Dnia 13 marca br. minister zdrowia prof. Łukasz Szymowski ogłosił poprzez rozporządzenie, że na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Dziennik Ustaw opublikował przepis, który obowiązuje od 14 marca br. w związku z zakażeniami wirusem SARS-Cov-2. Natychmiast zostały wprowadzone czasowe ograniczenia funkcjonowania instytucji, zakładów pracy, gastronomii, sportu, kultury, turystyki, handlu, kultu religijnego, etc.
Wszystko w „dobrym” celu, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wstrętnego wirusa. Jednakże ten niewidzialny wróg atakuje nie zważając na rozporządzenia. Rząd kontratakuje i zwiększa restrykcje. Premier państwa ogłasza nowe rozporządzenie od 24 marca br. Zakaz wychodzenia z domu poza przypadkami wyjścia do sklepu, apteki, na spacer z psem, do pracy (nawet do pracy zezwolono wyjść). Nie wolno się gromadzić, ani przebywać w grupach większych niż dwie osoby. Oczywiście natychmiast za złamanie zakazu aplikowane są dotkliwe kary – mandat do 5 tys. zł. jeśli policja spotka na bulwarach kilka osób idących razem. To droga do nadużyć władzy i dowolność interpretacji przepisów. Od 31 marca kolejne ograniczenia…
W kościele może przebywać tylko do 5 osób, na szczęście nie licząc służby liturgicznej. Policja będzie przestrzegać nowych rygorów i oceniać czy złamaliśmy przepis. Nie mówię prawo, bo liczni znawcy prawa ostrzegają, że to nie jest prawo, a tylko chwilowe restrykcje. Ograniczenia miały początkowo trwać do 11 kwietnia. Data minęła, restrykcje zostały a nawet się zaostrzyły. Nie możemy wchodzić do lasu … Wiosna idzie a co za tym mogłaby się tam rozwinąć jakaś niebezpieczna partyzantka, jakaś zabroniona ucieczka przed wirusem. A w lesie jak wiemy jest rozpięta korona, ale drzew. Tymczasem proporcjonalnie do restrykcji rośnie liczba zachorowań.
Od 16 kwietnia wprowadzono rządowy obowiązek noszenia maseczek i zakrywania ust oraz nosa. WHO zaleca takie rozwiązanie tylko dla osób chorych. Godzimy się na ograniczenia w przemieszczaniu się, czyli dobrowolnie ograniczamy nasza aktywność, tj. żywotnosc i energię. Wprowadzamy w stan uśpienia cały kraj. Wirus dyktuje warunki. Rząd mu się podporządkowuje. Wszyscy sie boją tego niewidzialnego potworka. Ludzie znoszą wszystkie te utrapienia cierpliwie. Przyzwyczajamy rząd do okazywania naszej zgody na liczne ograniczenia. To test na ile społeczeństwo jest uległe.
Jest wiosna, już miesiąc dzieci siedzą w domach zamiast wyjść na słońce, rodzą się frustracje i depresje, dorośli nie pracują, firmy stoją… Kto za to wszystko zapłaci? Prowadzi się do bankructwa wielu firm. Mnożą się zwolnienia grupowe i będzie rosło bezrobocie. Czy te decyzje restrykcyjne są przemyślane? Można było z zastosowaniem higieny i lepszych warunków sanitarnych utrzymać wiele miejsc pracy. Teraz będzie ciężko je przywrócić. Tarcza antykryzysowa nie uratuje wszystkich. Zresztą w mojej opinii działa bardzo słabo.
Czy te restrykcje są umocowane prawnie? Wielokrotnie były podważane. Rzecznik Praw Obywatelskich podnosił zarzut bezzasadności zamknięcia lasów, parków i bulwarów. Środowiska chrześcijańskie podważały praktycznie zamknięcie kościołów – ograniczenie do 5 wiernych w nich obecnych. Zdecydowanie ograniczono wolności i prawa obywatelskie. Dokładnie tak, jak to określa Konstytucja RP w art. 233, p. 3. Z tą jednak różnicą, że te ograniczenia stosuje się w stanie ogłoszenia klęski żywiołowej. Rząd jednak takiego stanu nie ogłosił. Restrykcje wprowadzane są głównie przez rozporządzenia Rady Ministrów.
Czas skończyć z tą kwarantanną i całym tym niezdrowym zamieszaniem u nas w kraju, w Europie i na świecie. Mam nadzieję, że Unia Europejska, czyli wszystkie 27 państw członkowskich – odrzucając dotychczasowe ideologie i partykularyzmy – przygotuje wspólny solidarny plan działania odnowy gospodarczej i społecznej całej wspólnoty. To odrębny temat.
Chorób i klęsk żywiołowych nigdzie nie brakuje. W Polsce rak zabija ok. 100 tys. osób rocznie. To ciężka choroba, ale nie zamykamy granic oraz nie zamykamy ludzi w domach. Na grypę rok rocznie choruje ok. 200 tys osób, nie ma wzmianki o tym w rozporządzeniach ministrów. W zeszłym roku o tej samej porze Główny Inspektorat Sanitarny ogłosił listę chorób zakaźnych w Polsce. Były tysiące ludzi chorych na różne wirusy, biegunki, czerwonkę bakteryjną, grypę, pałeczkę zapalenia płuc „New Delhi”, etc. To były i są nadal super bakterie, na które nie działają antybiotyki. Czy ktoś zamknął jakiś zakład pracy z tego powodu albo jakąś instytucję? O co zatem chodzi? Czy to o zdrowie nasze chodzi? Trzeba sobie stawiać jasne pytania. Przecież od lat panują w świecie groźne wirusy, HIV zabił ok. 39 mln ludzi. Ebola w Afryce dziesiątkowała Kongo. Epidemia koronawirusa SARS w 2002 – 2003 nie wywołała takich skutków jak ten dzisiejszy koronawirus skutkujący COVID – 19. Lecz dzisiaj zastosowano efekt paniki ogólnej. Następny koronawirus MERS – CoV niszczył Bliski Wschód w 2012. Tam został dokladnie opisany. W żaden sposób nie można lekceważyć obecnej epidemii. Jest to bardzo groźny wirus i trzeba się z tym pogodzić, że taką mamy rzeczywistość. Jednak w tej rzeczywistości musimy w miarę normalnie funkcjonować!
Ponieważ prawie cały świat jest dotknięty tym wirusem musimy też sobie zadać pytanie, czy to zwykła choroba, czy to jakiś wypadek związany z wojskowymi badaniami biologicznymi? Tak podają niektóre źródła. A jeśli tak, to dlaczego tak się rozprzestrzenił? Czy ktoś chciał zrobić eksperyment na ludzkości na światową skalę? Jeśli tak – to po co, w jakim celu? Czy to jakaś próba nowoczesnej wojny biologicznej? Może chcą nas kontrolować? Może jakaś grupa ludzi chce zarobić ogromne pieniądze na tym eksperymencie. Słyszymy z różnych źródeł, że jest pomysł obowiązkowego szczepienia wszystkich ludzi na świecie. To dopiero jest biznes. Tymczasem upadnie wiele firm i zakładów pracy, ktoś będzie je chciał tanio przejąć ….Pytań rodzi się bardzo wiele.
Taki kryzys jest bronią obosieczną, bo gdy poprzez te utrudnienia zabraknie żywności i elektryczności, to po kilku dniach ludzie wyjdą na ulice i to może się skończyć bardzo nieprzewidzianie dla wszystkich.
Wydawało nam się, że po tym doświadczeniu epidemiologicznym ludzie staną się sobie bliżsi i bardziej empatyczni. Snuliśmy socjalne i gospodarcze plany o wprowadzeniu idei “solidaryzmu społecznego” po odpływie zagrożenia wirusem. Teraz boimy się żeby nie było gorzej. Nie wiemy jaka politykę zastosuje rząd i czy bedzie utrzymywał nader ograniczone prawa swoich obywateli. Każda władza musi pamiętać, że ustanawiając prawa należy przed prawem postawić człowieka. Nam trzeba nie utrudnień i kar, ale zrozumienia i partnerstwa. Trzeba przecież odbudować gospodarkę i więzi społeczne. Powinniśmy wyprzedzać miesiące i lata aby przygotować plan odbudowy. Ale kto to ma zrobić? Czy jest jakiś mąż stanu, który weźmie odpowiedzialność za naród w kwarantannie? Czy Prezydent RP będzie wybrany w tej atmosferze strachu i niepewności, i kto nim zostanie?
Wszyscy chcemy żyć w stanie pewnego bezpieczeństwa – to trzeba narodowi zapewnić. Czy Polacy są świadomi swojej fundamentalnej roli w państwie? Bez nich i ich zaangażowania nie da się podźwignąć państwa. Dlatego nie godzimy się na ograniczenia zmieniane z dnia na dzień pod pozorem walki z wirusem, bo może okazać się, że wirus był tylko pretekstem do destabilizacji naszej gospodarki i życia społecznego. Może to jakaś wielka manipulacja, o której się dowiemy później? Musimy ratować naszą gospodarkę. Należy pilnie stworzyć centrum zarządzania i szybko rozprawić się z chorobą COVID-19 i jej skutkami.
Powinniśmy wracać do normalnego życia. Nie można się zamknąć na wiele miesięcy nic nie robiąc – takie myślenie i działanie zabiera nam wolność. Trzeba chronić tych, którzy są w grupie ryzyka ale ci, którzy mogą, powinni pracować. Rząd powinien pilnie przedstawić szczegółowy plan powrotu do normalnego życia. Dla nas obywateli jest to czas próby zachowania naszych wolności. Wolność jest także wtedy w nas, gdy potrafimy dobrowolnie z dużej jej części zrezygnować dla większych, społecznych czy narodowych celów. Pod takim wszakże warunkiem, że muszą mieć sens, są wykonalne i niosą perspektywę szybkiego wyjścia z kryzysu. Wolność długo ograniczona zaczyna chorować, wtedy następuje epidemia gorsza … od tej którą mamy.
17 kwietnia 2020
Marian Apostoł *
* Urodzony w 1952 r. Studia ukończył na UJ. na kierunku historia i religioznawstwo. Później na Politechnice Krakowskiej – zarządzanie. Tytuł doktora uzyskał na Uniwersytecie Nauk Humanistycznych w Strasburgu, następnie studia prawnicze w Brukseli. Pracował jako nauczyciel akademicki, adiunkt w Małopolskiej Szkole Wyższej. W 1997 roku był z rekomendacji AWS wojewodą krakowskim. W latach 1998 – 2002 pełnił funkcję radnego miasta Krakowa i przewodniczący komisji promocji miasta. Dyplomata, doradca polityczny. Obecnie zbliżony do Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dra Bogusława Rogalskiego.
Świetny tekst, który świadczy o doskonałym rozpoznaniu sytuacji w jakiej znalazło się nasze społeczeństwo, jednocześnie uwzględniający szerokie spektrum socjologiczne jak również polityczne. To wszystko naturalnie dla uważnego czytelnikaNie brak też smaczków typu-„korona w lesie? Tak, ale drzew”. Dobrze się czytało, czekamy na kolejny artykuł. Gratulacje dla autora!