Chadecy z ZChR ironicznie: Donald Tusk powinien oddzielić się od Kościoła ze wszystkimi tego konsekwencjami

Zastępca Naczelnego

Prezes ZChR dr Bogusław Rogalski w rozmowie z rzecznikiem Zjednoczenia Pawłem Czyżem/ngopole.pl

Nie ma innej drogi niż jednoznaczne przeprowadzenie procesu oddzielenia Kościoła od państwa natychmiast po wygranych przez PO wyborach — powiedział w piątek szef PO Donald Tusk. Podczas piątkowego spotkania z mieszkańcami Stargardu Tusk odpowiedział na pytanie, kiedy nastąpi rozdział Kościoła od państwa. — Nie ma innej drogi niż jednoznaczne, natychmiast po wygranych wyborach przeprowadzenie tego procesu oddzielenia Kościoła od państwa ze wszystkimi tego skutkami — powiedział lider Platformy Obywatelskiej.

Tusk w Wielką Sobotę biegł święcić pokarmy do Kościoła, a teraz go publicznie atakuje. Co istotne ze święcenia pokarmów a pojawiły się zdjęcia lidera PO na łamach internetowego wydania „Super Expressu”. Tabloid ogłaszał: „Donald Tusk uchodzi za osobę rodzinną i po raz kolejny to udowadnia. W Wielką Sobotę, 16 kwietnia, wraz z córką i wnuczkami udał się na święcenie pokarmów w kościele”. Zatem skoro Donald Tusk jest rzekomo konsekwentny, to powinien – parafrazując jego słowa – oddzielić się od Kościoła ze wszystkimi tego konsekwencjami”

– ironizuje w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Tusk w Stargardzie ocenił, że doszliśmy do momentu, w którym „nastąpił rozdział Kościoła od społeczeństwa”. Zaznaczył, że za taki stan rzeczy w jego ocenie odpowiada sam Kościół. — Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że odpowiedzialność spada na Kościół, a nie na społeczeństwo; wierzący są ofiarą, a nie sprawcami tej sytuacji — powiedział. Lider PO uznał, że należy oddzielić Kościół czyli ogół wierzących od instytucji, która „w dużej mierze złożona jest dziś z funkcjonariuszy władzy”. — Mówię tutaj o istotnej części kleru, biskupów, nie mówiąc już o takich aparatczykach władzy jak (o. Tadeusz – PAP) Rydzyk — powiedział.

Tusk przypomniał, że do końca maja pozostaje liderem Europejskiej Partii Ludowej „czyli chrześcijańskiej demokracji”. Zaznaczył, że osobiście nie ma więc „żadnego powodu do radości, widząc, jak dochodzi do rozdziału Kościoła od społeczeństwa”.

dr Bogusław Rogalski w czasie szczytu partii prawicowych w Madrycie/NGO

Widząc wielkie zagrożenie, którego doświadcza Kościół i jego wierni w postaci kolejnej odsłony neomarksizmu, zmierzającej do przebiegunowania świata wartości poprzez rewolucję obyczajową i światopoglądową, w 2002 roku kardynał Józef Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, opracował Notę doktrynalną dotyczącą pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym, którą zatwierdził papież Jan Paweł II. Wydanie tego rodzaju dokumentu, będącego swoistym drogowskazem dla wiernych świeckich, zwłaszcza polityków, było pilnym wymogiem naszych czasów. Nota w jasny sposób wskazała, w jaki sposób należy prezentować i bronić katolickich zasad i wartości w sferze publicznej, nie ulegając jednocześnie wszechobecnej poprawności politycznej. Przypomniała również o obowiązku udziału katolików w życiu politycznym, czyli wszędzie tam, gdzie podejmowane są decyzje dotyczące wszystkich sfer życia obywateli i państwa. Ubolewać natomiast należy nad tym, że nota ta nadal pozostaje mało znana wiernym świeckim, a zwłaszcza politykom, identyfikującym się z Kościołem katolickim. Zapewne stąd wynika wiele nieporozumień podczas wyrażania swojej woli w trakcie najbardziej charakterystycznego dla demokracji aktu głosowania, czy to w parlamencie, czy też przy urnie wyborczej. Obowiązek zaznajomienia wiernych z notą spoczywa na biskupach, gdyż to oni są pierwszymi adresatami niniejszego dokumentu, o czym dowiadujemy się w jego wstępie.

– przypomina w rozmowie z NGO prezes ZChR dr Bogusław Rogalski.

Rzecznik ZChR Paweł Czyż/ngopole.pl

Donald Tusk zapomina o elementarnej kwestii. Kościół tworzą wierni. Skoro chce on trwale oddzielić Kościół od społeczeństwa, to głosi coś niewykonalnego. Platforma nie jest partią chadecką. Przypominam, że we wszystkich sejmikach wojewódzkich, które rozpoznawały naszą petycję w sprawie wprowadzenia w danym województwie Karty Praw Rodziny Jana Pawła II, radni PO głosowali przeciwko. To dowód, że Tusk biegnąc do Kościoła w Wielką Sobotę miał nadzieję, że spotka reporterów „Super Expressu” jedynie dla medialnego stworzenia nieprawdziwego wizerunku, bo przecież wie doskonale, że lokalni politycy Platformy głosują przeciwko uniwersalnemu dokumentowi papieskiemu. To obłuda w czystej postaci”

– reasumuje w rozmowie z nami Paweł Czyż z ZChR.

Źródło: PAP, Piotr Galicki, NGOPOLE.PL
Komentarze są zamknięte