Petycja w sprawie zwolnionego kierowcy MZK wpłynęła do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Zdaniem wnioskodawców, pracownik stracił pracę, bo sprzeciwił się protestowi zwolenników ideologii LGBT oraz zakłóceniu ruchu drogowego. Kierowca miał w trakcie listopadowego Strajku Kobiet wyrwać jedną z flag zawieszonych na samochodzie i rzucić na ziemię – donosi portal bielsko.biala.pl. Zakład przesłał mediom oświadczenie, w którym oskarża autorów petycji – Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin – o szerzenie nieprawdy i manipulację.
Zarzuty i twierdzenia zawarte w petycji są więc w swej zasadniczej części nieprawdziwe i nieprecyzyjne, ich autor posługuje się insynuacją i manipulacją, czyniąc wystąpienie godzącym w dobra osobiste Pana Huberta Maślanki oraz MZK sp. z o.o. – czytamy w oświadczeniu Zakładu. – Nie wiemy w czym ZChR może naruszyć dobra osobiste MZK w Bielsku-Białej sp. z o.o. czy prezesa Maślanki. Insynuacji i manipulacji prosimy poszukiwać w nieprzemyślanych uzasadnieniach własnych decyzji Zakładu i jego prezesa. Rozumiemy też, że pan Maślanka chce ukryć, że jego własny ojciec był oficerem Służby Bezpieczeństwa. To ta komunistyczna formacja mistrzowsko posługiwała się fałszem i manipulacjami. Nie widzimy manipulacji również w tym, że pan Maślanka był kandydatem Platformy Obywatelskiej do Senatu RP”
– czytamy za to w komunikacie przesłanym mediom przez autorkę petycji, Monikę Sochę-Czyż, przewodniczącą okręgu bielskiego ZChR i radną Sejmiku Województwa Śląskiego V kadencji.
Autorem petycji, która wpłynęła do Ratusza jest Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin. Szefowa bielskich struktur partii Monika Socha-Czyż „zwraca się w obronie pracownika MZK zwolnionego dyscyplinarnie przez prezesa MZK i polityka PO Huberta Maślankę za protest przeciwko zakłócaniu ruchu drogowego przez działaczy środowisk LGBT, którzy organizowali nielegalne zgromadzenia publiczne w czasie epidemii”. Najprawdopodobniej chodzi o strajk kobiet z 23 listopada.
– Zwolniony kierowca autobusu linii nr 7 – mając świadomość, że w czasie epidemii obowiązuje zakaz zgromadzeń publicznych, którzy bielscy macherzy LGBT próbowali obejść organizując tzw. autoprotest – zareagował emocjonalnie – czytamy. Skargę na pracownika MZK złożyła jedna z uczestniczek protestu, która opisała jak kierowca zrywa flagę zawieszoną na samochodzie biorącym udział w proteście i rzuca ją o ziemię. Mężczyzna nie przyznał się do winy, ale zdarzenie zarejestrował monitoring.
– Zwolnienie pracownika za dosadne wyrażenie poglądów – swoisty artystyczny performance, polegający na usunięciu szturmówki LGBT, która nie podlega ochronie prawnej w RP przy jednoczesnym utrzymaniu zatrudnienia kierowców popierających nielegalne zgromadzanie Strajku Kobiet przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji są podstawą do roszczenia odszkodowawczego, który obciąży budżet spółki miejskiej – przekonuje Monika Socha-Czyż”
– czytamy na łamach bielskiego portalu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ojciec prezesa MZK w Bielsku-Białej Huberta Maślanki, który zwolnił pracownika za usunięcie szturmówki LGBT … był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa!
Ważny polityk Platformy Obywatelskiej zwolnił pracownika za usunięcie „szturmówki” LGBT. Chadecy z ZChR bronią zwolnionego
Pracownikowi, o którym mowa w petycji, została wypowiedziana umowa o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia ze skutkiem na dzień 31 marca 2021 r. Nie jest zatem prawdą, że pracownik został „zwolniony dyscyplinarnie”.
Podstawą decyzji Prezesa MZK w Bielsku-Białej Sp. z o.o. o wypowiedzeniu umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia była ocena całokształtu pracy zawodowej kierowcy, w szczególności trzykrotnego nałożenia na niego, w przeciągu roku 2020, kary upomnienia za nieprzestrzeganie przepisów wewnętrznych Spółki. Incydent, o którym mowa w petycji, był oceniany przez Prezesa MZK w Bielsku-Białej wyłącznie w kategoriach naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego i Kodeksu Etyki Pracowników MZK. Nie jest zatem prawdą, że podstawą decyzji o wypowiedzeniu umowy o pracę były poglądy kierowcy, które notabene Spółce nie są znane.
Zgodnie z przyjętymi w Spółce i przestrzeganymi procedurami, wszelkie nieautoryzowane materiały, jakie są ujawniane na pojazdach podczas przeglądów oceny codziennej, są opisywane i usuwane. Z przeprowadzonego postępowania wynika, że dotychczas nie stwierdzono zamieszczenia na autobusach należących do MZK w Bielsku-Białej Sp. z o.o. żadnych materiałów promujących tzw. Strajk Kobiet. Nie jest zatem prawdą, że MZK nie reagowało na naklejanie na szybach bielskich autobusów przez część kierowców plakatów reklamujących tzw. Strajk Kobiet”
– podała firma w swoim dziesiejszym oświadczeniu.
1. W uzasadnieniu do naszej petycji wskazujemy wyraźnie, że jej podstawą był artykuł red. Ewy Furtak z „Gazety Wyborczej” z dnia 17 grudnia 2020 roku. Autorka nadała swojemu materiałowy tytuł „W czasie protestu kobiet w Bielsku-Białej kierowca autobusu wyrwał uczestniczkom flagę. Został zwolniony”, vide, który został zaakceptowany przez wydawcę tej gazety.
2. W tekście „Gazety Wyborczej” czytamy, cyt. „– Kierowca otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę – informuje Agnieszka Dąbrowska, specjalistka ds. promocji i kontaktów z mediami w bielskim MZK. Dodaje, że kierowca już wcześniej dopuszczał się niestosownych zachowań.”. Oficjalna wypowiedź pracownik MZK sugerowała, że kierowca został zwolniony dyscyplinarnie. W dniu publikacji tego materiału prezesowi Zakładu Hubertowi Maślance wówczas taka narracja odpowiadała i do czasu naszej złożenia naszej petycji MZK nie sprostowało informacji przez publiczne podanie, że kierowca został zwolniony za wypowiedzeniem.
3. Materiały Strajku Kobiet były umieszczane za szybach autobusów MZK. Nie twierdziliśmy nigdy, że były one umieszczane w porozumieniu z Zakładem.
4. Jeżeli MZK i prezes Hubert Maślanka uważają, że informacje podane do wiadomości publicznej są „nieprawdziwe” czy „nieprecyzyjne”, to sami odpowiadają za taką sytuację. Platforma Obywatelska – wspierająca Strajk Kobiet w dniu publikacji materiału Gazety – chciała uzyskać określony i pozytywny dla swojej formacji efekt polityczny. Najwyraźniej jednak nasze argumenty oparte na prawie międzynarodowym oraz orzeczeniach instytucji międzynarodowych (np. TSUE) spowodowały zmianę w podejściu do prezentowanej argumentacji w sprawie zwolnienia kierowcy”
– napisali za to w swoim wieczornym komunikacie działacze Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
MZK chce wyjść z twarzą z sytuacji, którą sam Zakład stworzył. Dojdzie do tego, że ktoś zaraz napisze, że nie było takiego zwolnienia, że redaktor Ewa Furtak z „Gazety Wyborczej” coś źle zrozumiała w grudniu, gdy pisała swój materiał. To żałosna próba odwrócenia społecznej uwagi od MZK, w tym od konieczności ponoszenia coraz wyższych kosztów komunikacji miejskiej w Bielsku-Białej z budżetu miasta”
– powiedziała NGO Monika Socha-Czyż.
Piotr Galicki