
Foto za Facebook.com
Na łamach Super Expressu przeczytaliśmy wszyscy, że byłemu Prezydentowi RP Lechowi Wałęsie 6 tys. zł emerytury nie starcza na przeżycie. Wałęsa żalił się na łamach dziennika, że z powodu pandemii nie może jeździć na zagraniczne wykłady, z których się głównie utrzymywał. – Cóż, nie tak dawno polityk Platformy Obywatelskiej Elżbieta Bieńkowska zasłynęła stwierdzeniem, że za 6 tysięcy żyje złodziej albo idiota. Najwyraźniej pan Wałęsa wsłuchał się uważnie w te rady – ironizuje w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
W Polsce niektórzy ciężko pracujący Polacy i Polki muszą przeżyć za nieco ponad 2 tysięce złotych. Widać, były prezydent nie wygrywa już w totolotka”
– mówi nam przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej-Niezłomni, Adam Słomka.
Na taśmach opublikowanych w 201 roku przez tygodnik „Do Rzeczy” zarejestrowano wypowiedzi ówczesnej minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej na temat pensji jej znajomej.
Mówi, ja dostawałam, powiem ci 6 tysięcy… 6 tysięcy… Rozumiesz to? Albo złodziej, albo idiota… To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował”
– pada w rozmowie Bieńkowskiej z ówczesnym szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.
W rozmowie z SE Wałęsa mówi, że nie wie co robić i szuka dodatkowej pracy:
Nie mogę latać na wykłady, a muszę jakieś pieniądze zarabiać, bo żona wydaje więcej, niż mamy. I nie wiem, jak dalej przeżyję”
– mówi Wałęsa w wywiadzie dla tabloidu.
– Choć sam wskazał, że dobrze czuje się jako elektryk i z chęcią by ten zawód ponownie wykonywał.
Jeszcze pamiętam prawo Ohma, prawo Kirchhoffa i parę rzeczy. Tylko, cholera, zmienił się prąd i nie wiem, czy te maszyny by mnie nie zabiły teraz…”
– powiedział Wałęsa.
Najpewniej z kablowaniem były prezydent miał do czynienia i to nie w zakresie bynajmniej kwestii elektryki czy prawa Ohma. Kablował na kolegów do Służby Bezpieczeństwa. Ma zatem rozległe i wielowymiarowe doświadczenie”
– kpi Adam Słomka.
Były prezydent zdradził również, że porzucił ostatnio podejmowaną przez niego pracę, gdyż warunki nie spełniały jego oczekiwań materialnych.
Jeszcze z pół roku takiej sytuacji jak teraz, to pójdę z torbami i pod kościołem będę zbierał pieniądze, a z ostatniej pracy odszedłem, bo warunki były poniżej mojej wielkości potrzeb. Jeśli znajdziemy mi pracę, to znajdziemy też, co będę mógł tam robić”
– dodał Lech Wałęsa.
Piotr Galicki