Z nakazu Piłata, przywiązali Pana do kolumny i dwóch siepaczy smagało Najświętsze Ciało. Jezus pocałowawszy kolumnę modlił się za oprawców. Po kwadransie kaci zmienili się. Nowa para katów miała teraz nie bicze, lecz pręty do biczowania. Razy zadawane rozszarpywały Ciało Jezusa, a Krew tryskała na ręce katów. Jezus drżał i jęczał, modlił się, a kiedy i ta para się zmęczyła, przystąpiło dwóch, którzy zaczęli znów Pana bić rzemieniami zakończonymi żelaznymi kulkami. Zapalczywość ich nie miała granic. A Jezus patrzył na swych oprawców zda się błagając litości.
~Pan Jezus bierze Krzyż na swe ramiona
Po ogłoszeniu wyroku Jezus został wydany siepaczom, którzy rozwiązali Mu ręce, aby mógł się ubrać. Zerwali płaszcz szkarłatny, którym był odziany na większe pośmiewisko przez co pootwierały Mu się przyschnięte rany. Jezus drżał cały, chciał włożyć suknię brunatną, ale ciernie korony nie pozwalały na to. Zdarto Mu więc koronę cierniową, która porozdzierała z powrotem rany, zalewając krwią całe oblicze Pana. Gdy włożył już suknię, przepasano pasem, spięto Go obrożą żelazną, najeżoną od wewnątrz kolcami. Postawiono dwóch siepaczy, wprowadziwszy Go na środek placu, porzucili u stóp przyniesiony przez niewolników Krzyż. Jezus pocałował po trzykroć, dziękując tkliwie Ojcu Swemu za odkupienie rodzaju ludzkiego, już się rozpoczynające. Na odgłos trąbki Piłata rozpoczął się pochód Króla Królów, tak sromotny na ziemi, a tak chwalebny w Niebie.
~Pierwszy upadek Jezusa
Jezus wycieńczony podpierając prawą ręką Krzyż, lewą starał się unieść długą suknię, która wplątując się w Jego nogi utrudniała stawianie kroków. Do tego siepacze, trzymając postronki przytwierdzone do jego pasa, robili sobie z Nim igraszki, ciągnąc Go to w jedną, to w drugą stronę. Wokół słychać było tylko bluźnierstwa. Niektórzy mieszkańcy Jerozolimy rzucali w Niego błotem i kamieniami. Jezus nie miał już sił by przekroczyć kałuży, a ciągniony przez oprawców, upadł, Krzyż zsunął się na ziemię. Powstało zamieszanie, kaci poczęli bić Jezusa chcąc zmusić Go do powstania. Faryzeusze widząc to krzyknęli, aby podnieść Go, bo inaczej umrze w ich rękach.
~Pan Jezus spotyka Matkę swoją
Bolesna Matka Jezusowa, śmiertelnie blada z oczyma czerwonymi od płaczu, nasłuchiwała, albowiem coraz lepiej było słychać wrzawę nadchodzącego orszaku. Gdy zobaczyła ludzi niosących narzędzia męki, zaczęła cała drżeć i jęczeć. Jeden zapytał co to za Niewiasta, a kiedy drugi objaśnił, że to Matka Galilejczyka, począł urągać Jej pokazując gwoździe mówiąc: Niewiasto czego tu chcesz? Gdybyś Go lepiej wychowała, nie byłby dziś w naszych rękach! Jezus spojrzał na Matkę Swą wzrokiem pełnym litości, a potknąwszy się upadł na kolana i ręce. Matka widząc Syna znieważanego, padła przed Nim na kolana i uścisnęła Go. Synu Mój- Matko Moja!
~ Pomoc Cyrenejczyka
Faryzeusze bojąc się, żeby Jezus w drodze nie umarł, kazali szukać kogoś, kto by pomógł nieść Krzyż Jezusowi. W niewielkiej odległości szedł Szymon ze swoimi dziećmi. Żołnierze poznawszy, że jest poganinem i rzemieślnikiem niższego rzędu, przymusili go aby pomógł nieść Krzyż. Jezus spojrzał z niewymowną troskliwością na Szymona, który pomagał dźwigać Krzyż. Był to silny, barczysty mężczyzna, postępował tuż przy Jezusie, przez co ciężar Krzyża stał się mniejszy. Wkrótce zauważył, że jakieś dziwne wzruszenie ogarnia jego duszę
~Pomoc Weroniki
Weronika była krewną Jana Chrzciciela jej ojciec był bratem Zachariasza. Przysposobiła wybornego wina w zamiarze pokrzepienia Zbawcy na Jego drodze boleści. Przecisnęła się przez pospólstwo, żołnierzy i siepaczy, upadłszy do nóg Jezusowych rzekła: Dopuście mnie otrzeć Oblicze Jego! Jezus otarłszy chustą oblicze skrwawione, oddał ją Weronice. Ten publiczny Hołd rozjątrzył faryzeuszy i siepaczy, którzy jeszcze więcej zaczęli znęcać się nad Jezusem. Weronika przyszedłszy do domu rozłożyła chustę i spojrzawszy na nią upadła zemdlona. Znajdował się na niej wizerunek Zbawcy, cudownym sposobem odbity.
~Drugi upadek Jezusa
Szymon chcąc ominąć kałużę przeważył Krzyż, a Jezus pchnięty przez siepaczy upadł w błoto, mówiąc „Niestety Jeruzalem, jakom cię umiłował chciałem zgromadzić syny twoje jako kokosz pisklęta pod skrzydła swoje a ty tak niemiłosiernie wyganiasz Mnie z bram swoich”. Faryzeusze poczęli znowu lżyć, a siepacze ciągnąć z tego błota. Widząc to Szymon oburzony takim postępowaniem z Jezusem zawołał „Jeżeli nie zaniechacie tych okrucieństw, rzucę Krzyż, choćbyście i mnie zabić mieli!”.
~Niewiasty Jerozolimskie
Jezus potknął się znowu, ale nie upadł, podtrzymywany przez Szymona. Niewiasty krzyknęły żałośnie. Chrystus zwróciwszy się do nich rzekł „Córki Jerozolimskie nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi”.
~Trzeci upadek Jezusa
Jezus uginając się pod ciężarem Krzyża i pod razami katów upadł po raz ostatni. Jeszcze więcej Go bito. Odpędzono Szymona i gapiów.
~Odarcie z szat
Tymczasem przygotowano Krzyż dla Zbawiciela. naigrywano się mówiąc: Królu żydowski, popatrz jaki Ci zaraz tron przygotujemy! Siepacze rozbierając Jezusa z szat, zdarli z głowy koronę cierniową, która nie chciała przepuścić sukni. Jezus stał cały drżący, pokryty ranami, albowiem Ciało Jego było poszarpane aż do kości. Posadzono Go na kamieniu i wtłoczono z powrotem koronę cierniową, dając Mu następnie pić ocet z żółcią, od czego odwrócił głowę.
~Ukrzyżowanie Pana Jezusa
Rozciągnięto Jezusa na Krzyżu. Wyciągnąwszy prawą rękę, przywiązano najpierw do ramienia Krzyża, po czym jeden z oprawców przykląkł na piersi Jezusa, drugi otworzył Mu dłoń, którą trzeci przybił do Krzyża. Jęk wydobył się z piersi Chrystusa, a Krew trysnęła na katów. Przygwoździwszy prawą rękę, spostrzegli, że lewa nie dochodzi otworu, który wywiercili. Przywiązali więc postronek do reki i tak ciągnęli, aż dłoń znalazła się nad otworem i następnie przybili ją gwoździami. Gwałtowne cierpienie spowodowało, że golenie skurczyły się co wprowadziło siepaczy w gniew, albowiem stopy nie sięgały otworu. Zawołali „Nie chce się wyciągnąć, to my Mu pomożemy!” Przywiązano Ciało do Krzyża i tak ciągnięto aż stopa dosięgła podstawki drewnianej. Przebili najpierw szydłem, a potem dopiero gwoździami. Naliczyć można było 36 uderzeń młotkiem. Powodowało to tak wielkie cierpienie, że Jezus zawołał „O Boże Mój ,Boże Mój” I znów modlił się za prześladowców. Następnie przybito napis Piłata, o którego zmianę na próżno starali się żydzi. Potem Krzyż podniesiono i całym ciężarem spuszczono w otwór wydrążony w skale. Wstrząs był tak bolesny, że Jezus wydał okrzyk boleści, rany Jego się rozszerzyły, krew obficie popłynęła. Świadkiem tego była Najświętsza Matka Jezusa. Magdalena była jak szalona, wyciągała ręce jak gdyby Go chciała ratować.
~Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu
Siepacze spieszyli się bowiem słońce się zaćmiło, jakiś dziwny stan opanował przyrodę. Podzielili się płaszczem Jezusa, a ponieważ suknia nie była szyta, ale cała tkana, rzucili o nią losy. Kaci przerazili się na skutek zaćmienia słońca. Około godziny trzeciej po południu Jezus zawołał wielkim głosem „Eli, Eli, lamma sabachthani„. Boże Mój, Boże czemuś Mnie opuścił? Faryzeusze słysząc te słowa rzekli „Eliasza woła, zobaczymy, czy przyjdzie Mu z pomocą?„. Przyjaciele udali się do żołnierzy, aby za zapłatą podali Jezusowi wody, ale na próżno! Podali Mu tylko ocet. Jezus powiedział „Wykonało się” a podniósłszy głowę zawołał „Ojcze w ręce Twoje oddaję Ducha Mego” i Skonał
~Pan Jezus z Krzyża zdjęty
Kiedy Zbawiciel skonał ziemia zadrżała, a skała między Krzyżem rozpadła się. Jezusowi nie łamali kości, jeden z żołnierzy przebił Mu włócznią bok, aż ostrze przeszyło Serce. Natychmiast z rany wypłynęła Krew i Woda. Ciało Jezusa zdjęli z Krzyża Nikodem z Józefem z Arymatei, złożyli w objęcia Matki Jego. Która nie mogła ulżyć Mu podczas Męki, składała teraz tkliwe pocałunki na Jego skrwawionych licach. Wśród głębokiej ciszy, słychać było płacz, Jej Niepokalane Serce drżało z wielkiego bólu.
~Pan Jezus do grobu złożony
Ciało obłożyli wonnościami i owinęli Je białym płótnem. Złożyli Ciało na marach skórzanych, które nakryli brunatnym suknem. Z gromadką ludzi zaniesiono Je do groty wykutej w skale. Żydzi opieczętowali grób, zsunęli kamień i postawili straże.
Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, a które w zamian otrzymuje od nich, nawet tych szczególnie umiłowanych, tylko oziębłość, obojętność i niewdzięczność.
Módlmy się często za Kapłanów, szczególnie dziś , gdy próbuje się rozbić naszą narodową jedność z Kościołem. Byśmy nigdy więcej nie usłyszeli z Ich ust, że ”ten Krzyż nie jest ich sprawą”. By nigdy nie zwątpili, by nie stali się gnuśni i oziębli byśmy odnajdywali w Nich Odbicie samego Chrystusa.
Autor: Marianna
Jezu, Królu złoty, miej litość nad nami wszystkimi.