Niezależna Gazeta Obywatelska

Rok wyborczy to rok cudów. Każdy obywatel naszego kraju doskonale o tym wie. Obietnice, inicjatywy, wypowiedzi polityków są całkowicie inne, od tych obserwowanych rok, czy dwa lata po wyborach.

Kilkadziesiąt godzin po tragedii, która wydarzyła się w Norwegii, nasz Premier Donald Tusk wykorzystał tę tragedię do własnych celów. Wypowiadając słowa o rzekomym stałym kontakcie telefonicznym z premierem Norwegii, zagrał na ciałach ofiar, gorzej niż zarzucał to politykom PiS, którzy domagając się rzetelnego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, dopuszczali się nawet – jak powiedział klasyk – „ nekrofilii”.

Natomiast w Opolu obserwujemy bardzo ciekawy spektakl, który rozpoczął się w drugiej połowie tego roku. Zastanawiałem się jak ugryźć ten temat i doszedłem do wniosku, iż podzielę przypadek nad wyraz dużej aktywności Prezydenta Opola na dwa etapy i dwie różne kwestie.

Pierwszy przypadek jest stosunkowo banalny. Mamy rok wyborczy, dlatego wszystkie struktury PO, które rządzą w kraju w danych regionach, mają za zadanie zbudować jak najlepszą opinię o środowisku swojej partii. Logiczną rzeczą jest, iż światopogląd wyborcy kształtuje jego środowisko. Owszem, wyborca obserwuje starcia liderów, jednak często też padają słowa „oni rządzą w moim mieście, widać jak jest”. Prezydent Zembaczyński, wypowiedział ostatnio bardzo ważne słowa: „PO odpowiada za miasto”. Tak i tutaj ma zdecydowaną rację. Obecnie można powiedzieć, iż miasto wygląda słodko, ale nie daje mieszkańcom żadnych korzyści. Zmiany jakie teraz mają zajść, czyli wymiana ważnych urzędników, zmiana na stanowisku MZD tak, aby były widoczne zmiany na drogach, negocjacje z inwestorami, którzy wreszcie wejdą z budową na strefę ekonomiczną – to również świetny PR. Podobnie nagła dbałość prezydenta o opolskie place, na które kiedyś szkoda mu było pieniędzy, jak to miało miejsce choćby z Placem Daszyńskiego, którego remont skutecznie domagał się opozycyjny wtedy radny Tomasz Kwiatek. Pytanie brzmi tylko, dlaczego dopiero teraz? Dlaczego tuż przed wyborami? Dlaczego to nagłe zainteresowanie będzie trwać jedynie przez najbliższe 3-4 miesiące? Samorządowy polityk może pomóc w zdobyciu kilku procent głosów, to prawda. Czy więc dlatego?

Drugi przypadek ma naturę personalną. W Opolu Platforma Obywatelska promuje obecnie osobę Arkadiusza Wiśniewskiego. Arek wypowiada się czasem w mediach, podejmuje ciekawe inicjatywy – zaraz po objęciu stanowiska rzucał pomysłami, ale teraz jakby przycichł. Pamiętajmy o tym, iż wreszcie dojdzie do rozprawy prezydenta Zembaczyńskiego z czasów jego słynnej prezesury w BOŚ Banku. Proces (w co szczerze mówiąc nie wierzę, bo nie wierzę, że dojdzie w ogóle do tego procesu, a opisywana diagnoza może być tylko czystą abstrakcją) i związany z nim rozgłos mogą znacznie osłabić pozycję Ryszarda Zembaczyńskiego. A trzeba pamiętać, że w 2012 r. można prezydenta już odwołać, ponieważ upłynie rok od jego urzędowania. Dlatego też potrzebnych jest wiele działań promocyjnych, które pokażą osobę Ryszarda Zembaczyńskiego jako szefa, który jednak potrafi działać, ale też wykreują jego następcę. Bo jeżeli nie Zembaczyński, to kto? Ja typuję Arkadiusza Wiśniewskiego, który moim zdaniem jest jedyną konkretną twarzą PO, która może zastąpić urzędującego prezydenta na tym stanowisku.

Tak więc, wzmożona ilość działań i pomysłów ma swoje drugie dno. Oczywiście, miasto na tym chwilowo korzysta tylko, czy warto ufać ludziom, którzy co kilka lat starają się zrobić nam wodę z mózgu? Może wreszcie czas na prawdziwe zmiany? Czas na odważne decyzje?

Autor: Łukasz Żygadło