Małgorzata Todd: Parszywe jabłuszko

Niezależna Gazeta Obywatelska

Małgorzata-Todd_15-600x734Szanowni Państwo, Po 1989-tym wydawało się, że nareszcie sami możemy korzystać z pracy własnych rąk i zarabiać na tym co umiemy robić. Jakiemuś Anglikowi zasmakowały polskie jabłka i zaproponował kontrakt, który przerastał możliwości jednego producenta. Sadownicy zorganizowali się więc w grupę i wspólnie wysłali duży transport. Jabłka dobrze się sprzedały i zamówiono następną partię. Każdy z producentów wiedział, że tylko zdrowe jabłka przetrzymają transport, nikt nikogo nie kontrolował co do skrzynek pakuje. Ale skoro nikt nie kontroluje, to jeśli się podrzuci kilka jabłuszek nie pierwszej klasy, to przecież nikt nie będzie wiedział kto to zrobił.

Rzeczywiście do dziś nie wiadomo, kto to zrobił, ale tych kilka gnijących jabłek wystarczyło, żeby kontrakt zerwano.

Na tej samej zasadzie działają niektórzy wyborcy. Wiedzą, że PO prowadzi do upadku Polski, ale póki co ważniejsza ciepła posadka. Warto tu przytoczyć nadal aktualny dowcip. Na czym polega największa perfidia? Na zagłosowaniu na PO i wyjechaniu z kraju.

Jak widać na przykładzie ostatnich wyborów, elektorat ekipy trzymającej władzę kurczy się i bez matactw oraz oszustw, niekiedy zupełnie oczywistych, koalicja nie przetrwa. Dlatego przewiduję nasilenie „cudów nad urną”. Domagajmy się już teraz niezależnych międzynarodowych obserwatorów, kamer w lokalach wyborczych, mężów zaufania i przeźroczystych urn wyborczych.

Nie dajmy się zwieść pozorom, że stary niedźwiedź mocno śpi.

Do następnej soboty,

Małgorzata Todd
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać gajowego!

__

„Lekcja pokera”
odcinek 90

Prokurator Boruta zwołał naradę w sprawie zabójstwa policjanta na służbie. Należało ustalić, jakie istnieją powiązania między strzelaniną na Wisłostradzie, porwaniem posła Buchniarza i ewentualnym zabójstwem asystenta posła. Marcin zreferował domniemany przebieg wydarzeń.
– Coś mi się tu nie zgadza – wtrąciła Dominika. – Chodzi o zeznania Szmita. Kiedy pierwszy raz go przesłuchiwaliśmy, powiedział, że podczas napadu był sam.
– Właśnie, a już następnego dnia przypomniał sobie, że jednak wiózł szefa do Sejmu – uzupełnił Marcin.
– Jak wyjaśnia tę rozbieżność? – spytał Boruta.
– Szokiem – odparł Marcin. – Wygląda mi to jednak na czyjąś podpowiedź. – Trzeba sprawdzić, kto go odwiedzał między naszą pierwszą a drugą wizytą – polecił Boruta.
– Zajmę się tym – obiecał Marcin, zbierając papiery, które zdążył rozłożyć na biurku prokuratora.
– A co pokazują taśmy z kamer na skrzyżowaniu, gdzie doszło do tej strzelaniny? – zapytał Boruta. – Mam na myśli ten atak na limuzynę posła.
– Niewiele. Brakuje jednej taśmy. Na innych nic nie widać – odparł Marcin.
– Nie podoba mi się. To już drugi wypadek zaginięcia nagrania, z którego można by wyczytać prawdę o zdarzeniu. Bałagan czy premedytacja?
– Chyba to drugie – odparła z wahaniem Dominika. – Podobno taśmę oddano jakiemuś kurierowi.
– Jak to?
– Prowadzimy śledztwo w tej sprawie – wyjaśnił Marcin. – Kurier zjawił się zaraz po napadzie.
– I nie ma kopii?
– Sprawdzamy – Marcin najwyraźniej nie miał nic więcej do dodania.

CDN

Czytaj i pobierz ten odcinek powieści w pliku PDF – kliknij tutaj Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki.

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

LINIA DEMARKACYJNA
Występują: Fritz i Wańka.

Fritz – Ponieważ wszystko idzie zgodnie z planem, czas przygotować się na wojnę.
Wańka – Do czego się tu przygotowywać? Praktycznie wojny nie będzie. Między Bugiem a Wisłą nie uświadczysz już przecież żadnego  żołnierza.
Fritz – Wiem, ta garstka, którą im pozostawiliśmy zgrupowana jest w pobliżu Szczecina. Ale czy to znaczy, że Wladimir Wladimirowicz zmienił trochę plany?
Wańka – Trochę. Kraje nadbałtyckie mogą poczekać, nie stanowią zagrożenia.
Fritz – Są za małe?
Wańka – Właśnie. Praktycznie nie ma co dzielić.
Fritz – Też tak myślę. Podziału Polski należy dokonać jak najprędzej, póki mamy pełnię władzy.
Wańka – Nie panikuj. My nigdy nie oddajemy władzy raz zdobytej.
Fritz – A wiesz może dlaczego Aniela wróciła z Moskwy jakaś przygaszona?
Wańka – Wiem tyle co ty. Jeżeli nasz Batiuszka zagroził bombą nuklearną, jak powiadają, to macie kłopot.

KURTYNA

Komentarze są zamknięte