Michał Boni poszedł śladem Róży Thun

Zastępca Naczelnego

Niedawno pisałem, jak otwierająca małopolsko-świętokrzyską listę wyborczą Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein z Platformy Obywatelskiej postanowiła w oryginalny sposób wytłumaczyć zawarcie przez jej partię politycznego układu z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i z kilkoma innymi partiami o podobnej proweniencji.

Była rzeczniczka Studenckiego Komitetu Solidarności i współpracowniczka Komitetu Obrony Robotników, czyli powstałych w połowie lat 70. ubiegłego wieku organizacji o wyraźnie antykomunistycznym charakterze, a obecnie europosłanka tak wytłumaczyła na spotkaniu z wyborcami obecne bratanie się z byłymi prominentami reżimu PRL:

Też w Polsce często słyszę, jak wy możecie, z Millerem, z komunistami na jednej liście, albo z kimś tam. To jest coś, co szalenie imponuje moim kolegom w Parlamencie Europejskim.”

W zawody postanowił iść z nią kandydujący z 5. miejsca na warszawskiej liście KE europarlamentarzysta Michał Boni, który powiedział swoim potencjalnym wyborcom w Milanówku:

Koledzy z różnych państw w Parlamencie Europejskim pytają mnie: „co się z wami stało?!”. Kiedyś byliście reprezentantami naszych interesów”.

Wśród mnóstwa komentarzy, jakie posypały się na Twitterze, najbardziej spodobał mi się poniższy autorstwa dziennikarza Telewizji Polskiej Przemysława Wenerskiego:

Panie Pośle, w tej trudnej chwili, gdy musi Pan dzielnie znosić ataki kolegów z PE za ów skandaliczny fakt, że polskie władze reprezentują interesy Polski – proszę przyjąć wyrazy wsparcia. I współczucia”.

Przed nami jeszcze tydzień kampanii wyborczej. Czy ktoś przebije te wypowiedzi ludzi, dla których Polska jest tylko kłopotliwym dodatkiem do Europy, a sojusz z komunistami powodem do dumy?

 

Jerzy Bukowski*

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte