Prezes ZChR dr Bogusław Rogalski: Polscy patrioci powinni pomóc, aby reaktywowana Pogoń Lwów nie upadła

Zastępca Naczelnego

Prezes ZChR dr Bogusław Rogalski/X.com

Pogoni Lwów – historycznemu polskiemu klubowi, reaktywowanemu w 2009 roku i grającemu obecnie w czwartej lidze ukraińskiej, brakuje pieniędzy na działalność. Pomocy odmówił mu Senat RP. – To wprost skandal. Niedawno, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej omawiałem odmowę przyznania środków z Senatu RP na cykliczne wydarzenia organizowane przez Związek Polaków na Litwie, np. na Paradę Polskości w Wilnie, która niedawno zgromadziła ponad 10 tys. uczestników. Ze środków pozostających w gestii Senatu RP – na inicjatywy oficjalnej reprezentacji Polaków na Wileńszczyźnie – nie trafi w roku 2025 nawet jedna złotówka! Dzisiaj widać, że niszczenie polskości dotyka także Polaków na Ukrainie. Co szczególnie skandaliczne – uderza się w reaktywowaną Pogoń Lwów, w barwach której występują młodzi Polacy, dla których gra w polskim zespole jest czymś więcej, niż tylko grą w piłkę nożną. Przypominam, że na meczu Wisły Kraków z Pogonią Lwów gościł w 1924 roku największy syn Wileńszczyzny, marszałek Józef Piłsudski. W tym sensie, odmowa finansowania przez Senat RP projektów Polaków z Wileńszczyzny i Polaków z Ukrainy ma pewne symboliczne znaczenie. Tymczasem, polscy patrioci powinni pomóc w utrzymaniu Polonii. Zachęcam zatem do wsparcia tego klubu z wykorzystaniem oficjalnie utworzonej zbiórki – powiedział Niezależnej Gazecie Obywatelskiej prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, europoseł VI kadencji, dr Bogusław Rogalski.

Pomóżmy Pogoni Lwów — czterokrotnemu mistrzowi Polski w piłce nożnej, klubowi Wacka Kuchara i jego braci, Zbigniewa Kurtycza i marzenie Kazimierza Górskiego, które się nie spełniło. Jeśli w Polsce nie znajdą się osoby, a przede wszystkim firmy, mogące wesprzeć finansowo słynny klub, reaktywowany w roku 2009, kultywujący na Ukrainie polskie tradycje i kulturę, to Pogoń upadnie. Bo politycy na razie tylko obiecują, a Pogoń nie ma z czego żyć”

— napisał na Facebooku Stefan Szczepłek, słynny dziennikarz sportowy.

Warto zaznaczyć, że działalność Pogoni Lwów nie koncentruje się tylko i wyłącznie na występowaniu we wspomnianej czwartej lidze ukraińskiej. Klub prowadzi też akademię dla dzieci, ma amatorskie drużyny siatkarskie, organizuje też wyprawy górskie.

Zresztą Pogoń to więcej niż sport. Od trzech lat Pogoń Lwów jest pomocnikiem Świętego Mikołaja dla dwóch polskich szkół, dla których zbieramy środki finansowe. Współpracujemy też z przedszkolami, z którymi dzielimy się naszym sprzętem”

— zaznaczył prezes klubu Marek Horbań w rozmowie z Onetem.

Klubowi potrzeba 550 tys. zł na utrzymanie, obecnie brakuje 400 tys. zł.

Nasze rezerwy już się skończyły, zadłużenie wynosi ponad 200 tys. Walczymy o każdy dzień”

— podkreślił prezes.

Horbań sądził, że otrzyma pieniądze od polskiego rządu w ramach dofinansowania na Polonię i Polaków za granicą. Do tej pory MSZ przekazywało takie środki, ale tym razem odpowiedzialność za to przerzuciło na Senat RP. Ten natomiast pieniędzy na utrzymanie klubu nie przyznał.

Złożyliśmy dwa wnioski: z prośbą o dofinansowanie szkółki piłkarskiej oraz na utrzymanie klubu jako całości. Na szkółkę dostaliśmy środki, ale na klub już nie. Dla nas to katastrofa, bez tych środków nie przetrwamy. W czasie wojny znalezienie wsparcia od prywatnych firm w Ukrainie jest absolutnie niemożliwe, dlatego od kilku lat jedynym naszym źródłem utrzymania są instytucje wspierające Polonię”

— mówił. Horbań.

Napisałem do pani marszałek Senatu RP, ale od kwietnia nie dostałem żadnej odpowiedzi. To trochę boli. Jesteśmy zdani sami na siebie, stąd organizujemy zbiórkę. Jeśli nie uzbieramy potrzebnej kwoty, myślę, że za trzy, cztery tygodnie będziemy musieli zamknąć klub”

— dodał.

Źródło: ONET/wPolityce.pl/NGO

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *