Grzegorz Braun: nie zbuduje się państwa polskiego na przemilczeniu i nieprawdzie

Niezależna Gazeta Obywatelska7

Na ogólnopolskiej konferencji nt. integracji środowisk patriotycznych, która odbyła się 16 kwietnia 2011 r. w Konstantynowie Łódzkim, głos zabrał zaproszony przez organizatorów reżyser, scenarzysta i publicysta Grzegorz Braun. Swoim wystąpieniem wywołał prawdziwą burzę. Znany reżyser odniósł się krytycznie do wystąpień prof. Zdzisława Krasnodębskiego i dra Filipa Staniłki. Odnosząc się do referatu prof. Krasnodębskiego Braun powiedział m.in.: „Nie ma dla mnie tutaj miejsca. Nie odpowiadam minimum, jakie pan profesor postawił [tj. patronem zintegrowanych środowisk patriotycznych ma być śp. Prezydent RP Lech Kaczyński i jako jego spadkobierca Premier Jarosław Kaczyński – przyp. TK]. Nie zbuduje się państwa polskiego na przemilczeniu i nieprawdzie. Na Lechu Kaczyńskim nie zbuduje się Polski. Lech Kaczyński jest postacią państwa, które dziś nie istnieje, będzie rozumiany jako postać tragiczna, ale nie jako fundament. Jest też sygnatariuszem haniebnego Traktatu Lizbońskiego i tym, który zaniechał proces ws Jedwabnego, a także politykiem, który rozmontował większość parlamentarną, która mogła przyjąć ustawę o ochronie życia poczętego. Te słowa Grzegorza Brauna wywołały poruszenie na sali. Ktoś z zebranych zapytał, mimo, iż nie był to czas na dyskusję: „Kim pan jest i kogo pan reprezentuje”. Reżyser wstał i grzecznie odpowiedział, że reprezentuje siebie, że jest wolnym twórcą, państwowcem i wolnościowcem, i że reprezentuje siebie. Dodał też, że nie jest republikaninem i demokratą i, że marzy, aby umrzeć jako poddany, a nie obywatel. Powtórzył za Januszem Korwinem-Mikke, że „obywatel to człowiek, który musi się stale obywać swoich praw”.

Grzegorz Braun przypomniał też, że jak się wyraził, po zamachu smoleńskim, był cały czas na Krakowskim Przedmieściu, budował tam nastrój, przekonywał ludzi, ale potem ludzie z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, ten nastrój psuli. – „Przyjechałem tam dla Premiera Polski, a cały czas słyszałem prezes, prezes. To pytam jaki prezes, a gdzie Premier. Wybory prezydenckie, które były do wygrania, przegrano na własne życzenie”. „Ja przepraszam nie przyjechałem tam dla Prawa i Sprawiedliwości” – dodał.

Braun podkreślił, że patrzy na PiS z perspektywy miasta Wrocławia, w którym ta partia jest żyrantem tzw. układu wrocławskiego, a miasto Wrocław wychodzi z Polski. Uzupełnił potem (odnosząc się do wystąpienia pani Jadwigi Chmielowskiej), że jest jeden Śląsk i to Polski Śląsk. Jak na tak zwanym Górnym Śląsku jest RAŚ i mniejszość niemiecka, to na tak zwanym Dolnym Śląsku jest zdrada elit – przykładem jest Centrum im Willy Brandta na Uniwersytecie. Dla potwierdzenia tezy przytoczył wycinek z prasy niemieckiej, istotnej gazety co potwierdził prof. Krasnodębski, Jugen Frainhart„konserwatywny periodyk”, w którym jest wyraźnie napisane, że kreacja tzw. narodu śląskiego jest sztuczna i służy interesom niemieckim. „RAŚ dąży do autonomii w 2020 r. I co ja widzę? PiS mało czym się zajmuje poza udeptywaniem trawnika, tak by nic tam nie urosło. „Wszystko co na prawo od nas niech zdechnie” – mówiąc o politykach PiS. Musi być szerszy horyzont, a nie myślenie czy w najbliższych wyborach PiS będzie miał 32, czy 42, a może 27 procent poparcia – apelował reżyser.

Grzegorz Braun odniósł się również do wypowiedzi dr Staniłki, który nie wymienił religii jako źródła motywacji i Kościoła jako fundamentu, na którym można by zbudować państwo polskie. Wzburzony reżyser powiedział: „Nie ma takiego projektu Polski, który nie mógłby się oprzeć na religii. Mnie interesuje program dla Polski na 1000 lat, a nie do kolejnych wyborów. Pan jest przedstawicielem „fanatycznej idei republikańskiej”, które się boi „moherów. Stąd może się czepiam na wyrwane przez Pana z kontekstu zdania. Kara śmierci, to może być jakiś konkret, ale to się nie mieści w tej republikańskich zasadach”.

Potem Braun odniósł się do wcześniejszych słów ministrów Ziobry i Waszczykowskiego. Podkreślił przed zadaniem pytań szacunek dla tych osób i ich dokonań. Jednak słowa o tym, że za pół roku pożegnamy „rząd grabarzy” i do tego celu jesteśmy potrzebni nie spodobały się Braunowi. „Przecież nastąpi tylko zmiana w radach, fundacjach, a strumień pieniędzy zostanie przekierowany na inne, tzw. dobre cele. Czy na tym ma polegać reforma państwa” – pytał retorycznie. Podkreślił, że nie o to chodzi by jedynie „słuszni ludzie” zarządzali środkami publicznym. Chodzi o to, by ten strumień publicznych pieniędzy był mniejszy, a „ludzie mieli więcej pieniędzy w kieszeniach”. Braun powiedział jeszcze, że „gdyby wybory naprawdę miały coś zmienić, to byłyby zakazane” – tu przywołał Grzegorza Schetynę, który, jak stwierdził, trzyma za sznurki i będzie dążył do tego by nie utracić władzy.

Reżyser podkreślił mocno, że sprawą racji stanu jest wyjaśnienie okoliczności katastrofy smoleńskiej. Ale mobilizowanie elektoratu na stawianiu pomnika, to jego zdaniem „strasznie ciasny horyzont”. „Niech się pomylę, że 10 kwietnia 2011 r. to było porozumienie bydgoskie bis” – powiedział. Kończąc, wyraził chęć aktywnego uczestnictwa w dyskusji nad swoimi tezami.

Wywołany do dyskusji poczuł się minister Zbigniew Ziobro, który odniósł się do zarzutów nt. Prawa i Sprawiedliwości. „Czuję się w moralnym obowiązku stanąć w obronie śp. Lecha Kaczyńskiego, z którym miałem zaszczyt współpracować” – podkreślił minister. „Przyszło nam rządzić w trudnych warunkach. Lech Kaczyński, to był człowiek zaangażowany w idee, które głosił. Łatwo jest dziś krytykować, trudniej zrobić. Pociągnąć ludzi i zachęcić do działania to nie takie proste przedsięwzięcie. Rządzenie z Samoobroną i LPR nie było łatwe, bo to nie byli wymarzeni przez PiS koalicjanci. Ale taka była rzeczywistość” – powiedział minister Ziobro. W swojej wypowiedzi minister dobrze wyraził się o wartościowych ludziach z LPR, natomiast krytycznie o jego ówczesnym liderze Romanie Giertychu: „Obecnie z niego wychodzi inny człowiek, polityk pełen hipokryzji i cynizmu, z którym musieliśmy się zmierzyć. Ale działaliśmy dla Polski. Stąd wiele trudnych i nie estetycznych zabiegów dla istnienia rządu, które rażą pana Brauna. Żyjemy w konkretnych ramach demokratycznych. Dlaczego pan Braun, nie stanie na czele ruchu? Łatwo jest krytykować”.

Minister Ziobro stwierdził też, że czas pokaże, czy Polakom starczy siły na zmianę rządu. Broniąc rząd PiSu powiedział, że „skala ataku, pokazuje, że na serio chcieliśmy tych zmian”. Zbigniew Ziobro bronił także śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Stwierdził, że jest wiele przyzwoitych osób, które należy wyłonić i zaangażować w projekt jaki reprezentował Lech Kaczyński. „Wszyscy jesteśmy ludźmi. Ścieraliśmy się z dużym oporem mediów i różnych środowisk. Można dyskutować, nad pomysłami, projektami. Musimy rozmawiać sensownie, aby pchnąć sprawy do przodu. Ale nie możemy patrzeć z dużą dozą sceptycyzmu. To Lech Kaczyński zapoczątkował tę drogę. Pan Grzegorz podniósł sprawę Jedwabnego i Traktatu Lizbońskiego. To Kaczyński jako prokurator generalny, podjął decyzję o śledztwie i ekshumacji w Jedwabnem. Po analizie zrobił to w ograniczonym zakresie. To był wynik pewnego kompromisu. Co do Traktatu Lizbońskiego, to Kaczyński negocjował ten traktat. Służę dokumentami, które punkt po punkcie mogą pokazać zaangażowanie Lecha Kaczyńskiego w kształt i zapisy Traktatu Lizbońskiego. Zawiązał koalicję z politykami czeskimi i brytyjskim, proces ten został przerwany przez referendum w Irlandii. To jest właśnie polityka, to jest dynamiczny proces. Zwolennicy Traktatu Lizbońskiego wymusili na premierze Irlandii ponowne referendum, co zaprzepaściło negocjacje. Mimo to wiele zmian udało się wprowadzić do traktatu” – odpierał argumenty reżysera minister.

Minister Ziobro podkreślił też, że polityka jest wymagającym i trudnym obszarem. Jego zdaniem, polityka – wbrew powszechnemu twierdzeniu – jest miejscem dla idealistów. „Nie można się obrażać na realia i sytuację międzynarodową. Musimy szukać takich dróg, które zbliżają nas do celu. Takim politykiem, który myślał o Polsce po trzykroć był śp. Lech Kaczyński. Dlatego te ogromne emocje, które wiążą się z ruchem Lecha Kaczyńskiego naszą wspólną pracą mogą coś zmienić. Wybory parlamentarne będą tego sprawdzianem. Mechanizm z natury jest niedoskonały. W ramach tego mechanizmy, musimy wybierać konkretnych polityków. Uważam, że należy czerpać z dziedzictwa śp. Lecha Kaczyńskiego. W ramach naszej historii były tworzone piękne nurty patriotyczne. Stąd należy je łączyć. Krytycyzm jest potrzebny dopóki nie szkodzi. Może podciąć skrzydła, ale nie o tam przecież chodzi” – powiedział na koniec swojego wystąpienia minister Ziobro.

Wkrótce opublikujemy wywiady zarówno z ministrem Zbigniewem Ziobro, jak i z Grzegorzem Braunem.

Autor: Tomasz Kwiatek

  1. Misterio
    | ID: 133b9b76 | #1

    Bardzo Dobrze – Brawa Dla BIG ZBIGA dla brauna-bez braw

  2. Eleonora
    | ID: 8ca26f8c | #2

    tak, tak! Braun wymiata wszystkich! Można poprosić o wklejenie tego w wersji dźwiękowej?

  3. riffraff
    | ID: 2896bcce | #3

    widzę że pan Braun to facet który ma mózg i jaja.
    Jaki sens ma kolejna wymiana etatystów? Należy zmienić system, a nie ludzi.

  4. Ela
    | ID: fbb80fd7 | #4

    Tylko PRAWDA nas wyzwoli.

  5. Felicjan
    | ID: 584a14d0 | #5

    Na motywacji religijnej można oprzeć wszelkie struktury państwa a na Ewangelii Chrystusowej wszystkie zasady państwowości, z gwarancją, że nie powstanie państwo wyznaniowe. Takie jest moje dopowiedzenie do wypowiedzi Pana Rauna w Ignacewie.

  6. Felicjan
    | ID: 584a14d0 | #6

    Chodziło oczywiście o wypowiedź Pana Grzegorza Brauna.

  7. 4 maja 2011, 16:32 | #1
Komentarze są zamknięte