Słomka: Galicja, zbrodnie OUN/UPA i Hermaszewski … z Enejem w tle

Redaktor6

SłomkaLudobójstwo ukraińskie dokonane na Polakach przez OUN/UPA nie wymaga szerszego dowodu. Jednak postawienie generała Mirosława Hermaszewskiego na czele społecznego, Międzynarodowego Komitetu Honorowego Obchodów 70. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN/UPA na Kresach Wschodnich II RP w latach 1939-1947 … jest nieporozumieniem.

To postawa Rosji oraz Niemiec umożliwiła eskalację konfliktu polsko – ukraińskiego. Dziś nie tylko kwestia ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów dokonanego na Polakach powinna nas zajmować ale i kwestia stworzenia podatnego gruntu dla tej tragedii. Od traktatu w Brześciu … to Niemcom oraz komunistycznej Rosji zależało na osłabieniu Polaków i Ukraińców ich własnymi rękami. Dokonać tego chciano wykorzystując historyczne animozje i wzajemne pretensje terytorialne.

Efektami takiego spojrzenia była SS Galizien i późniejsze powojenne „macki” Kremla w realizacji akcji „Wisła”. Postawa III Rzeszy w Galicji była odbiciem oddania przez upadające państwa centralne Ukraińskiej Republice Ludowej terytorium administrowanego w ostatnich dziesięcioleciach przed 1918 rokiem w przeważającej części przez Polaków. Wstrzymanie ofensywy Piłsudskiego na Moskwę (który chciał rozbić w zarodku radziecki totalitaryzm) przez groźby Anglii i Francji oraz dywersja Czechów (dostawy broni czy zajęcie Zaolzia) nie tylko pogorszyły relacje polsko – ukraińskie, ale były kolejnym podłożem do uznania przez nacjonalistów ukraińskich, że II RP ich zdradziła.

Rzeź Polaków dokonana przez nacjonalistów ukraińskich jest tylko małym fragmentem zorganizowanych działań, które kosztowały Polaków morze krwi. Akurat Mirosław Hermaszewski nie jest w tym aspekcie tylko przykładem cudem ocalonego z ukraińskiego pogromu dziecka … ale – z własnego wyboru – ideowym dziedzicem spuścizny zmowy komunistów i Niemców z umowy w Brześciu z 1920 roku, która do tych pogromów w afekcie doprowadziła!

Zastanawiając się nad mordami nacjonalistów ukraińskich … trzeba rozważyć mimowolnie do czego w swej nazwie nawiązuje popularny obecnie zespół Enej? Do żartobliwej trawestacja Eneidy Wergiliusza autorstwa ukraińskiego poety Iwana Kotlarewskiego, przedstawiająca Eneasza jako wesołego kozaka czy do Petro Olijnyka ps. Enej, pułkownika UPA i członka OUN, który w 1943 roku kierował mordami ludności polskiej na Wołyniu. Według wspomnień świadków Enej był znany z bezwzględności i okrucieństwa – własnoręcznie odrąbywał głowy swoim ofiarom.

Wypada mieć nadzieję, że popularny zespół promowany przez większość stacji radiowych i telewizyjnych publicznie odetnie się jasno od nieprzyjemnych konotacji własnej nazwy.

Hermaszewski super star?

Kosmonauta Hermaszewski korzystał pełnymi garściami z systemu totalitarnego i został m.in. odznaczony Orderem Lenina i Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Radzieckiego. Choć osobiście był ofiarą ukraińskich czystek etnicznych to przecież nikt nie wpadł na pomysł, aby Wojciecha Jaruzelskiego uhonorować członkostwem w komitecie, który mógłby przypominać radzieckie wywózki na Syberię! Sam Hermaszewski był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym (WRON), dwukrotnie bez powodzenia kandydował w list wyborczych SLD do Senatu i Sejmu RP. Z poparcia postkomunistów zasiadał w latach 2002 – 2006 w sejmiku mazowieckim.

Pomimo wspaniałej rodzinnej karty Mirosław Hermaszewski nie jest postacią z „patriotycznej bajki”. Warto podkreślić, że jego stryj Antoni Hermaszewski był działaczem młodzieżowym i niepodległościowym. Walczył w 1920 z bolszewikami. Niemal dwadzieścia lat później został uczestnikiem polskiej konspiracji, później żołnierzem Armii Andersa. Ciocię Władysławę z Hermaszewskich Seweryn deportowano do Kazachstanu. Obecnie mieszka w Londynie. Stryj Tadeusz przez całą wojnę walczył na morzu na niszczycielach ORP „Burza” i ORP „Ślązak”.

Mimo patriotycznych doświadczeń własnej rodziny Mirosław Hermaszewski związał swoje całe dorosłe życie z komunistami i ich następcami w III RP. To ZSRR odpowiada za agresję na II RP w czasie walk o wschodnią granicę II RP i tą z 17 września 1939 roku. To z rąk Armii Czerwonej zginęły setki tysiące Polaków, a zalążki państwa ukraińskiego zostały zdławione. Wreszcie to „rzekome” porzucenie ukraińskiego sojusznika w 1920 roku zasiało ponownie w Ukraińcach nacjonalizm i wolę odwetu. Do tego za akcję „Wisła” odpowiadają komuniści – w tym ci z Kremla – obwieszający się komunistycznymi orderami.

Stąd też mimo całej cennej inicjatywy – z udziałem m.in. polityków PiS oraz PSL – postawienie na jej czele Hermaszewskiego wymaga sprzeciwu. Czy innym jest bowiem wielka osobista krzywda polityka SLD, a czym innym trwanie w postkomunistycznym układzie i firmowanie przez niego „dokonań” komunistycznej Rosji.

Polska dominacja w Galicji Wschodniej

To dobrze, że wiele środowisk włącza się aktywnie do upamiętnienia tysięcy polskich ofiar czystek etnicznych nacjonalistów ukraińskich. Prawda historyczna wymaga tu szczególnego podkreślenia. Zadawniony konflikt datujący się jeszcze od czasu Powstania Chmielnickiego był wykorzystywany w Austrii, a następnie w Monarchii Austro – Węgierskiej do „rozgrywania” polskich sił politycznych uczestniczących w życiu politycznym tego państwa. Polacy metodycznie prowadzili działalność polityczną odnosząc przy tym spektakularne sukcesy, np. w czasie rządów Franciszka Józefa I. Poza funkcjami namiestnika Galicji nasi rodacy pełnili funkcje ministerialne. Kazimierz Badeni  był nawet premierem Austro – Węgier!

W połowie XIX wieku środowiska polskich konserwatystów proponowały zastąpienie dualistycznej monarchii przez Austro – Wegro – Polskę. Człon polski stanowiłaby Galicja i zdobyte na Rosji Królestwo Polskie. Do głównych przywódców tej koncepcji na przełomie XIX i XX wieku należeli: Michał Bobrzyński, Władysław Leopold Jaworski, Juliusz Leo, Leon Biliński. Trzeba wspomnieć, że utworzenie w 1849 roku Galicji Wschodniej (określenie używane po 1850 roku dla wschodnich terenów Królestwa Galicji i Lodomerii ze Lwowem, Stanisławowem, Tarnopolem, Przemyślem, Sanokiem i Krosnem) stało się punktem wyjściowym do przyjęcia takiego kierunku w koncepcji częściowego odrodzenia państwa polskiego. Warto wspomnieć, że to na tym terenie swoją działalność rozwinął Józef Piłsudski, który mógł spokojnie rozwijać „Strzelca” czy Polską Organizację Wojskową.

Przyjmuje się, że w 1910 w Galicji Wschodniej mieszkało 3791 tysięcy Rusinów (71,1%), 770 tysięcy Polaków (14,4%), 660 tysięcy Żydów (12,4%), 65 tysięcy Niemców / Austriaków (1,2%). Według wyznania było to 61,7% grekokatolików, 25,3% rzymskich katolików, 12,4% Żydów. W miastach przeważali zdecydowanie Polacy i Żydzi, na wsi – Ukraińcy.

Należy dodać, że ostrożnym zwolennikiem takiego rozwiązania był sam cesarz Franciszek Józef I (zm. 1916 r.). Opór Czechów i Ukraińców stał się jednak powodem braku realizacji stworzenia takiej konstrukcji monarchii. Jednak dzięki Armii Polskiej Galicja Wschodnia ostatecznie znalazła się w granicach II RP. Poważnym argumentem dla przyłączenia tego kraju koronnego do Polski po 1918 roku były utrwalone wpływy Polaków na tym terenie. Dobrym przykładem na skalę wpływów polskich w Galicji jest  polonizacja żywieckiej linii Habsburgów. Karol Olbracht Habsburg w 1918 roku zgłosił akces do Wojska Polskiego. Walczył w 1920 roku w wojnie polsko – bolszewickiej. Został odznaczony w 1938 roku Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W listopadzie 1939 został przez Niemców aresztowany i uwięziony prawie do końca wojny w cieszyńskim więzieniu. Był przesłuchiwany i torturowany w Krakowie – w wyniku czego został sparaliżowany (paraliż połowy ciała) i stracił widzenie w jednym oku.

Interes niemiecko-radziecki podłożem konfliktu

Nowy cesarz Austro – Węgierski Karol I nie był w stanie realizować polityki odprężania z Polakami. Miało to ścisły związek z kolejnymi porażkami wojsk monarchii w czasie I wojny światowej – co de facto uzależniło go od pomocy militarnej Cesarstwa Niemieckiego. Wpływ na to miał również „kryzys przysięgowy” zainicjowany wcześniej przez Piłsudskiego. Taki stan rzeczy doprowadził do pominięcia interesów polskich w czasie rozmów pokojowych w Brześciu.

W ich wyniku 9 lutego 1918 państwa centralne (m.in. Niemcy, Austro – Węgry) zawarły z proklamowaną w 1917 roku Ukraińską Republiką Ludową traktat pokojowy. Na podstawie traktatu Niemcy i Austro-Węgry odstępowały Ukraińskiej Republice Ludowej Chełmszczyznę z miastem Chełmem i część Podlasia. W tajnej klauzuli tego dokumentu Austro-Węgry zobowiązywały się do wyodrębnienia Galicji Wschodniej wraz ze Lwowem i Przemyślem jako osobnego (autonomicznego) kraju koronnego monarchii. Poza tym traktat zawierał obietnicę pomocy militarnej dla Ukraińskiej Republiki Ludowej w zamian za milion ton zboża, które URL zobowiązywała się dostarczyć Niemcom i Austro-Węgrom do końca czerwca 1918 roku.

Traktat ten oznaczał uznanie państwa ukraińskiego przez państwa centralne, wywołał on wzburzenie wśród polskiej opinii publicznej, gdyż odstępował on URL ziemie, do których (ze względów historycznych i etnicznych) pretensje rościli sobie Polacy, jednak delegacja Królestwa Polskiego do rokowań nie została dopuszczona.

3 marca 1918 roku Cesarstwo Niemieckie, Austro-Węgry i ich sojusznicy zawarły z Rosją sowiecką traktat brzeski, gdzie Rosja uznała, że wymienione w traktacie nowo powstałe państwa na dotychczasowym terytorium Imperium Rosyjskiego nie są związane żadnymi obowiązkami wobec niej. W kwestii ukraińskiej Rosja zobowiązała się do bezzwłocznego zawarcia pokoju z URL, wycofania z terytorium URL wojsk rosyjskich i bolszewickich oraz zaprzestania działań przeciwko organom władzy URL. W trakcie rokowań pokojowych na terytorium URL wkroczyły wojska niemieckie i austro-węgierskie.

Odrzucić Armię Czerwoną …

Na to wszystko nałożyła się agresywna postawa ZSRS. „Nowa” Rosja rozpoczęła realizację koncepcji importu rewolucji. W programie nakreślonym przez Lenina m.in. Polska i Ukraina miały zostać włączone do „kraju powszechnej szczęśliwości”. Wspólny interes obu tłamszonych narodów był ważnym elementem zawarcia porozumienia.

Po porozumieniu między Piłsudskim i Petlurą doszło do podpisana 22 kwietnia 1920 roku polsko-ukraińskiej umowy (tzw. umowa warszawska 1920). Przewidywała ona wspólną wojnę przeciwko bolszewikom, uznanie przez Polskę i URL wspólnej państwowej granicy na rzece Zbrucz i zrzeczenie się wzajemnych roszczeń do pozostałych ziem. Armia Czynna Ukraińskiej Republiki Ludowej podlegała taktycznie polskiej 6 Armii gen. Wacława Iwaszkiewicza – Rudoszańskiego, a operacyjnie dowództwu Frontu Ukraińskiego (od 9 lipca 1920 – Front Południowo-Wschodni).

W „umowie warszawskiej” w kwietniu 1920 rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej Petlury, uznając Zbrucz za granicę polsko-ukraińską, uznał przynależność Galicji Wschodniej do Polski.

W konsekwencji podjętej 25 kwietnia ofensywy Wojska Polskiego i armii URL 7 maja 1920 oddziały 3 Armii gen. Rydza Śmigłego wraz z oddziałami ukraińskimi, odebrały bolszewikom Kijów. Po przełamaniu pod Samhorodkiem frontu przez Armię Konną Budionnego wojska polskie i ukraińskie były zmuszone 11 czerwca opuścić Kijów (do którego już nigdy nie powróciły) i wycofać się w kierunku Polesia. Kontrofensywa rozpoczęła się wygraną w Bitwie Warszawskiej 15 sierpnia, rozbiciem Armii Konnej Siemiona Budionnego pod Zamościem i Komarowem (z udziałem wojsk 6 Dywizji Armii Czynnej URL), a następnie w bitwie nad Niemnem (wrzesień 1920). Jednak mimo sukcesów militarnych w październiku delegacja Sejmu II RP podpisała w Rydze zawieszenie broni, jednocześnie uznając Ukraińską Socjalistyczną Republikę Sowiecką jako stronę rokowań. Stanowiło to złamanie „umowy warszawskiej”, mimo że nie została ona nigdy ostatecznie ratyfikowana przez polski Sejm. W konsekwencji zawieszenia broni Piłsudski wstrzymał 18 października natarcie wojsk polskich, co nie przeszkodziło mu w dalszym, aktywnym wspieraniu walczących wojsk ukraińskich.

Nie bacząc na warunki rozejmu z bolszewikami Polacy przez cały październik i listopad dostarczali zaopatrzenia Ukraińcom. Mimo dalszego wspierania Ukraińców przez Polaków licząca 40.000 żołnierzy armia URL została pokonana w samodzielnej kampanii (trwającej w dniach 11-20 listopada 1920) przez Armię Czerwoną, 21 listopada 1920 roku ewakuowała się do Polski, gdzie została internowana.

14 marca 1923 Rada Ambasadorów, korzystając z uprawnień przyznanych przez wielkie mocarstwa w art. 87 traktatu wersalskiego oraz art. 94 Traktatu z Saint – Germain, podjęła uchwałę o zatwierdzeniu wschodnich granice Polski i uznała polską suwerenność nad Galicją Wschodnią.

Reasumując. Droga do ludobójstwa Polaków dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-47 rozpoczyna się niestety reformą Cesarstwa Austriackiego w 1849 roku. Stare, wielonarodowe imperium rządzone przez Franciszka Józefa I ulegało powolnej reformie. Ścierające się interesy narodowe zostały wykorzystane przez ZSRS i Niemcy. Trudno uznać w związku z tym, że Mirosław Hermaszewski jest dobrą wizytówką dla społecznie ważnej inicjatywy. Czas na przemyślenie kierunku, aby można było zrealizować podstawy tolerancyjnego podejścia do wzajemnych stosunków Polski i Ukrainy.

Józef Piłsudski powiedział, że „bez wolnej Ukrainy, nie będzie wolnej Polski”. Tyle, że Ukraina musi wpierw uznać pełną odpowiedzialność za ludobójstwo OUN/UPA dokonane na Polakach.

Kolejnym etapem musi być współpraca polityczna bowiem rosyjski imperializm jest wspólnym zagrożeniem. Tylko postkomunistyczna agentura może w interesie Putina działać na rzecz braku rozliczenia stosunków polsko-ukraińskich. Dlatego trzeba wspierać budowanie demokracji na Ukrainie i jasno też protestować, gdy miłośnicy OUN/UPA i apologeci akcji „Wisła” prowadzą nas na manowce w jasno określonym interesie.

PODSUMOWANIE

„Rzeczpospolita” ujawniła grę posłów Platformy Obywatelskiej w sprawie upamiętnienia 70. rocznicy rzezi wołyńskiej. Politycy PO za wszelką cenę chcą uniknąć wpisania do sejmowej uchwały słów o ludobójstwie dokonanym na Polakach, nie zamierzają też uczcić 11 lipca – Krwawej Niedzieli – jako Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.

W niedawnym wywiadzie dla wPolityce.pl ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski trafnie zdiagnozował, że

(…) są politycy w Polsce, niezależnie jaka mają etykietkę polityczną, którzy próbują manipulować historią. Relacje polsko-niemieckie są dlatego w miarę poprawne, (…) równocześnie w relacjach polsko-ukraińskich od 89 r. panuje ogromne zakłamanie – zamiast powiedzieć prawdę i na tej prawdzie budować w miarę dobre relacje z Ukraińcami, to w kółko wałkuje się pianę. Myślę, że jest to wynik bardzo błędnej interpretacji tzw. teorii Jerzego Giedroycia. (…) I dochodzi tutaj do totalnych absurdów na tle budowania dobrych relacji z Ukraińcami. Trzeba ja jak najbardziej budować, ale w oparciu o prawdę i o rzeczach pozytywnych ale też i negatywnych.Dlaczego jeszcze jest to fałszywa interpretacja budowy dobrych relacji z Ukrainą? Bo przecież większość Ukraińców uważa Banderę i UPA za zbrodniarzy. Więc komu się chcą przypodobać politycy Platformy? Tej malutkiej części ukraińskich nacjonalistów szacowanej w granicach 10-20 proc.? Czy też powinni patrzeć szerzej – że Ukraina to nie tylko Lwów, ale Odessa, Krym, Kijów, Ukraina Wschodnia, gdzie nie stawia się pomników Stepanowi Banderze, a wręcz odwrotnie, mówi się, że był zbrodniarzem.Nie chcę nikogo obrazić, ale jest to takie myślenie bardzo naiwne i dziecinne, że jak będziemy fałszować i kłamać, to może nas pokochają. Nikt nie będzie kochał ludzi, którzy nie mówią prawdy – raczej to ta uchwała, w interpretacji PO, będzie prowadzić do jeszcze większych konfliktów i na terenie Polski i na terenie Ukrainy. (…) W Zbrodni Katyńskiej zginęło 22 tysiące Polaków, a tutaj 10 razy więcej i ciągle są spory, czy mówić prawdę, czy milczeć, czy kłamać, czy fałszować. Ale już się nie da tego dłużej fałszować”.

Ocena wyrażona przez ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego podkreśla w pełni zdanie środowiska patriotycznego. Myślę, że wypada tylko pogratulować!

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-OP,
Poseł na Sejm RP I,II,III kadencji

  1. | ID: 4b3d5186 | #1

    Pomniejszanie znaczenia Katynia i dawanie wiary plotkom na temat przebiegu i rozmiarów Rzezi Wołyńskiej dyskwalifikuje ten kontrowersyjny artykuł. Może i Hermaszewskim nie musielibyśmy się zajmować, gdyby nie „Nocna Zmiana” w której wziął udział Autor wybrany do Sejmu głosami opozycji.

  2. 23 czerwca 2013, 21:04 | #1
  3. Eleonora
    | ID: 095d4702 | #2

    Pan Słomka, jak zwykle bajdurzy.

    Pisze pan:
    „Ścierające się interesy narodowe zostały wykorzystane przez ZSRS i Niemcy.”
    Głównie Niemcy, panie Słomka, głównie Niemcy!
    (jak dziś)
    Proszę sięgnąć do pism Dmowskiego, stawia w nich pytanie: przeciw komu Niemcy pragną zbudować państwo ukraińskie?
    W oparciu o co?!
    Zmysł państwowy Rusinów, którzy dzielili się ( w swojej opinii) na Polaków i na Rosjan.
    Nawet nie nazywali siebie ukraińcami…

    „(…) państwo ukraińskie było Niemcom dla ich planów potrzebne, i to natychmiast, zanim wojna się skończy, zanim dojdzie do pertraktacji pokojowych ze sprzymierzeńcami. Gdy państwo będzie faktem dokonanym, to wobec głoszonej powszechnie zasady wolności ludów, przy istnieniu potężnych organizacji międzynarodowych nie rozumiejących czy nie chcących rozumieć, co to jest naród i skutkiem tego umiejących tę zasadę doprowadzac do absurdu, nikt nie będzie śmiał zrobić na nie zamachu, a może nawet kwestionować jego granic (Polityka polska i odbudowanie państwa)

    Warto przypomnieć też jego słowa
    „Od początku historii dyplomatycznej świata nikomu tak łatwo nie przyszło zrobienie nabytków terytorialnych przy pertraktacjach pokojowych. Łatwość ta wynikała stąd, ze ci, których ziemie tak darowywano, Polacy, byli nieobecni”( świat powojenny i Polska)
    To głównie Niemcy ( nihil novi) byli głównymi beneficjentami niepodległej Ukrainy.
    stąd ta późniejsza współpraca- SS Galicjen
    Pisze pan:
    Kolejnym etapem musi być współpraca polityczna bowiem rosyjski imperializm jest wspólnym zagrożeniem. Tylko postkomunistyczna agentura może w interesie Putina działać na rzecz braku rozliczenia stosunków polsko-ukraińskich. Dlatego trzeba wspierać budowanie demokracji na Ukrainie i jasno też protestować, gdy miłośnicy OUN/UPA i apologeci akcji „Wisła” prowadzą nas na manowce w jasno określonym interesie.

    Czyim agentem i miłosnikiem UPA okazał się pan Żurawski?
    dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, ekspert w tzw. rządzie technicznym prof. Piotra Glińskiego od spraw polityki wschodniej, napisał w dwóch swoich obszernych artykułach w „Gazecie Polskiej Codziennie”, że „konsekwencje ewentualnego przyjęcia ostrej uchwały wołyńskiej sprzeczne są z interesami Rzeczypospolitej”. ( x Isakowicz)
    Czyimi agenatmi okazali się redaktorzy GP?
    Proszę zapoznać się z listem otwartym prof Bogusława Pazia:

    „Wczoraj minął tydzień, gdy pan redaktor Dawid Wildstein zaproponował napisanie dla Pana Gazety Polskiej Codziennie polemiki z bulwersującym środowiska Kresowian i ich potomków artykułem pana dr. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego. Chodziło o tekst opatrzony tytułem „Trzeba mówić o Wołyniu”. Bez wahania zgodziłem się. Decydującym argumentem dla mnie było kilkakrotnie powtarzane zapewnienie, że artykuł z pewnością się ukaże, nawet gdyby miał być krytyczny wobec tekstu vel Grajewskiego. Tekst ustalonej wielkości przesłałem w terminie. Do dziś jednak nie otrzymałem odpowiedzi od Redakcji, dlaczego został zdjęty, pomimo, że wcześniej GPC zapowiedziała jego wydanie.”

    http://mercurius.myslpolska.pl/2013/06/list-otwarty-prof-boguslawa-pazia-do-redakcji-gp-codziennie/

    Poza tym szyderstwa wobec cudem ocalałego Hermaszewskiego, ukazują pańską wyjątkową małość.

    „Akurat Mirosław Hermaszewski nie jest w tym aspekcie tylko przykładem cudem ocalonego z ukraińskiego pogromu dziecka … ale – z własnego wyboru – ideowym dziedzicem spuścizny zmowy komunistów i Niemców z umowy w Brześciu z 1920 roku, która do tych pogromów w afekcie doprowadziła!”
    Brednie o beneficjencie…
    Pomysleć, że pisze to człowiek, który nie dawno uzyskał wysokie odszkodowanie za swoją niezłomną walke ” o take Polske”….
    Kolejny ( ale uprawniony) beneficjent- opozycjonista :))

    Żałuję, że nie pamieta pan hańby, jaką okrył się KPN, jeszcze w latach 80.
    Kiedy wydaliście znaczki pocztowe z podobizną Stećki, który był jednym z dowódców Nachtigal i szefem OUN…

    http://www.podziemna.republika.pl/kpn-88.html

    Kończąc odsyłam szanownego pana do oświadczenia zaspołu Enej:

    ” Nazwa zespołu powstała w 2002r. i nikt z nas nie miał dostępu do Internetu żeby sprawdzić czy ta nazwa ma inne znaczenie. Wokalista zespołu Piotr Sołoducha miał 14 lat wybierając tą nazwę, opierając się na wiedzy czerpanej z książek, nie miał pojęcia o istnieniu Petra Olijnyka.

    Zespół Enej nie ma nic wspólnego z Petro Olinykiem i nie chce być z nim kojarzony. Uważamy też, że jeśli ten człowiek krzywdził innych ludzi to uważamy za haniebne.

    http://enej.pl/

    Podsumowując:
    Cieszę się niezmiernie, że już nigdy ( mam nadzieję) nie zasiądzie pan w sejmie

    Skończy pan jako pisarz działu politik-fiction, satyr czy bajkopisarz:)

  4. | ID: 4b3d5186 | #3

    Po ostatnich wystąpieniach w sprawie osoby nie posiadającej statusu pokrzywdzonego Instytutu Pamięci Narodowej Roberta „Leszka” Moczulskiego – bajkopisarz!

  5. 14 lipca 2013, 15:05 | #2
  6. 14 lipca 2013, 15:44 | #3
Komentarze są zamknięte