– Już pierwsze posiedzenie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji pokazało, że transparentność, co oznacza podmiotowe potraktowanie obywatela, ma sens. Bo do tej pory wszystkie decyzje reprywatyzacyjne, jak wynika z zeznań świadków, odbywały się w zaciszach gabinetów – mówił w programie „Minęła dwudziesta” Patryk Jaki, przewodniczący komisji, której pierwsze posiedzenie odbyło się w poniedziałek.
– Powołaliśmy ciało, które działa w sposób jawny i to jest instrument i narzędzie, które sprawia, że kurtyna spada – stwierdził.
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej powiedział, że podczas pierwszego przesłuchania komisji okazało się, że prezydent Warszawy nie tylko wiedziała o sprawach reprywatyzacji, ale też regularnie podejmowała decyzje. – Z zeznań świadków wynika, że prosiła, aby kserować i przynosić jej dokumenty dotyczące konkretnych spraw – mówił.
Jego zdaniem oświadczenie, że w sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16, z którą związana jest jej rodzina, nie wyklucza, że mogło mieć miejsce kserowanie akt, ale szczegółów nie pamięta. – Tego typu oświadczenie to jest przyznanie się do winy. My już wiemy, dlaczego pani prezydent boi się stanąć przed komisją – bo ma bardzo dużo do ukrycia – ocenił.
Żródło: TVP info
oprac. W.S