Adam Bodnar może „spać spokojnie”

PAC

RPO napisał do mnie w obronie handlarzy roszczeń. Oznaczmy #dymisjaabodnara – napisał we wtorek na Twitterze przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. Na stronie RPO opublikowano list do Jakiego dotyczący skarg na standardy przesłuchań przed komisją .– Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar powinien podać się do dymisji. Pisząc list dot. komisji weryfikacyjnej stanął w obronie handlarzy roszczeń, a nie ludzi wyrzucanych na bruk w wyniku reprywatyzacji – stwierdził na niedawnym spotkaniu Warszawskiego Klubu Gazety Polskiej Patryk Jaki. Tymczasem lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński rok temu przekonywał w swojej korespondencji, że nie ma planów odwołania Adama Bodnara!

Niedawno „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że podpisy pod wnioskiem o RPO zaczął zbierać poseł Robert Winnicki. Jego inicjatywa została poparta już przez kilkadziesiąt tysięcy obywateli. Jak informuje Gazeta Wyborcza Od decyzja o tym, czy wniosek Winnickiego zostanie poparty przez PiS także w Sejmie ma być podjęta w ciągu miesiąca. Winnicki zapewnia, że jeszcze nie zgłosił się do PiS z prośbą o podpisy pod wnioskiem, a i tam liczy na autografy. Jeśli zbierze ich co najmniej 35, to w Sejmie wniosek o odwołanie RPO musiałby zgromadzić aż 3/5 głosów – przy pełnej frekwencji to 276. Głosowanie ws. Adama Bodnara zmobilizowałoby wówczas parlamentarzystów. Teoretycznie PiS mogłoby taką większość zbudować, ale pod warunkiem pozyskania klubu Kukiz’15, posłów niezrzeszonych i koła Kornela Morawieckiego.

Fragment scanu pisma J. Kaczyńskiego

Tymczasem zabiegi wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego oraz posła Roberta Winnickiego są zabiegiem czysto PR-owym! Redakcja NGO jest w posiadaniu kopii pisma prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego już z 14 października 2016 r., sygn. BP-S-2145/16 do jednego z polityków lewicowych, w którym lider partii rządzącej pisze wprost, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie podejmowało działań na rzecz odwołania RPO Adama Bodnara podkreślając przy tym wagę przestrzegania zasad kadencyjności!

Niedawno Prawo i Sprawiedliwość ustami wicemarszałka Ryszarda Terleckiego storpedował projekt  przedstawiony przez wicepremiera Jarosława Gowina, czyli wiceprezes Polski Razem Jadwigi Emilewicz jako „wspólnej kandydatki Zjednoczonej Prawicy”w wyborach samorządowych na prezydenta Krakowa. Zatem – wobec stanowiska Jarosława Kaczyńskiego – inicjatywy Solidarnej Polski w zakresie odwołania czy dymisji RPO są bez szans i wyglądają na samodzielne inicjatywy koalicjanta PiS, a wspierające komentarze parlamentarzystów PiS w tej sprawie są raczej efektem ich braku dostępu do „ucha prezesa”.

Niemniej widać, że w wielu sprawach szeregowi posłowie PiS wybiegają znacznie poza ramy stanowisk szefa ich własnej partii. Nie wszystkie nośne medialnie komentarze czy „poklepywanie po plecach” koalicjantów z Solidarnej Polski mają rzeczywistą głębię i realną treść. Zatem – w kontekście stanowiska Jarosława Kaczyńskiego w sprawie RPO – dywagacje Dziennika Gazety Prawnej czy Gazety Wyborczej o „liczeniu szabel” są bezprzedmiotowe. Chyba, że Jarosław Kaczyński zmieni zdanie …

 

(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

Komentarze są zamknięte