Adam Słomka zawiadomił Zbigniewa Ziobro o promowaniu totalitaryzmu przez rosyjskich dyplomatów!

PAC2

Lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka zawiadomił Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro o podejrzeniu przestępstwa z art 256 § 1. Kodeksu karnego, którego wczoraj mieli dokonać dyplomaci Federacji Rosyjskiej w miejscowości Pieniężno (woj. warmińsko-mazurskie). PUBLIKUJEMY TEKST ZAWIADOMIENIA!

 

 

Warszawa, 19.02.2018 r.

Prokurator Generalny RP
Pan Zbigniew Ziobro

Zawiadomienie
o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 256 § 1. Kodeksu karnego

Ambasada Federacji Rosyjskiej w Polsce zorganizowała 18.02.2018 r. bez wymaganego zgłoszenia zgromadzenia w miejscu zdemontowanego pomnika generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie) obchody 73. rocznicy śmierci tego sowieckiego dowódcy. Był też poczet sztandarowy „Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II wojny światowej”. Jak informuje portal Niezalezna.pl, cyt. „Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo powiedział, że o organizowanej przez Rosjan uroczystości dowiedział się z otrzymanej w piątek – za pośrednictwem polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych – noty z ambasady rosyjskiej. Jak zaznaczył, organizatorzy nie wystąpili natomiast o zgodę na zgromadzenie, a teren po rozbiórce pomnika jest formalnie nadal placem budowy”.

 

Niemniej jednak organizowanie na polskim terytorium „obchodów śmierci” totalitarnego zbrodniarza, który brał udział w zasadzce NKWD skierowanej przeciwko dowódcy Armii Krajowej na Wileńszczyźnie stanowi wprost realizację totalitarnych metod i praktyk stosowanych w ZSRR i PRL i jest zakazane. Ponadto są uzasadnione podejrzenia, że gen. Armii Czerwonej Iwan Czerniachowski zginął pod dzisiejszą miejscowością Pieniężno w efekcie ostrzału przez samych żołnierzy Armii Czerwonej, o czym niżej. „Obchody 73. rocznicy jego śmierci” w Pieniężnie służą zatem promowaniu nieprawdy historycznej, o czym niżej.

 

Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji, potępia wszelkie przejawy przestępstw wynikających z nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, czy wyznaniowych. W konsekwencji wystąpienia 25 stycznia br. w Sejmie szef MSWiA przedstawił niedawno premierowi Mateuszowi Morawieckiemu projekt zarządzenia Prezesa Rady Ministrów powołującego Międzyresortowy Zespół do Spraw Przeciwdziałania Propagowaniu Faszyzmu i innych Ustrojów Totalitarnych. Celem działania Zespołu ma być wypracowanie założeń zmian obowiązujących przepisów, które pozwolą na skuteczniejszą walkę z przestępstwami polegającymi na publicznym propagowaniu faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych oraz nawoływaniu do nienawiści.

 

Zatem warto zapytać w kontekście inicjatywy ministra Brudzińskiego, czy przedstawiciele Federacji Rosyjskiej mogą na naszym terytorium zupełnie nielegalnie zwoływać dowolne zgromadzenia publiczne celem propagowania komunizmu i totalitarnej Armii Czerwonej? Czy tereny po totalitarnych komunistycznych monumentach są „eksterytorialne”?

 

20 lutego br. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi – Południe (sygn. III KP 38/18, prok. PR 1 Ds 291.2017) odbędzie się posiedzenie w sprawie mojego zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie bezprawnej napaści funkcjonariuszy Policji podczas wiecu weteranów pod obeliskiem ruskich okupantów w Parku Skaryszewskim w dniu 9 maja 2017, opis w interpelacji posła na Sejm RP prof. Józefa Brynkusa nr 12488 – w sprawie interwencji funkcjonariuszy Policji w obronie obelisku Armii Czerwonej w warszawskim Parku Skaryszewskim w dniu 9 maja 2017 r., zatrzymania Adama Słomki oraz w sprawie zmiany art. 261 Kodeksu karnego, vide: http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=133F7BBD

 

Co istotne, 18 lutego 2018 roku w Pieniężnie Policja nie zapobiegła popełnieniu przestępstwa z art. 256 kk, a np. 9 maja 2017 roku spacyfikowała domagających się usunięcia totalitarnego monumentu. Zatem powstaje wrażenie, że czyny MSWiA i Prokuratury są różne od licznych zapowiedzi!

 

Warto wspomnieć, że MSWiA niedawno miało inne zdanie w sprawie totalitarnych monumentów. Konkretnie sekretarz stanu w MSWiA Jarosław Zieliński, przedstawił swoje stanowisko, cyt. „(…) w odpowiedzi na interpelację numer 12488 Posła na Sejm RP Pana Józefa Brynkusa w sprawie interwencji funkcjonariuszy Policji w obronie obelisku Armii Czerwonej w warszawskim Parku Skaryszewskim w dniu 9 maja 2017 roku, zatrzymania osoby uczestniczącej w wymienionym zdarzeniu oraz w sprawie zmiany art. 261 Kodeksu karnego, uprzejmie przedstawiam informacje pozostające w zakresie właściwości Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. (…) W nawiązaniu (…) do podniesionej w wystąpieniu kwestii „wzmożonego nadzoru Policji nad miejscami pamięci żołnierzy radzieckich” należy zauważyć, że do zadań Policji wynikających wprost z art. 1 ust. 2 pkt 4 ustawy o Policji należy wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców. Zachowanie polegające na znieważeniu pomnika lub innego miejsca publicznego urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, stanowi przestępstwo stypizowane w art. 261 Kodeksu karnego. W kontekście powyższego pragnę jedynie nadmienić, że zgodnie z postanowieniami umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Federacji Rosyjskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji sporządzonej w Krakowie dnia 22 lutego 1994 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 543), Rzeczypospolita Polska (na zasadzie wzajemności) jest zobowiązana do utrzymywania miejsc pamięci i spoczynku oraz zapewnienia ochrony grobów, nagrobków, pomników i innych obiektów upamiętniających, a także zazielenienia i zachowania ich w należytym porządku”.

 

Wracając do gen. zbrodniczej Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Ciało generała pochowano w Wilnie – na jednym z centralnych placów miasta, który też otrzymał nazwę Placu Czerniachowskiego (w II RP Elizy Orzeszkowej). W 1950 roku na cześć sowieckiego dowódcy postawiono tam pomnik. Warto podkreślić, że niepodległa Republika Litwy doprowadziła do przeniesienia szczątków Czerniachowskiego do Moskwy. Wileński pomnik sowieckiego generała został zdemontowany i przeniesiony na jeden z placów w rosyjskim Woroneżu. Iwan Czerniachowski do historii Polski wpisał się niechlubnie. Jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za realizację „operacji wileńskiej”. 17 lipca 1944 roku w ramach tajnej operacji rozbrajania żołnierzy Armii Krajowej gen. Iwan Czerniachowski wraz z gen. Iwanem Sierowem, przysłanym przez NKWD, prowadził rozmowy z dowództwem AK, podstępem wezwał na odprawę do budynku dowództwa Frontu Białoruskiego komendanta płk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”, dowódcę Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK oraz szefa sztabu mjr. Teodora Cetysa „Sława”. Tam polscy dowódcy zostali rozbrojeni i aresztowani. Tego samego dnia, w godzinach popołudniowych, w miejscowości Bogusze miała się odbyć odprawa dowódców oddziałów partyzanckich, na którą zapowiedział przybycie zarówno ppłk „Wilk”, jak i gen. Czerniachowski. Odprawa zakończyła się jednak rozbrojeniem oficerów przez oddziały NKWD.

 

Według oficjalnej wersji, 18 lutego 1945 r. dowódca 3. Frontu Białoruskiego gen. Iwan Czerniachowski został śmiertelnie raniony odłamkiem niemieckiego pocisku, który wybuchł obok jego samochodu, gdy jechał wizytować oddziały frontowe. Jak przyznają historycy, okoliczności tej śmierci nie były jednak przedmiotem głębszych badań i do dzisiaj budzą wątpliwości.

Borys Sokołow tak opisuje inną wersję śmierci Czerniachowskiego, cyt. „(…) pogłoska w zapisie z dziennika fotokorespondenta gazety „Krasnoarmiejskaja Prawda” Michaiła Sawina: „Lutowego poranka generał Czerniachowski wraz ze swoimi adiutantami w towarzystwie ochrony wyjechał autem osobowym do Kowna. Cały front wiedział, że Czerniachowski miał luksusowego niemieckiego opla […]. Generał w zdobycznej limuzynie udawał się w rejon szpitala polowego, gdzie pracowała jego „żona frontowa”, lekarz wojskowy służby medycznej. W Kownie bawili się świetnie: było dużo trunków, muzyki i tańców. Rano czarny opel z generałem i jego świtą już mknął na zachód do sztabu frontu. W drodze miał miejsce nieprzyjemny incydent. Kierowca samochodu zawadził o jadący w kierunku frontu czołg T-34. Oczywiście szkoda było opla, pognieciony był cały przód. Rozwścieczony generał wyszedł z samochodu i wezwał dowódcę wozu bojowego. – Dowódca pierwszej pancernej kompanii zwiadowczej porucznik Sawieljew – przedstawił się czołgista. Świadkowie twierdzą, że pijany jeszcze po nocy Czerniachowski wyciągnął z kabury pistolet i z miejsca zastrzelił porucznika. Następnie generał wsiadł z powrotem do pogniecionej limuzyny i, wyprzedzając kolumnę czołgów, pojechał dalej. Po paru chwilach Czerniachowskiego śmiertelnie ranił odłamek pocisku, który wybuchł obok oddalającego się opla admirala. Do samochodu dowódcy 3. Frontu Białoruskiego z odległości około 400 m strzelała osierocona załoga nieszczęsnego czołgu (…). Istnieją jednak również inne warianty (…), w których Czerniachowski daje rozkaz rozstrzelania winnego czołgisty. Sęk w tym, że nie możemy zweryfikować wiarygodności ani obiegowej, ani oficjalnej wersji śmierci dowódcy. Raport Rady Wojennej 3. Frontu Białoruskiego o śmierci Czerniachowskiego do tej pory nie został opublikowany, choć z pewnością istnieje. Oznacza to, że do dziś jest tajny. Najprawdopodobniej ci, którzy go podpisali (wśród nich byli na pewno: członek Rady Wojennej gen. por. Wasilij Makarow, przyszły wiceminister bezpieczeństwa państwowego, pełnomocnik NKWD do spraw 3. Frontu Białoruskiego, komisarz bezpieczeństwa państwowego 2. rangi Wiktor Abakumow, naczelnik wojskowego kontrwywiadu SMIERSZ oraz gen. por. Paweł Zielenin, szef SMIERSZ 3. Frontu Białoruskiego, inicjatorzy rozstrzelania 592 żołnierzy Armii Krajowej i współpracowników polskiego podziemia w obławie augustowskiej w lipcu 1945 roku), woleliby powtórzyć wersję o niemieckim pocisku. Nawet jeśli wiedzieliby z całą pewnością, że w rzeczywistości dowódcę frontu zastrzelili wzburzeni czołgiści. Rzecz w tym, że taka wersja była o wiele niebezpieczniejsza dla kariery wszystkich członków Rady Wojennej Frontu niż wariant o niemieckim pocisku. Dlatego też czołgistów, nawet jeśli to oni zabili Czerniachowskiego, zapewne nawet nie poszukiwano (…)” (1).

 

Zatem mając na względzie wyżej wskazane argumenty, wnoszę o ściganie sprawców i inicjatorów przestępstwa z art. 256 § 1. kk dokonanego 18 lutego br. w Pieniężnie.

Z poważaniem

(-) Adam Słomka
Przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – NIEZŁOMNI,
założyciel Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji

 

(1) „Mówią Wieki”, 9/2015.

  1. szofer
    | ID: 90fcbfa5 | #1

    25.05.2017 do ministra sprawiedliwości wpłynęła petycja mieszkańców Elbląga o odwołanie prokuratora rejonowego jarosława żelazka. Dlaczego Ziobro boi się opublikować jej na stronie ministerstwa zgodnie z ustawą o petycjach z dn.11.07.2014 (Dz. U. z 2014 r. Poz. 1195 art. 8 §1 )?

  2. Renka
    | ID: 48e971b1 | #2

    Słomka powinien być jednostką chorobową

Komentarze są zamknięte