Skandaliczne zaangażowanie wojska w proces wyborczy na Wileńszczyźnie [ZDJĘCIA]

Zastępca Naczelnego3

Foto za l24.lt

Na Litwie odbywają się wybory samorządowe. 5 marca, w I turze wyborów, mieszkańcy wybrali nowe rady samorządowe i 26 z 60 merów, co oznacza, że ponad połowa Litwy jeszcze nie wybrała nowych merów. Dzisiaj, w II turze wyborów, wybierani są merowie 34 samorządów, w tym Wilna oraz rejonów wileńskiego i trockiego.

Obecne wybory obfitują jak żadne inne w niewybredne ataki oponentów politycznych.

W tym tygodniu premier z nadania konserwatystów Ingrida Šimonytė, wbrew zasadom panującym w wyższych sferach władzy i nadużywając zajmowanego stanowiska, w wyborach mera rejonu wileńskiego w sposób wyraźny i mało dyplomatyczny wypowiedziała się przeciwko kandydatowi AWPL-ZChR Waldemarowi Urbanowi.

Dzisiaj z kolei zaangażowanie struktur rządowych przybrało kolejną formę – otóż w proces wyborczy zostało zaangażowane nawet wojsko – szaulisi, członkowie Związku Strzelców Litewskich (paramilitarna organizacja litewska). Do akcji są zaangażowane setki strzelców, około (szacunkowo) 50 pojazdów, którymi się poruszają po terenie całego rejonu wileńskiego.

Redakcja dotarła do informacji, z których wynika, że w Rukojniach szaulisi nie zezwolili na wstęp do lokalu wyborczego dla co najmniej 3 wyborców (co masowo powtarza się w większości z 55 dzielnic wynorczych w rejonie). Szaulisi dyżurują w lokalach wyborczych, obok punktów oddawania głosów, na parkingach, na drogach podwileńskich.

Wszystko wskazuje na to, że zaangażowanie sił paramilitarnych ma pełnić funkcję zastraszania zwolenników kandydata AWPL-ZChR Waldemara Urbana, jak też pełni funkcję zastraszania wyborców w czasie, bądź co bądź, pokojowym, a także buduje atmosferę niepewności na Wileńszczyźnie.

Strzelcem jest kandydat socjaldemokratów na mera rejonu wileńskiego Robert Duchnevič, jak też popierający go Dariusz Litwinowicz, który w odbywających się wyborach samorządowych nie trafił do rady rejonu wileńskiego. Ten ostatni figuruje zresztą w skardze do Głównej Komisji Wyborczej (VRK), w sposób otwarty nawoływał bowiem wyborców w rejonie wileńskim, by „chowali paszporty swoich babć” i innych osób starszych, które są gotowe głosować na kandydata AWPL-ZChR Waldemara Urbana. Jak na razie VRK nie zajęła jeszcze stanowiska w sprawie o popełnienie czynu zabronionego, tj. utrudnianie wyborcom wyrażenia swej woli. Za przestępstwo to grozi do 4 lat pozbawienia wolności, jednak dzisiejsze masowe zaangażowanie szaulisów w proces wyborczy na Wileńszczyźnie każe myśleć, że próba udowodnienia prawdy spełznie na niczym.

Przed dwoma tygodniami na kandydata AWPL-ZChR Waldemara Urbana głosowało prawie 47% wyborców (20 097), na jego rywala – socjaldemokratę R. Duchneviča – 25% (10 704) uprawnionych do głosowania.

ZOBACZ GALERIĘ

Źródło: l24.lt

  1. Mirosław Dynak
    | ID: f76fa0bf | #1

    Reżim?

  2. K.Zephyr
    | ID: bdff17c5 | #2

    No dobra, co to wojsko złego robi? Czy to nie jest profilaktyczna ochrona przed ewentualnymi rosyjskimi bądź białoruskimi prowokacjami?

  3. | ID: 187f378c | #3

    To niedopuszczalne

Komentarze są zamknięte