Lider Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni Adam Słomka wystąpił dziś do wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego w sprawie monumentu pruskiego ministra Friedricha Wilhelma von Redena, który został decyzją samorządu Chorzowa przywrócony na tamtejszym rynku w 2002 roku. To o tyle istotne, że poprzedni obelisk von Redena został odsłonięty w okupowanym Chorzowie w 1940 roku! – W 2002 roku osobiście byłem obecny, gdy były prezydent Chorzowa Marek Kopel, dziś radny, odsłaniał ten monument, pomimo negatywnej opinii IPN. To tak, jakby w Warszawie ktoś chciał postawić okazały monument Rosjanina Sokrata Starynkiewicza (1875-92).
Był on urzędnikiem carskim, a Warszawę reformował na chwałę Imperium Rosyjskiego. Można go również uznać za nietypowego rusyfikatora, który w przeciwieństwie do innych carskich włodarzy Warszawy wybrał metodę marchewki zamiast kija. W swoich pamiętnikach wielokrotnie podkreślał, że jest rosyjskim patriotą, a na podstawie ich lektury można określić postawę Starynkiewicza nawet jako rosyjskiego wielkomocarstwowego nacjonalisty. Jego doktryną była pełna inkorporacja gospodarcza, polityczna i społeczna Polaków z Rosją, którą realizował polityką pokojowego zmiękczania społeczeństwa poprzez pozytywne inicjatywy gospodarcze i społeczne. Zarówno w prywatnych zapiskach, jak i w wypowiedziach publicznych, ostro polemizował z polskimi patriotami – także, gdy był już na emeryturze. Tymczasem od 15 lat w Chorzowie stoi pomnik zaborcy, którego nie obejmuje ustawa, na mocy której likwidowane są obeliski wdzięczności Armii Czerwonej – mówi NGO Adam Słomka.
Słomka do Glińskiego …
W swoim wystąpieniu do wicepremiera Piotra Glińskiego Adam Słomka pisze, cyt.
Zwracam się z prośbą o podjęcie stosownych działań Ministerstwa we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej w zakresie usunięcia z przestrzeni publicznej obelisku pruskiego monumentu grafa Friedricha Wilhelma von Redena, który został przywrócony na Rynku w Chorzowie w 2002 roku. Wówczas w czasie rządów SLD protest KPN przeciwko restauracji monumentu okazał się nieskuteczny, pomimo że IPN uznał inicjatywę honorowania zaborcy za chybioną. (…) Idea budowy znalazła uznanie w oczach króla Prus Fryderyka Wilhelma IV. Władca wyasygnował 2500 talarów na wykonanie modelu rzeźby. Znany rzeźbiarz Teodor Kalide, sam pochodzący z Królewskiej Huty, wyrzeźbił postać Redena w górniczym mundurze, wspierającego lewą rękę na rozwiniętej mapie, prawą na górniczym oskardzie, prawą stopę zaś na bryle rudy. Artysta ukończył pracę w 1850 r.
Ogólne zestawienie kosztów wyniosło 14453 talary 24 srebrne grosze 2 fenigi). Odlew brązowy sporządził C. Warmuth w Berlinie pod nadzorem Kalidego. Posąg miał wysokość 10 stóp (ok. 3,1 m) i ważył ok. 750 kg. Cokół o wysokości 12 stóp wykonano z jasnoszarego polerowanego marmuru.
Na frontowej ścianie cokołu widniał napis:
FRIEDRICH WILHELM GRAF VON REDEN
GEB. DEN 23. MÄRZ 1752, GEST. DEN 3. JULI 1815.(Fryderyk Wilhelm hrabia von Reden / ur. 23 marca 1752, zm. 3 lipca 1815)
Na tylnej zaś:
„DEM BEGRÜNDER DES SCHLESISCHEN BERGBAUES DIE DANKBAREN GRUBEN- UND HÜTTEN-GEWERKE UND KNAPPSCHAFTEN SCHLESIENS. 1852”.
(Założycielowi śląskiego górnictwa / Wdzięczny przemysł górniczy i hutniczy oraz robotnicy Śląska / 1852)
Odsłonięcie monumentu miało nastąpić 25 września 1852 r., w 50. rocznicę rozpalenia pierwszego wielkiego pieca w Hucie Królewskiej (dziś Chorzów – przyp. aut.). Jednak z powodu wybuchu epidemii cholery odbyło się ono dopiero 29 sierpnia 1853 r. Tego dnia tłumy widzów wypełniły plac wokół pomnika, górnicy w paradnych mundurach utworzyli szpalery wzdłuż trasy przejazdu gości i wokół pomnika. Przed pomnikiem zebrali się zaproszeni goście: minister von der Heydt, rodzina Redena, twórca pomnika Teodor Kalide, nadprezydent prowincji baron von Schleinitz, prezydent rejencji von Pückler oraz biskup wrocławski kardynał Melchior von Diepenbrock. Specjalnym pociągiem na dworzec w Świętochłowicach przyjechał król, który konnym zaprzęgiem udał się następnie na górę pod pomnik. Przywitał go przemową Grundmann, po czym monarcha dokonał aktu odsłonięcia. Król spotkał się także ze starym sztygarem Schatzem, który był obecny w 1784 r. na szybie Rudolphine koło Tarnowskich Gór przy odkryciu złoża rudy. Autor pomnika Teodor Kalide także został wyróżniony przez władcę. Wszyscy zjedli uroczysty obiad. Po odsłonięciu pomnika król zwiedził rozbudowujące się przyszłe miasto. Niedługo później odwiedził też żyjącą jeszcze wdowę po Redenie w Bukowcu koło Jeleniej Góry.
Pomnik przetrwał prawie stulecie, dopiero tuż przed wojną, 18 lipca 1939 r. „zajęli się nim” polscy patrioci. Obiekt został uszkodzony postrzałami i strącony z cokołu za pomocą samochodu ciężarowego, od korpusu odpadła wtedy głowa. Pusty cokół przerobiono na kwietnik. Usunięto też żeliwną kratę ogradzającą monument. Już wcześniej (1 kwietnia 1939 r.) pojawiły się żądania polskich organizacji z terenu miasta, postulujące usunięcie „pozostałości niemczyzny”, do których zaliczono też Redena. Posąg odnaleziono już po zajęciu miasta przez Niemców w pomieszczeniach pobliskiego ogrodnictwa miejskiego. Rozbity na kawałki cokół nie nadawał się już do użytku. Na polecenie prowincjalnego konserwatora zabytków Günthera Grundmanna posąg Redena odrestaurowała huta gliwicka pod nadzorem Petera Lippa. Wykonano nowy cokół z wapienia muszlowego o wysokości 3 m.
Na cokole umieszczono od przodu napis:
„Friedrich / Wilhelm / Graf von Reden / * 23. März 1752/ + 3. Juli 1815”,
zaś po tylnej stronie:
„1852 / SETZTEN DIESES / DENKMAL / DEM BEGRÜNDER / DES SCHLESISCHEN BERGBAUES / DIE DANKBAREN / GRUBEN- UND HÜTTEN-GEWERKE / UND KNAPPSCHAFTEN SCHLESIENS. / 1939 / STÜRZTEN ES / POLEN IM BLINDEN HAß. / 1940 / RICHTETE ES / NACH DEM SIEGE / GROßDEUTSCHLANDS / DAS WERKTÄTIGE SCHLESIEN / WIEDER AUF.”
(W 1852 r. wznieśli ten pomnik twórcy śląskiego górnictwa wdzięczny przemysł górniczy i hutniczy oraz robotnicy Śląska. W 1939 r. obalili go Polacy w ślepej nienawiści. W 1940 r. odbudował go po zwycięstwie Wielkich Niemiec robotniczy Śląsk.)
Koszty pokryły m.in. izby przemysłowo-handlowe z niemieckiego Śląska. Dnia 26 czerwca 1940 r. ponownie ustawiono posąg na pierwotnym fundamencie (…). Pomnik Redena uroczyście odsłonięto 7 lipca 1940 r. w obecności m.in. przywódcy Niemieckiego Frontu Pracy, ministra III Rzeszy Roberta Leya oraz gauleitera Fritza Brachta. Oficjalnym właścicielem obiektu było miasto. W 1942 r. pomnikowi zagrażała konfiskata na cele wojenne (był wykonany z metali kolorowych), czego jednak nie uczyniono ze względu na wartość historyczną monumentu. Jednak już w 1945 r. monument zostaje ponownie zniszczony.
W systemie prawa polskiego opiekę nad pomnikami sprawuje – na podstawie art. 18 ust 2 pkt 13 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (j.t. Dz. U. z 2016 r. poz. 446) – rada gminy. W przypadku pomnika von Redena w Chorzowie – Rada Miasta w Chorzowie. Na podstawie ww. artykułu kompetencja rady gminy obejmuje podejmowanie uchwał w sprawach związanych ze wznoszeniem pomników, a więc nie tylko podejmowanie uchwał o budowie pomnika, ale także przeniesieniu istniejącego pomnika w inne miejsce, jego remoncie lub rozbiórce (II OSK 3368/14 – postanowienie NSA). Niemniej jednak, skoro restauracja obelisku zaborczego ministra dokonana w 2002 roku została przeprowadzona przy wsparciu lokalnego samorządu, to trudno oczekiwać, że Rada Miasta w Chorzowie podejmie decyzję o jego rozbiórce.
Wiemy, że właściwość opiniodawcza i wykonawcza, zgodnie z art. 53j ust. 1 pkt 5 i 7 w zw. z art. 1 pkt 6 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (j.t. Dz. U. 2016.1575) w zakresie prowadzenia działalności związanej z upamiętnianiem historycznych wydarzeń, miejsc oraz postaci w dziejach walk i męczeństwa Narodu Polskiego, zarówno w kraju, jak i za granicą, a także miejsc walk i męczeństwa innych narodów na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r., należy do Instytutu Pamięci Narodowej. Jak wspomniałem, w 2002 roku, IPN wydał negatywną opinię w sprawie odtworzenia monumentu.
W tym roku znowelizowano ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (druk senacki nr 447). W dniu 24.04.2017 r. ówczesny projekt ustawy został wniesiony do Sejmu RP, gdzie nadano mu nr 1538. Został on uchwalony, a ustawa podpisana przez Pana Prezydenta Andrzeja Dudę 17 lipca 2017 r. Niestety, ustawa nie obejmuje obelisku z Chorzowa.
Uważam, że w takiej sytuacji jest niezmiernie istotnym, aby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z IPN włączyło się w presję na lokalny samorząd w celu uzyskania stanu zgodnego z polską polityką historyczną. Liczę zatem na podjęcie odpowiednich działań przez Pana Premiera. (…)”.
Chorzów milczy o Mościckim …
– Muszę podkreślić, że władze Chorzowa przez 15 lat nie zrobiły niczego, aby zerwać z próbą haniebnej rehabilitacji przedstawiciela państwa zaborczego. Więcej! W zasobach Muzeum Chorzowa znajdują się materiały dotyczące walki o polskość tego terenu, również walki o pamięć przyszłych pokoleń przez upamiętnienie właściwych postaw obywatelskich. Dla przykładu, są tam materiały dotyczące odsłonięcia Pomnika Powstańca z udziałem prezydenta II RP Ignacego Mościckiego, który zresztą był silnie związany z Chorzowem. Monumentu tego zasłużonego Polaka w Chorzowie nie ma, jest za to nadal pomnik von Redena urodzonego w Saksonii, w służbie Prus. Zawróciłem się zatem też do przewodniczącego Rady Miasta w Chorzowie Krzysztofa Hornika z wnioskiem o likwidację monumentu von Redena. Nadchodzą wybory samorządowe, a zatem mieszkańcy Chorzowa mają prawo wiedzieć, czyje interesy ktoś reprezentuje. To niestosowne i niezrozumiałe, że chorzowski samorząd zapomina o tym, że w 1940 roku Niemcy z pełnymi honorami przywrócili obelisk von Redena usunięty przez Polaków w 1939 roku nie z uwagi na jego wkład w uprzemysłowienie, ale jako symbolu niemieckości, cyt. inskrypcję z 1940 roku „(…) W 1939 r. obalili go Polacy w ślepej nienawiści. W 1940 r. odbudował go po zwycięstwie Wielkich Niemiec robotniczy Śląsk”. Proponuje chorzowskiemu samorządowi późne opamiętanie niż kompromitację. Przyjmuje się bowiem, że pomnikiem w sensie formalno-prawnym jest obiekt wzniesiony dla upamiętnienia osoby lub zdarzenia historycznego, któremu część jest należna. Skoro zatem przywraca się w 2002 roku obelisk von Redena, to oznacza, że neguje się jego usunięcie przez Polaków w 1939 i do tego uznaje, że w czasie okupacji Niemcy odbudowując ten monument działali w sposób odpowiedzialny, pozytywny stawiając czoła „ślepej nienawiści”. Tymczasem uważam, że chorzowski monument z 2002 roku nie spełnia definicji pomnika, żadna cześć von Redenowi w Polsce nie jest należna. Nadaje się ów „pomnik” tylko do likwidacji – kwituje lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka.
Ciekawe, jakie będzie stanowisko w tej sprawie wicepremiera Piotra Glińskiego i IPN … Chorzowskich radnych raczej przewidywalne!
Do sprawy wrócimy!
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej