Burmistrz Czechowic – Dziedzic Marian Błachut nie wie jakim obiektem jest pomnik?

Zastępca Naczelnego

Monika Socha-Czyż

W ostatni piątek Sąd Rejonowy w Pszczynie sądził byłego radnego Czechowic – Dziedzic, 79-letniego Karola Bielasa, który  otrzymał od IPN odznakę honorową za działalność w opozycji antykomunistycznej. Pan Karol oblał w grudniu 2018 roku totalitarny obiekt, który nadal stoi w Czechowicach – Dziedzicach czerwoną farbą. Warto dodać, że były radny jest zięciem żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Henryka Flame „Bartka”. Na łamach „Gazety Wyborczej” burmistrz tego miasta Marian Błachut „zabłyszczał” „oryginalną” interpretacją – a raczej brakiem znajomości definicji – tego … czym właściwie jest „pomnik”.

Dewastowanie pomników to działanie naganne, piętnujemy młodzież bazgrzącą sprayem po murach, takie działania jak oblewanie pomnika farbą powinniśmy także piętnować”

powiedział GW burmistrz Czechowic-Dziedzic.

 

Rolą samorządowca jest również gromadzenie wiedzy w zakresie, jaki może być potrzebny dla sprawowania swojej funkcji. Jako radna Sejmiku Województwa Śląskiego V kadencji – z okręgu wyborczego obejmującego powiat bielski – chcę panu Błachutowi wyjaśnić zatem czym jest „pomnik”. Zatem przypominam opis tzw. osądzenia „znieważenia” obiektów pomnikopodobnych jakie stały w Warszawie czy Nowym Sączu.

„Czerwona zaraza” – taki napis umieściło 17 września 2011 r. dwóch młodych ludzi na dwóch warszawskich „pomnikach”: Braterstwa Broni (nazywanym potocznie przez warszawiaków „Czterema Śpiącymi”) oraz „Wdzięczności Armii Radzieckiej” w parku Skaryszewskim. Oblali je też czerwoną farbą. Sprawę rozstrzygała sędzia Ewa Grabowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ w uzasadnieniu do wyroku:

Oba obiekty wzbudzają wiele kontrowersji i emocji zarówno wśród historyków, jak i mieszkańców Warszawy. Dla jednych są symbolem komunizmu, dla innych zakłamanym świadectwem w historii dziejów Polski, kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu Warszawskiemu” – napisała sędzia. Sędzia Grabowska dodała, że zdaniem sądu „przedmiotowe obiekty nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta cześć jest należna” i że oba pomniki „powinny ulec rozebraniu” (tak w oryginale).

 

Tego typu argumentacja sądów nie jest odosobniona. Stanowi zatem linię orzeczniczą. Jak relacjonował portal Sądeczanin:

 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zasądził zadośćuczynienie (600 zł) dla Mariusza Szewczyka z Niskowej za bezzasadne zatrzymanie przez policję 27 września 2014 r. Chodzi o interwencję funkcjonariuszy po demonstracji niepodległościowców pod nieistniejącym już pomnikiem Armii Czerwonej przy Al. Wolności. Policja zatrzymała wówczas dziewięć osób, głównie z Krakowa i Śląska, m.in. Adama Słomkę i Zygmunta Miernika.

Mariusza Szewczyka i jego 16-letniego wówczas syna Kacpra dwóch tajniaków „zdjęło” na ulicy (…), gdy po manifestacji, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, udawali się na przystanek autobusowy, aby wrócić do domu. W komendzie przy ul. Grottgera ojciec z synem spędzili 6 godzin. Aresztantów „maglowało” kilku funkcjonariuszy.  Grozili, że czeka ich sroga kara za obrzucenie monumentu wydmuszkami z farbą plakatową koloru czerwonego.

Potem był proces w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu i słynny wyrok sędziego Sądu Rejonowego w Nowym Sączu Andrzeja Kuźniara (9 czerwca 2015 roku – przyp. aut.),  który uniewinnił ośmiu demonstrantów. Uzasadnienie wyroku było miażdżące dla policji”.

Sędzia Andrzej Kuźnar w uzasadnieniu wyroku z 9 czerwca 2015 roku (sygn. akt II W 2002/14) uniewinnił sądzonych z wniosku nowosądeckiej policji i jasno stwierdził:

 

(…) W przekonaniu Sądu ze strony władz miasta oraz organów państwowych (…) nie było woli politycznej , a zapisy umowy (…) należało tak zinterpretować, aby odpowiadały interesom Polski a nie Rosji.(…) Historia bardzo okrutnie obeszła się z naszym Narodem w ostatnich 200 latach. Agresja sąsiadów, powstania, wywózki, ofiary ludzkie jakich doświadczyli Polacy i Polki zrodziły bohaterów, którym należy się cześć, takich jak: Tadeusz Kościuszko, Romuald Traugutt, Józef Piłsudski, bohaterowie II wojny światowej jak gen. Władysław Anders czy bohaterów po 1945 roku, tj. żołnierzy II konspiracji znanych i mniej znanych , takich jak: rotmistrz Witold Pilecki, Danuta Siedzikowna „Inka”, Włodzimierz Dmytryszyn i wielu wielu innych. Takim osobom należy stawiać pomniki, gdyż za sprawą bohaterów istniejemy jako naród i trwa Państwo Polskie. Komendant Miejski Policji w Nowym Sączu natomiast dbając o autorytet organu policyjnego oraz funkcjonariuszy Policji przed wystąpieniem do Sądu z wnioskiem o ukaranie powinien był przemyśleć czy interes społeczny rzeczywiście przemawia (…)za celowością stawiania (…) zarzutów (…), a odśpiewanie Hymnu Narodowego, pieśni konfederatów barskich, hymnu „Boże coś Polskę”, czy pieśni poświęconych „żołnierzom niezłomnym” w czasie trwania legalnej manifestacji nie można traktować jako „krzyków i śpiewów”, tj. jako elementu generującego hałasy”.

 

Od obu wyżej wymiennych spraw minęły całe lata. Trudno uznać zatem, że burmistrz Czechowic – Dziedzic Marian Błachut nie zna argumentacji sądów w sprawach, które dotyczyły społecznych protestów dotyczących pozostawania w przestrzeni publicznej obiektów, które sławią totalitaryzm. Warto dodać, że ten włodarz miasta opóźnia likwidację totalitarnego symbolu – chociaż obowiązuje go ustawa o tzw. dekomunizacji przestrzeni publicznej, którą jest zobowiązany wykonać. Jeśli zatem nie znał pan Błachut linii orzeczniczej w sprawach obiektów „pomnikopodobnych” to już ma okazję ją poznać i przeprosić pana Karola Bielasa za swoją wypowiedź dla „Wyborczej”. Nestor czechowickiego samorządu bowiem nie zniszczył „pomnika” – jak tu ujął burmistrz tego miasta w publicznej wypowiedzi, bo obiekt w Czechowicach – Dziedzicach nie jest pomnikiem w sensie prawnym. Kropka!

Piętnować – wracając do wypowiedzi burmistrza Czechowic – Dziedzic dla „Gazety Wyborczej” – to należy akurat burmistrza za lekceważenie obowiązku wynikającego z tzw. ustawy o dekomunizacji przestrzeni publicznej i pozaprawne interpretowanie jasnych określeń i jasnych sądowych wyroków stanowiących precyzyjną linię orzeczniczą, aby chronić totalitarny symbol i lansować siebie w gazecie Adama Michnika”

– mówi NGO lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka.

 

Tymczasem od ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego lub prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (w zależności od tego, czy za próbą ukarania 79-latka, byłego radnego Czechowic -Dziedzic Karola Bielasa stoi Policja czy prokuratura) … oczekuję wycofania sprawy z Sądu Rejonowego w Pszczynie. Czas skończyć z represjami za patriotyzm.

 

 

Monika Socha-Czyż*

 

* radna Sejmiku Województwa Śląskiego 2015-2018, prezes Towarzystwa Patriotycznego im. Jana Olszewskiego. Inicjatorka odbudowy przedwojennego Pomnika Prezydenta II RP Gabriela Narutowicza w Bielsku-Białej i zmiany nazwy ulicy Ludwika Waryńskiego na Jana Olszewskiego w tym mieście.

Komentarze są zamknięte