. Bracia zostali osadzeni w najcięższych więzieniach w Polsce. Jerzy więziony był w Strzelcach Opolskich, a Ryszard w Barczewie. Represjom poddana została cała ich najbliższa rodzina. Pod koniec 1985 r. w wyniku zmasowanej presji części narodu polskiego, Jerzego Kowalczyka zwolniono warunkowo. W więzieniu próbowano go zabić, stracił zdrowie, jest inwalidą. Żyje na bagnach niedaleko rodzinnego Rząśnika, pośród dzikiej przyrody opiekując się 13 kotami.

Sto lat Panie Jurku!

Źródło: Bogusław Bardon „W obronie braci Jerzego i Ryszarda Kowalczyków z Opola”, Opole 2011

  1. NGO
  2. kartka z kalendarza
    | ID: 44201789 | #2

    Serdeczne zyczenia dlugich lat zycia w zdrowiu i szczescia.
    zyczy
    Stanislaw Iskra

  3. Kazik
    | ID: 0a30c4b8 | #3

    Dużo zdrowia a być może w wolnej Polsce zostaną Panowie odznaczeni jak na bohaterów przystało.

  4. eeewr
    | ID: 519a2ad0 | #4

    To nie bachaterstwo.!”!!!TO IDIOTYZM!!!buryenioe budz nku to najglupsye co moyna bzlo yrobic!!!

Komentarze są zamknięte