Janusz Korwin-Mikke pod koniec 2020 r. spowodował kolizję drogową. Sprawą zajmowały się już prokuratury w Otwocku i Warszawie, jednak obie instytucje wciąż nie są w stanie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: czy poseł Konfederacji ma prawo jazdy?
„Kierujący samochodem fiat punto w trakcie manewru włączania się do ruchu, skręcając w prawo, zderzył się z prawidłowo jadącym samochodem marki scania, którym kierował 23-latek. W trakcie czynności ustalono, że obaj kierujący byli trzeźwi i nikt nie odniósł obrażeń” – informowała PAP rzeczniczka prasowa otwockiej policji sierż. sztab. Paulina Harabin.
Sprawę Janusz Korwin-Mikke opisywał na swoim Twitterze. „Zawiadamiam, że żyję, nie było żadnej >>>kolizji<<<, otarłem lewym przednim skrajem zderzaka felgę ciężarówki, powodując wytarcie z niej błota” – tłumaczył poseł.
Śledztwo dziennikarzy RMF FM wykazało, że poseł Konfederacji stracił prawo jazdy w 2007 r. z powodu przekroczenia dopuszczalnej liczby punktów karnych.
Korwin-Mikke przyznaje, że nie ma prawa jazdy. „Jeżdżę tak już 10 lat”
Janusz Korwin-Mikke sam przyznał, że od 2010 r. nie posiada dokumentu. Zamiast tego, wozi ze sobą postanowienie sądu o przywróceniu uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Jeżdżę tak już 10 lat, zatrzymywany byłem wiele razy, policja to honoruje”
– tłumaczył poseł po grudniowej kolizji.
Z pierwszej strony opublikowanego przez niego dokumentu wynika, iż powołał się na zasadę „in dubio pro reo” – czyli na to, że wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Sąd się do zażalenia przychylił i nakazał zwrot prawa jazdy. Z załączonego skanu nie wynika jednak, o jaką sprawę dokładnie chodzi.
Dziewięć miesięcy śledztwa bez wyników
Starostwo Powiatowe w Otwocku zażądało od posła dokumentów potwierdzających posiadanie prawa jazdy, jednak urzędnicy ich nie otrzymali.
18 stycznia 2021 r. sprawę wszczęła Otwocka prokuratura, a po pół roku śledztwo przejęli prokuratorzy z Warszawy. Po 9 miesiącach nikt nie jest w stanie ustalić, czy Janusz Korwin-Mikke powinien mieć postawione zarzuty.
Postępowanie jest w toku i dotychczas nie przedstawiono nikomu zarzutów”
– poinformowała serwis brd24.pl rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jazda po straceniu uprawnień to nie wykroczenie, a przestępstwo
Jeśli ktoś nigdy nie miał prawa jazdy, a wsiada za kierownicę, to popełnia wykroczenie zagrożone mandatem w wysokości 300 lub 500 zł. Sprawa wygląda inaczej, gdy sąd zdecydował o odebraniu uprawnień.
Jeśli faktycznie Korwin-Mikke nie ma uprawnień, to poza grzywną lub karą więzienia otrzyma dodatkowo zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na co najmniej rok.
Źródło: Auto Świat