Prezydent Joe Biden podpisał ustawę w sprawie tzw. małżeństw jednopłciowych

Zastępca Naczelnego

Joe Biden/Facebook.com

Prezydent USA Joe Biden uroczyście podpisał ustawę potwierdzającą federalne uznanie małżeństw między przedstawicielami tej samej płci. Celem przepisów jest ochrona obowiązującego od 2015 r. uznania takich związków przed ewentualnymi zmianami Sądu Najwyższego. W przemówieniu przed podpisaniem ustawy Joe Biden powiedział, że Ameryka dokonuje kluczowego kroku w kierunku „równości, wolności i sprawiedliwości dla wszystkich”. – informuje Radio Maryja. – Biden deklaruje się jako katolik, a jednocześnie uderza w kluczową dla nas katolików rolę małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Rolą rodziny opartej na małżeństwie jest posiadanie dzieci. Co jasne, dwóch podstarzałych homoseksualistów z medycznego punktu widzenia nie jest w stanie począć dziecka, ale najwyraźniej jest w stanie hojnie wspierać finansowo Partię Demokratyczną. Nie można z oczywistej dewiacji tworzyć pozorów normalności. Pary LGBTiQ mogą sobie tworzyć dowolne układy przypisując pozory tworzenia rodziny ze swoimi partnerami, ale to obrażające dla 95% osób heteroseksualnych, a w szczególności małżeństw, aby deprecjonować tą ważną instytucję poprzez ich zrównanie z prawem naturalnym. To, że będziemy twierdzić, że wróbel w naszej opinii może zostać orłem, to nie oznacza, że rzeczywistość i otoczenie nie ocenia tego jednoznacznie, w kategorii komedii, satyry czy żartu. Podpis Bidena pod tą ustawą dowodzi, że skoro jego działanie w postaci podpisu pod ustawą jest całkowicie sprzeczne z nauką społeczną Kościoła katolickiego, to automatycznie prezydent Stanów Zjednoczonych znalazł się poza Kościołem katolickim. Wolność tak, wypaczenia nie – mówi nam Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Demokraci wyszli z inicjatywą ustawy o tzw. małżeństwach jednopłciowych, by zabezpieczyć prawo z 2015 w tej sprawie, opierające się na jednym z sądowych wyroków. Obawiali się, że SN mógłby unieważnić te przepisy, tak jak zrobił to w przypadku tzw. aborcji.

Opracował Piotr Galicki

Komentarze są zamknięte