Kowalczyk: największym zamierzeniem wdrożenie programu „Czyste powietrze”

Zastępca Naczelnego

Minister środowiska Henryk Kowalczyk zapowiedział w sobotę, że dla jego resortu jednym z najważniejszych zadań do końca obecnej kadencji rządu będzie wdrożenie programu „Czyste powietrze”. Kowalczyk odwiedził w sobotę Świebodzin w woj.lubuskim, gdzie mówił o dokonaniach i planach rządu.„Z punktu widzenia ministra środowiska takim największym zamierzeniem jest wdrożenie programu +Czyste powietrze+, polegającego m.in. na termomodernizacji budynków jednorodzinnych, wymianie źródeł ogrzewania, ale też na wyniesieniu pojazdów spalinowych z centrów miast, szczególnie, gdzie ten smog jest największy. Bo to jest też istotne źródło zanieczyszczenia powietrza, czyli wdrożenie programu elektro-mobilności” – powiedział PAP Kowalczyk.

Zapowiedział, że ministerstwo środowiska zamierza także włączyć się w realizację programu Mieszkanie Plus.

„Ten program, moim zdaniem, jest jednym z największych programów i też takim ważnym celem na następne lata dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. Mieszkanie Plus jest programem, który realizuje cały rząd, natomiast ze strony środowiska z pakietem domów drewnianych chcielibyśmy się skromnie do tego programu włączyć” – zdeklarował minister.

Przekazał, że zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego w ramach programu Mieszkanie Plus w 2019 r. ma być budowanych 100 tys. mieszkań, a ministerstwo środowiska chce wybudować ok. 5 tys. lokali i domów drewnianych.

Kowalczyk: realizujemy deklaracje wyborcze nie narażając na szwank budżetu

Podczas spotkania w Świebodzinie szef resortu środowiska przypomniał, że objazd polityków PiS po kraju ma trzy podstawowe cele: zdanie sprawozdania z realizacji deklaracji wyborczych, prezentacje zamierzeń oraz konsultacje z obywatelami, wsłuchiwanie się w ich pomysły i uwagi.

„My na poważnie realizujemy deklaracje wyborcze. Mimo tego, że w czasie kampanii wyborczej byliśmy bardzo mocno krytykowani, obśmiewani, że się nie da nic zrobić, że zabraknie nam pieniędzy, że budżet nam zbankrutuje itd. Te wszystkie rzeczy, mimo tej krytyki okazuje się, że można zrobić, zrealizować i oczywiście nie narażając na szwank budżetu. Wręcz odwrotnie. Budżet jest w coraz lepszym stanie” – powiedział Kowalczyk.

Dodał, że było to możliwe m.in. dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego.

W wystąpieniu minister wymienił sukcesy obecnego rządu, krytykując jednocześnie sceptyczne podejście do nich obecnej opozycji, a wcześniej rządzącej koalicji. Do zrealizowanych deklaracji wyborczych zaliczył m.in. wdrożenie programu 500+, obniżenie wieku emerytalnego, usunięcie zapisu o zabieraniu dzieci rodzinom z powodu ubóstwa, wprowadzenie reformy edukacji czy ograniczenie sprzedaży ziemi cudzoziemcom.

Kowalczyk przedstawił także elementy tzw. piątki Morawieckiego. Mówił m.in. o wyprawce szkolnej dla polskich uczniów, programie Dostępność Plus polegającym na wsparciu niepełnosprawnych poprzez likwidację barier architektonicznych i programie dot. remontów dróg lokalnych.

„Dzięki temu, że te deklaracje są wiarygodne, że decyzje podejmujemy odpowiedzialnie, to mamy też wzrost gospodarczy, bardzo istotny. Wczoraj ukazała się informacja, że wzrost PKB za pierwszy kwartał rok do roku – 5,1 proc. – jesteśmy liderem w Europie. Bezrobocie najniższe od 1990 r.” – powiedział Kowalczyk.

Kowalczyka pytano m.in. o fermy zwierząt futerkowych i skażenie Zatoki Gdańskiej

W spotkaniu w świebodzińskim domu kultury wzięło udział kilkadziesiąt osób. Wśród nich byli mieszkańcy, członkowie lokalnych struktur PiS, samorządowcy i leśnicy. Po wystąpieniu ministra było do niego wiele pytań. Dotyczyły one zarówno spraw lokalnych, jak i krajowych.

Jeden z uczestników zapytał o losy projektu ustawy dotyczącego likwidacji ferm zwierząt futerkowych. Minister zaznaczył, że nie jest to projekt rządowy lecz poselski.

„Mojego podpisu pod tym projektem nie ma. Będę wyhamowywał te zapędy na tyle, na ile będę mógł” – zapowiedział minister. Jak dodał, na razie hodowcy nie mają się czego obawiać.

Padło także pytanie o odpowiedzialność za niedawne skażenie Zatoki Gdańskiej w wyniku awarii oczyszczalni ścieków dla tego miasta.

Kowalczyk wyraził nadzieje, że skażenie wody będzie systematycznie się zmniejszać i do sezonu wakacyjnego powinno już ustąpić. „Natomiast co do kar, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ma stosowne próby, pomiary, ilości, będzie to naliczane” – zaznaczył minister.

Ministra zapytani też o sens wydawania ogromnych unijnych pieniędzy na szkolenia i kursy w ramach tzw. kapitału ludzkiego. Kowalczyk przyznał, że w tym obszarze wiele pieniędzy jest wydawanych na rzeczy nie przynoszące żadnych efektów.

„Myśmy mieli zamiar nawet zrobić reformę urzędów pracy i kierować tymi urzędami centralnie, rzeczywiście wykorzystywać pieniądze na walkę z bezrobociem w sposób sensowny. Niestety, sytuacja się zmieniła zupełnie, jeżeli chodzi o bezrobocie, a pieniądze są zakontraktowane w programach operacyjnych, unijnych. Nie myśmy kontraktowali te pieniądze, bo ja bym nigdy nie dawał tyle pieniędzy na tzw. szkolenia” – odparł Kowalczyk.

Według niego lepszym rozwiązaniem byłoby realne wsparcie przedsiębiorców w tworzeniu nowych miejsce pracy i szkoleń praktycznych, skutkujących potem zatrudnieniem.

Ministra pytano też o budowę zjazdu z autostrady A2 w rejonie Łgowa, budowy ekranu akustycznego przy szkole podstawowej w Boczowie, czy też plany budowy instalacji utylizacji odpadów w Bojadłach, której sprzeciwia się większość mieszkańców.

Szef resortu środowiska obiecał, że przeanalizuje wszystkie zgłoszone mu tematy i postara się pomóc w rozwiązaniu tych problemów.

Podczas sobotniego pobytu w woj. lubuskim minister środowiska miał także zaplanowane spotkanie w Międzyrzeczu. (PAP)

autor: Marcin Rynkiewicz

Komentarze są zamknięte