„Panie Dulskie” nowy świetny film odwołujący się do klasyki polskiego dramatu [recenzja]

Niezależna Gazeta Obywatelska

pani DulskieNowy polski film „Panie Dulskie” nie jest adaptacją sztuki, choć wykorzystuje i rozwija historie stworzoną przez Gabriele Zapolską w „Moralności pani Dulskiej” klasycznym polskim dramacie scenicznym. Akcja filmu dzieje się na początku XX wieku, w 1954 roku w PRL, i współcześnie, w jednym z polskich miast. Zdjęcia kręcone były w przepięknej scenerii Lublina, w oryginale sztuka działa się we Lwowie lub Krakowie, zależnie w jakim mieście były wystawiana – przez lata krakowska lokalizacja była najpopularniejsza.

Reżyserem i scenarzystą filmu jest Filip Bajon (autor takich filmów jak „Poznań’56”, „Przedwiośnie” i „Śluby panieńskie”). W filmie zagrali tak znani aktorzy jak: Krystyna Janda w roli Anieli Dulskiej (aktorka znana z takich filmów „Pani z przedszkola”, „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, „Rewers”, „Tatarak”, „Parę osób, mały czas”, „Pestka”, „Tato”, „Przesłuchanie”, i „Człowiek z żelaza”), Katarzyna Figura w roli córki Dulskiej („Yuma”, „Cudowne lato”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, „Żurek”, „Zemsta” oraz „Historie miłosne”), Maja Ostaszewska w roli wnuczki („body/ciało”, „Jack Strong”, „W imię…”, „Katyń”), Mateusz Kościukiewicz („Wszystko co kocham”, „W imię…”, „Bilet na księżyc”, „Wałęsa. Człowiek z nadziei”), Sonia Bohosiewicz („Fotograf”, „Obława”, „Syberiada polska”, „Mała matura 1947″, „Rezerwat”), Katarzyna Herman w roli Jasiewiczowej („Demon”, „Sąsiady”, „Oszukane”, „Generał Nil”, „Wszystko co kocham”), Olgierd Łukaszewicz w roli Felicjana Dulskiego („Kamienie na szaniec”, „W imię…”, „Generał Nil”, „Katyń”, „Jutro idziemy do kina”), Władysław Kowalski w roli tajemniczego Austriaka („body/ciało”, „Zbliżenia”, „Różyczka”, „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, „Katyń”), Sławomir Orzechowski („Obce ciało”, „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”, „Kret”), Sebastian Fabijański w roli Zbyszka Dulskiego („Miasto 44″, „Jeziorak”) oraz urzekająca ludyczna Diana Zamojska w roli Hanki.

Produkcje filmu wparło miasto Lublin i Polski Instytut Sztuki Filmowej. Film już od kilku dni gości na ekranach polskich kin, w tym i Kinoteki, mieszczącej się w Pałacu Kultury i Nauki.

Film rozpoczyna się w współczesnej Polsce. Reżyserka Dulska, genialnie grana przez jedną z najlepszych polskich komediowych aktorek Maje Ostaszewską, mająca politycznie poprawną sieczkę w głowie, sprowadza do swojego rodzinnego domu tajemniczego austriackiego starszego psychoterapeutę. Reżyserka by zdobyć sławę chce wywlec w swoim filmie wszelkie rodzinne brudy.

Przewodniczką reżyserki po dziejach Dulskich jest jej matka grana przez Katarzynę Figurę (która w polskim kinie dokonała rzeczy fenomenalnej, jako jedna z niewielu aktorek uznawanych za symbol seksu za młodu, pomimo upływu czasu gra nadal). Widzowie wraz z reżyserką poznają nie tylko historie znaną z sztuki ale i dalsze losy rodzinny Dulskich.

Pomimo, że „Paniom Dulskim” można zarzucić kreacje nieprawdziwie pozytywnego wizerunku rzeczywistości stalinowskiej „Polski” (a wystarczyło by scenarzysta sprawił, że Dulska dla ochrony swoich interesów kazała zięciowi kolaborować z komunistami – dość przypomnieć jak po wojnie ustawili się Tuwim czy Brzechwa) film ogląda się z ogromną przyjemnością. „Panie Dulskie” to doskonała satyra z kołtuństwa, lemingów nigdy się w nic nie angażujących, kiedyś obrzydliwie drobnomieszczańskich, za komuny posłusznie niezaangażowanych w kontestacje, a współcześnie politycznie poprawnych. To też świetna satyra na politycznie poprawną kulturę III RP.

Panie Dulskie” to doskonale odwołujący się do klasyki, ładnie sfilmowany obraz, z dobrym scenariuszem, sprawnie zagrany przez dobrych aktorów. Docenić trzeba przedstawienie w filmie aborcji jako czynu wstrętnego wynikającego z braku moralności Dulskiej.

Jan Bodakowski

Komentarze są zamknięte