dr Tomaszewski: „Nurt piłsudczykowski, podobnie jak endecja, nie był monolitem, mieściły się w nim środowiska zarówno lewicowe, jak i prawicowe”

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Obóz narodowy w II Rzeczypospolitej miał bardzo wielu zwolenników z różnych warstw społecznych, wśród nich spore grono intelektualistów. Znaczna ich grupa zaangażowała się czynnie w jego działalność, inni pozostawali wyłącznie sympatykami narodowców. Należy pamiętać, że wiele z tych postaci na trwałe zapisało się w dziejach polskiej nauki, literatury czy też publicystyki.

Geneza polskiego obozu narodowego, zwanego również wszechpolskim, sięga XIX wieku, kiedy to w 1893 r. tajna Liga Polska została przekształcona w Ligę Narodową. Głównymi teoretykami nowego, nacjonalistycznego ruchu byli: Roman Dmowski, Zygmunt Balicki i Jan Ludwik Popławski. Wszyscy trzej należeli do pokolenia niepokornych, czyli pod względem metrykalnym do grona osób urodzonych w przedziale czasowym do ostatniej dekady XIX wieku. Do tego pokolenia będzie należało wielu wybitnych działaczy narodowo-demokratycznych. „Niepokorni” będą aktywnie uczestniczyć w życiu politycznym, społecznym i kulturalnym II RP. Druga generacja osób czynnie działających w okresie 1918-1939 to pokolenie Polski niepodległej, obejmujące osoby urodzone pod koniec XIX wieku i na początku wieku XX. Obie generacje charakteryzowały się dużą mobilnością, charyzmą i wysokim poczuciem obowiązków wobec odrodzonej Polski.

Polski obóz narodowy czytelnikowi kojarzy się zazwyczaj z programem geopolitycznym Romana Dmowskiego, którego jednym z istotnych elementów była chęć stworzenia państwa homogenicznego etnicznie oraz podkreślanie, że największym zagrożeniem dla Polski były Niemcy. Inne skojarzenia związane są z silną polaryzacją sceny politycznej w czasach II RP, gdzie naprzeciw siebie stały przede wszystkim dwa obozy polityczne: narodowcy i piłsudczycy.

Obóz narodowy w czasach II RP nie był nigdy monolitem, w środowisku narodowym można było znaleźć zarówno umiarkowanych nacjonalistów, jak i, szczególnie w latach 30., ludzi o poglądach narodowo-radykalnych. Wśród wszechpolaków byli zarówno zwolennicy systemu wielopartyjnego i rządów parlamentarno-gabinetowych, jak i osoby opowiadające się za modelem monopartyjnym i wodzowskim. Obóz wszechpolski swoją silną pozycję uzyskał również dlatego, że pod jego wpływem ideowym było wiele organizacji społecznych, gospodarczych, studenckich. W otoczeniu obozu narodowego znajdowały się m.in.: Związek Hallerczyków, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Związek Dowborczyków, Narodowa Organizacja Kobiet, Katolicki Związek Polek, Polska Macierz Szkolna, Związek Akademicki „Młodzież Wszechpolska”.

Stosunkowo słabo znane jest zaplecze intelektualne ruchu narodowego, które odgrywało znaczącą rolę w ramach tego nurtu politycznego w okresie II RP.

Intelektualiści na zapleczu
Narodowcy w okresie II RP cieszyli się sympatią znacznej grupy intelektualistów, przy czym poprzez pojęcie „intelektualista” należy rozumieć osobę zajmującą się twórczo pracą umysłową. Oczywiście taka kategoryzacja jest bardzo pojemna, ponieważ każdy dziennikarz, lekarz, naukowiec czy też nauczycieli stawałby się ze względu na wykonywaną profesję intelektualistą. Należy więc traktować ją z wyczuciem, mając na uwadze, że intelektualista to człowiek o wysokiej kulturze i zainteresowaniach umysłowych, odznaczający się przewagą intelektu nad sferą emocjonalną.

W obozie narodowym znajdowała się sporo grupa polityków, którzy byli nie tylko działaczami partii i organizacji o profilu nacjonalistycznym [Związek Ludowo-Narodowy (ZLN), Stronnictwo Narodowe (SN), Obóz Wielkiej Polski (OWP) Obóz Narodowo-Radykalny (ONR)], ale pełnili również rolę ideologów, publicystów i propagatorów idei i wartości.
Wśród działaczy środowiska narodowego znalazło się duże grono wybitnych naukowców.

Wielu było prawnikami, którzy pracowali jako wykładowcy akademiccy. Do najbardziej znanych zaliczali się: Wacław Komornicki – profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Katedrze Prawa Państwowego i Nauk o Państwie, dziekan wydziału, członek Polskiej Akademii Umiejętności; Bohdan Winiarski – prof. Uniwersytetu Poznańskiego (dziś UAM), poseł z ramienia Stronnictwa Narodowego, od 1935 r. członek Komitetu Politycznego SN, po wojnie sędzia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze; Bohdan Wasiutyński – prof. UP i Uniwersytetu Warszawskiego, senator z ramienia SN.

Wśród ekonomistów powiązanych z obozem narodowym największą sławą cieszył się Władysław Grabski, znany przede wszystkim jako twórca reformy walutowej, ale również minister skarbu, premier, rektor SGGW. Ekonomistą był również jego brat Stanisław Grabski. Naukami ekonomicznymi profesjonalnie zajmowali się inni politycy obozu narodowego, jak chociażby Edward Taylor – prof. Uniwersytetu Poznańskiego, Jerzy Zdziechowski – minister skarbu, poseł ZLN, Roman Rybarski – prof. UW, poseł SN.

Do najwybitniejszych humanistów związanych z obozem narodowym należeli: Władysław Konopczyński – znany historyk, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Władysław Folkierski – polski historyk literatury francuskiej, prof. UJ, działacz Obozu Wielkiej Polski, Zygmunt Wojciechowski – historyk, prof. UP, działacz Obozu Wielkiej Polski, a później Związku Młodych Narodowców i Ruchu Narodowo-Państwowego, Karol Hubert Rostworowski – dramaturg, poeta, muzyk, członek Polskiej Akademii Literatury, Stanisław Stroński – filolog-romanista, prof. UJ, poseł z ramienia Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego, później ZLN i SN.

Kurs na kulturę
Silną stroną obozu narodowego była prasa. Praktycznie w każdym regionie Polski wychodziły pisma związane z wszechpolakami. W Warszawie ukazywała się „Gazeta Warszawska” – później wydawana jako „Warszawski Dziennik Narodowy”, „ABC”, a także luźniej związany z prawicą narodową „Kurier Warszawski”. W Poznaniu „Dziennik Poznański”, w Toruniu „Słowo Pomorskie”, w Lublinie „Głos Lubelski”, we Lwowie „Słowo Polskie”, a później „Kurier Lwowski”, w Wilnie „Dziennik Wileński”. Pisywało do nich całe grono dziennikarzy i publicystów, na łamach dzienników często gościli ze swoją publicystyką wspomniani powyżej naukowcy. Działacze obozu narodowego wydawali także tygodniki, dwutygodniki i miesięczniki. Ukazywały się choćby takie pisma, jak: „Awangarda”, „Szczerbiec”, „Ziemia Chełmińska”, „Tęcza”, „Ojczyzna”.

W okresie II RP obóz narodowy starał się wpływać na życie literackie kraju poprzez tygodnik o profilu polityczno-społecznym „Myśl Narodowa”, redagowany w latach 1925-1939 przez Zygmunta Wasilewskiego. Na jego łamach poruszano tematy związane z szeroko pojętą kulturą narodową. Do tygodnika pisywał Stanisław Pieńkowski – poeta, krytyk literacki, Władysław Jabłonowski – działacz polityczny, historyk literatury czy też Adam Grzymała-Siedlecki – odznaczony w 1937 roku złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury krytyk literacki i dramaturg.
Poczytnym tygodnikiem literackim w omawianym okresie były lewicujące „Wiadomości Literackie”. Na ich łamach pisali znani literaci (przede wszystkim skamandryci), jak chociażby: Julian Tuwim, Jan Lechoń, Antoni Słonimski i Jarosław Iwaszkiewicz. W tym tygodniku często publikował Tadeusz Boy-Żeleński, Michał Choromański, na jego łamach debiutował Bruno Schulz. Tygodnik był pismem kreującym postawy literackie, mocno krytykującym obóz narodowy. Przeciwwagą dla „Wiadomości Literackich” w latach 30. stał się założony przez krytyka literatury Stanisława Piaseckiego tygodnik „Prosto z Mostu”. Słusznie zauważył badacz literatury prof. Maciej Urbanowski, że tygodnik stał się jednym z przykładów „instytucji literackich polskiego nacjonalizmu”. Pismo stworzyło własną biblioteczkę, w której wydano m.in.: Stanisława Piaseckiego „Prawo do twórczości”, Jana Mosdorfa „Wczoraj i dziś”, Bolesława Micińskiego „Podróże do piekieł”. Pismo charakteryzowało się nowoczesną szatą graficzną, przyciągało wielu młodych publicystów, jak chociażby: Wojciecha Wasiutyńskiego, Jerzego Waldorffa, Jana Dobraczyńskiego czy Józefa Kisielewskiego. Również w środowisku narodowo-radykalnym, związanym z Bolesławem Piaseckim, stworzono pismo o profilu kulturalnym – „Ruch Kulturalny”, założone przez młodego kompozytora (w czasie wojny redaktora pisma „Sztuka i Naród”) Onufrego Bronisława Kopczyńskiego. W „Ruchu” pisywali: powieściopisarz Władysław Jan Grabski i Jerzy Pietrkiewicz – poeta, prozaik, tłumacz.

W środowisku polskich nacjonalistów podejmowane były również próby prozatorskie. Interesujący jest fakt, że przywódca obozu narodowego Roman Dmowski napisał dwie powieści o cechach politycznych – „Dziedzictwo” i „W połowie drogi”. Utwory prozatorskie miały otwierać nowe możliwości komunikowania się z czytelnikiem, który nie zawsze chciał sięgać po traktat polityczny.

Żacy z narodowcami
Działaczami obozu narodowego byli także przedstawiciele innych środowisk. Do znanych lekarzy, działaczy obozu narodowego zaliczali się Czesław Meissner, Joachim Bartoszewicz. Znaczną reprezentację w szeregach wszechpolaków mieli księża katoliccy, jak chociażby: arcybiskup lwowski obrządku ormiańskiego, poseł ZLN Józef Teodorowicz; ksiądz, lekarz, jeden z twórców harcerstwa polskiego Kazimierz Lutosławski; znany szczególnie w Wielkopolsce ksiądz prałat Józef Prądzyński czy też związany z Pomorzem ksiądz Feliks Bolt.

W obozie narodowym poza grupą zaangażowanych działaczy, którzy byli również publicystami, naukowcami, pisarzami, znajdowało się szerokie grono sympatyków oraz osób, które angażowały się w działalność ruchu sporadycznie. Do nich należeli chociażby tak znani profesorowie, jak: Ignacy Chrzanowski, Stanisław Pigoń, Wacław Sobieski, Feliks Koneczny. Do grona osób związanych z narodowcami zaliczyć należy także kontrowersyjnego publicystę Adolfa Nowaczyńskiego, publicystę i powieściopisarza Józefa Weyssenhoffa. Ciekawostką jest, że pod koniec życia również nestor pozytywizmu Aleksander Świętochowski publikował w prasie obozu narodowego.

Siłą narodowców było z jednej strony tworzenie własnej, niezależnej prasy, zarówno codziennej, jak i specjalistycznej, uczestnictwo w różnego typu organizacjach o profilu społecznym, ale także oddziaływanie na młodzież akademicką. Spośród akademików rekrutowali się główni działacze młodego pokolenia narodowców, jak chociażby twórca Falangi Bolesław Piasecki, przywódca ONR Jan Mosdorf, dziennikarze i publicyści: Wojciech Wasiutyński, Janusz Rabski, Karol Stefan Frycz, Jerzy Drobnik, Jędrzej Giertych, Jerzy Rutkowski, Zdzisław Stahl i Jan Korolec. Środowisko studenckie w czasach II RP nie było duże, nie przekroczyło nigdy 50 tys. studiujących. Znaczna część młodzieży akademickiej, a więc osoby, które miały zajmować istotne funkcje w życiu społecznym kraju, sympatyzowała z obozem narodowym. To właśnie w środowisku akademickim toczyła się walka, czasami z użyciem przemocy, o „rząd dusz” nad młodzieżą akademicką. Badacz organizacji młodzieżowych Bogdan Hillebrandt zauważył: „W pierwszych latach niepodległości właśnie obozowi narodowemu udało się stworzyć silne zaplecze młodzieżowe. Przede wszystkim młodzież tę było widać na terenie akademickim. Na większości polskich uczelni zresztą wpływy endeckie dominowały przez całe dwudziestolecie”. To spośród tego środowiska miało wyrosnąć nowe pokolenie nie tylko działaczy społecznych czy politycznych, ale również intelektualistów.

Pośród środowisk intelektualnych wspierających obóz narodowy najliczniejsze grono stanowili naukowcy, adwokaci, publicyści i dziennikarze, natomiast znacznie mniej było artystów i pisarzy. Te środowiska zazwyczaj miały poglądy lewicujące i liberalne. To wśród artystów widoczny był sprzeciw wobec mieszczańskiego stylu życia, modne stawały się skandale obyczajowe, propagowano zmiany partnerów, prowadzenie przez małżeństwa niezależnego życia erotycznego bez zrywania formalnych więzi. Taką optykę trudno było pogodzić chociażby z mocno podkreślanym od połowy lat dwudziestych przez narodowców katolicyzmem.

Nie gorsi od piłsudczyków
Obóz narodowy nie był oczywiście jedynym środowiskiem politycznym, które przyciągało do siebie intelektualistów.
Nurt piłsudczykowski, podobnie jak endecja, nie był monolitem, mieściły się w nim środowiska zarówno lewicowe, jak i prawicowe. Po 1926 r. część intelektualistów związała się z tym środowiskiem ze względów pragmatycznych, inni – jak chociażby pisarz, publicysta, przewodniczący Związku Zawodowego Literatów Polskich Juliusz Kaden-Bandrowski – działali przed 1918 r. wraz z Józefem Piłsudskim w Polskiej Partii Socjalistycznej-Frakcji Rewolucyjnej. Środowiska związane z obozem piłsudczykowskim wydawały pismo o profilu ideowo-społecznym „Droga”. Szczególny wpływ na treści zawarte w tym piśmie wywarł niekwestionowany autorytet tego obozu Adam Skwarczyński. Pismo często krytykowało przed rokiem 1926 „sejmokradztwo”. „Drogą” od 1927 r. kierował pisarz Stanisław Vincenz, z którym od roku 1928 współpracował wybitny inscenizator teatralny Wilam Horzyca. Na łamach pisma publikowali poeci: Julian Przyboś, Mieczysław Jastrun, Konstanty Ildefons Gałczyński i Czesław Miłosz, a także prozaicy: Teodor Parnicki, Jerzy Andrzejewski, Michał Choromański i Maria Kuncewiczowa, oraz wiele innych osób.

Ciekawostką jest, że w Wilnie pod patronatem znanego konserwatywnego publicysty Stanisława Cata-Mackiewicza wychodzić zaczęło pismo literackie „Żagary”. Na jego łamach publikować zaczęli młodzi poeci, publicyści i pisarze, którzy okazali się ludźmi o lewicowych przekonaniach. Debiutowali tu: Teodor Bujnicki, Jerzy Putrament i Czesław Miłosz. W II RP znana była twórczość komunizujących literatów: Leona Kruczkowskiego i Brunona Jasieńskiego.

Środowiska intelektualne popierały różne nurty polityczne, nie można dziś powiedzieć, że obóz narodowy je zmonopolizował, natomiast pewne jest, że skutecznie konkurował z innymi środowiskami politycznymi, stosunkowo najsłabszy wpływ mając na środowiska artystyczne.

Różnice między intelektualistami ładnie charakteryzuje przedwojenna anegdota dotycząca związanego z endecją, bardzo kontrowersyjnego ze względu na stosunek do Żydów publicysty – Adolfa Nowaczyńskiego oraz kojarzonego z „Wiadomościami Literackimi” Juliana Tuwima. Otóż anegdota mówi, że na przyjęciu spotkali się Adolf Nowaczyński i Julian Tuwim. W pewnym momencie Nowaczyński wygłasza toast:

– Panie i Panowie! Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez „Pana Tadeusza”, nie ma „Pana Tadeusza” bez Jankiela… Zdrowie Juliana Tuwima!

Kolejny toast wygłosił Tuwim:
– Panie i Panowie! Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez „Pana Tadeusza”, nie ma „Pana Tadeusza” bez Jankiela, nie ma Jankiela bez cymbałów… Zdrowie Nowaczyńskiego!

Autor: dr Patryk Tomaszewski, za „Nasz Dziennik” z 22-23 czerwca 2011, Nr 144 (4075)


Autor jest adiunktem w Katedrze Myśli Politycznej Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK. Ostatnio została wydana książka jego autorstwa pt. „Polskie korporacje akademickie w latach 1918-1939. Struktura, myśl polityczna, działalność”.

Komentarze są zamknięte