Pani Jadwigo, czy RAŚ jest dla Polski problemem?
Jeszcze nie, ale bagatelizowanie problemu może doprowadzić do poważnych prób dezintegracji Państwa. To nie jest sprawa nowa. Przecież Ruch Autonomii Śląska powstał w 1990 r. a Związek Ludności Narodowości Śląskiej powstał w 1996r. Minęło 20 lat i Wicemarszałkiem Województwa Śląskiego jest szef RAŚ – Jerzy Gorzelik. W planach autonomistów rok 2020, to rok pełnej autonomii. Te ostatnie 20 lat w Polsce, to czas rujnowania, kraju i zagrywanie się polityków pozorną grą polityczną na śmierć. Ktoś ciągle puszcza „szczura” i wszyscy go gonią nie bacząc na to, że dach wali się na głowę. Interes państwa zszedł na daleki plan. Wyłonione „okrągło – stołowe” ekipy dla mnie też bardziej „przypominają małpy, którym dano zegarek” niż ludzi pragnących działać dla dobra wspólnego jakim jest Polska. Do tego dochodzi powszechna wśród obecnych polityków prywata, stąd tyle afer. Hasła RAŚ trafiają na podatny grunt. „bez tej Warszawy byłoby nam lepiej”. Ale to mógłby powiedzieć każdy mieszkaniec Polski. Politycy „WarszaFki” dopuścili do zniszczenia wszystkiego, co budowały całe pokolenia naszych dziadków i pradziadków. Dziwnym trafem większość posłów wybranych z terenu, również jest zasysana przez politykierów z tej dziwnej „WarszaFki”. RAŚ będzie wstawiał swoich kandydatów na listach wszystkich partii politycznych PSL, PO, PiS i SLD. Kandydaci na posłów RAŚ zostali zobowiązani do prac ustawodawczych w kierunku umożliwienie oderwania się Śląska i stworzenia autonomii. Jarosław Kaczyński głośno powiedział o poważnym problemie, to się na niego wprost rzucono.
To jest ruch separatystyczny? Zagraża integralności państwa polskiego?
Oczywiście, że tak. Żądanie autonomii jest godzeniem w integralność państwa polskiego. Obawiam się także, że obecne hasło „Autonomia w granicach RP” może ulec zmianie. Warto przypomnieć skąd się wziął ruch autonomii. Otóż pod koniec XIX niemieckie koła junkiersko – przemysłowe inspirowały ruch autonomiczny w celu zachowania swej dominującej pozycji. W latach 1872-79 ukazywało się pismo „Schlesier – Ślązak”, padały hasła o „Wasserpolakach”. W 1918 r. niemiecka katolicka partia „Centrum” wysunęła postulat utworzenia autonomicznego państwa. Posługiwano się hasłem „Górny Śląsk dla Górnoślązaków”, obawiano się bowiem, że ludność polska – Ślązacy będą dążyć do połączenia się z Polską, Wszystkie odłamy ruchu autonomicznego, czyli te które optowały za autonomią w ramach Rzeszy jak i te dążące do niepodległego państwa śląskiego były pod kontrolą dra Karla Spieckera – szefa ekspozytury wywiadowczej niemieckiego MSZ-u. Warto na bieżąco śledzić z prasę niemiecką np. w tym roku „Junge Freiheit” porusza sprawy autonomii Śląska. Niestety nasze służby specjalne są takie jakie widzi każdy, Premier, kopie piłkę na boisku, Prezydent stawia pomniki bolszewikom a opozycja – no właśnie – ma zbyt słabe kadry i w dodatku też przesiąknięte RAŚ-em. Dla obrony integralności Państwa potrzebny jest masowy oddolny ruch Ślązaków – polskich patriotów. W każdym mieście, miasteczku i najmniejszej wiosce!
Co jest ich głównym celem, poza oficjalnym – autonomia do 2020 roku?
Nie wiem, to się zmienia, dojrzewa. Jerzy Gorzelik twierdzi, że chce autonomii w granicach Polski. Czy mówi prawdę – trudno powiedzieć. Zakładając nawet, że nie kłamie, to RAŚ może mu wyrwać się spod kontroli. Pieniądze robią swoje. Nie mogę jeszcze czarno na białym udowodnić źródła ich pochodzenia, choć mam wiele niepokojących sygnałów, to jednak jest pewne, że taka działalność kosztuje. Przypominam, że Związek Ludności Narodowości Śląskiej (ZLNŚ) w 2008 r., podczas wojny w Gruzji poparł Rosję. J. Gorzelik się tego wystraszył i jako RAŚ wydał odrębne oświadczenie. „Gość Niedzielny” zamieścił niedawno tekst o powiązaniach „Gazpromu” z politykami najwyższego szczebla państw UE a zwłaszcza niemieckimi. Kaczyński miał rację mówiąc o powiązaniach niemiecko-rosyjskich i ich interesach w destabilizacji Polski, o kondominium. Zresztą co tu dużo mówić. Warunkiem naszego bycia w UE było rozwalenie naszego polskiego przemysłu! Polska ma być krajem biednym i dostarczać tanią siłę roboczą, młodzi Polacy mają pracować na emerytów w bogatych państwach UE, germanizować się i rodzić dzieci dla wygodnych i leniwych Niemców. Być może autonomiści, w ich mniemaniu, postanowili w tych warunkach ratować Śląsk, tak jak w końcówce XIX w. junkrzy i przemysłowcy niemieccy przed zbliżającą się rewolucją?
Jak Pani ocenia próby uznania narodowości śląskiej? Wiadomo bowiem, że mimo przegranej w Strassburgu, te działania nadal są prowadzone…
Oczywiście, że autonomiści nie zrezygnowali. Dlatego chcą wprowadzić posłów do Sejmu by zmienić prawo. Warto tutaj wspomnieć, że kodyfikatorzy języka śląskiego założyli stowarzyszenie pożytku publicznego „Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy”
Jest to skandal – jaki pożytek publiczny? Członkowie Honorowi „Pro Loquela Silesiaka”:
prof. UŚ dr hab. Jolanta Tambor – w ramach Kongresu Kultury Śląska, finansowanego z budżetu województwa – wygłaszała referat o edukacji regionalnej Maria Nowak – posłanka PiS – szefowa Okręgu Katowickiego. Kazimierz Kutz – reżyser, poseł PO, prof. dr hab. Bogusław Wyderka.
Ja nie mogę tego zrozumieć, że pomimo licznych informacji płynących ze Śląska, posłanka PiS, nadal sieje zamęt, zwalcza Ślązaków – patriotów polskich a foruje na stanowiska ludzi, którzy np. zrzekli się narodowości polskiej i przyjęli niemiecką. Obawiam się, że Kaczyńskiego otacza dwór i przeprowadza koleżeńską selekcję informacji. Jednym z wyznaczników istnienia narodu jest język. Stąd takie parcie na kodyfikację języka.
Autonomia w 2020 r., wykreowanie sztucznego narodu śląskiego, czy według Pani to może się udać? Mają już plany zmiany konstytucji RP, wspierają ich różni posłowie w tym m.in. Marek Plura z PO…
Przy krótkowzroczności polskiej klasy politycznej a zwłaszcza jej BEZGRANICZNEJ głupocie wszystko jest możliwe. Dlaczego obudzili się po 20 latach? Dlaczego z PiS zostali wyrzuceni członkowie Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk? Pani Poseł Maria Nowak przeforsowała uchwałę zakazującą członkowstwa w PiS, tym wszystkim co potrafili się zorganizować i walczyć od wielu lat z autonomistami. Warto wiedzieć, że Pani Poseł jest nie tylko orędowniczką kodyfikacji nowego języka śląskiego, sama rozdaje elementarze (ślabilorze) po szkołach. (http://www.marianowak.pl/news.php?ID=543). Jej syn Marek Nowak Członek Rady Naczelnej RAŚ jest jednym z najaktywniejszych członków RAŚ. Tak jak wspomniałam macki RAŚ sięgają różnych ugrupowań. Poseł PO Mirosław Sekuła – Ślązak z Zabrza (ten od afery hazardowej), zablokował wprowadzenie do budżetu, jako rezerwy celowej, funduszy na budowę Muzeum Powstań Śląskich w Katowicach, argumentując, że nie były to powstania a jedynie „wojna domowa”. Warto tutaj wspomnieć, że poprawkę do budżetu umożliwiającą powstanie tego Muzeum wnieśli posłowie PiS – Ślązacy Izabela Kloc i Grzegorz Tobiszowski.
Jak powinno się rozumieć współrządy PO z RAŚ w woj. śląskim?
Głupota i gra polityczna. Nie wszyscy z PO byli tym zachwyceni. Najmocniej protestowali Jerzy Buzek – Ślązak, przewodniczący Europarlamentu, Ludgarda Buzek – Ślązaczka, radna Sejmiku. Niektórzy pomysłodawcy takiej koalicji tłumaczyli, że dzięki niej wyeliminowali SLD! Najgorsze jest to, że J. Gorzelikowi, czyli RAŚ podlega edukacja i kultura.
Jaki wpływ na działalność RAS-iu może mieć przeprowadzany właśnie spis powszechny?
Może go propagandowo wzmocnić. Dlatego z przerażeniem słucham wypowiedzi różnych skretyniałych polityków wzywających do deklarowania narodowości śląskiej nawet jeśli nie ma się ze Śląskiem nic wspólnego. „Na złość Kaczorowi, niech parę milionów zadeklaruje nieistniejącą narodowość” – za takie nawoływanie proponuję badania psychiatryczne jak dla samobójców albo „kraty w oknach” za działanie na szkodę Polski.
Nawiasem mówiąc „Gazeta Wyborcza” powinna przegrać proces o zniesławienie z Antonim Klusikiem. Oto dowód art: „Nie wstydź się , naklej swoją śląskość” Pożytecznych idiotów w Polsce nie brakuje!
Znam też kilka osób, które w poprzednim spisie zadeklarowało swoją śląskość – teraz już tego błędu nie popełnią. Wiedzą, że zostali wpuszczeni w maliny.
Zarówno RAŚ jaki i Związek Ludności Narodowości Śląskiej są aktywni, organizują liczne imprezy, utrzymują biura, skąd mają pieniądze?
No właśnie. Tego nikt nie wie. Są poszlaki. Mówi się o tym po cichutku. Padła nawet kwota 2 mln. euro w 2009 r. – ja w nią osobiście nie wierzę. Zapytałam nawet wprost Gorzelika. Nie potwierdził, nawet powiedział: „gdybym miał takie pieniądze hoho…”. Dowodów materialnych na razie nie ma. Na taką działalność potrzebne są na prawdę duże pieniądze.
Wiele osób z tzw. elity na Śląsku wspiera RAŚ, jak Pani to tłumaczy?
Głupotą! Całkowitą nieznajomością historii. Błędem polegającym na tym, że III RP przyjęła spuściznę prawną PRL-u. Czyli UB-ecy – kaci Śląska jak np. Salomon Morel komendant Łagru w Świętochłowicach „Zgodzie” do swojej śmierci w 2007 r. pobierał z ZUS emeryturę w wysokości 5.000 zł. Takich łagrów zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej było więcej Mysłowice, Oświęcim, Jaworzno, Łambinowice, przy każdej kopalni istniał podłagier. Przecież komendantami tych zakładanych przez NKWD łagrów byli ludzie, którzy mówili po polsku – więc Polacy? W łagrach MBP siedzieli nie tylko Niemcy (Gestapo i SS) ale też Ślązacy – Powstańcy, Polacy z AK – czyli wszyscy ci, którzy byli niebezpieczni dla nowej władzy okupacyjnej zainstalowanej bagnetami Krasnej Armii. No cóż w całej Polsce w kazamatach MBP (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego) siedziało przeszło 250.000 więźniów. Mogił prawie 10 tysięcy zamordowanych do dziś nie odnaleziono. Córka tych co mordowali w latach 1940-50, jest Pierwszą Damą III RP! Czy w powszechnej świadomości Polaków funkcjonuje informacja o polskim podziemiu niepodległościowym, o leśnych braciach, z których ostatni zginął w 1963 r.? To właśnie formacje WiN, NSZ i Konspiracyjnego Wojska Polskiego strzelały do tych, którzy te łagry zakładali!
Wkroczenie w styczniu 1945 r. Armii Czerwonej nie było dla Śląska żadnym wyzwoleniem. Mordy, gwałty i rabunki były na porządku dziennym. W Brzezince pod Gliwicami wymordowano prawie całą wieś łącznie z niemieckim księdzem i ukrywającym się u niego polskim księdzem z Krakowa, który uciekł przed wywózką do Dachau. Rozmontowywano całe fabryki i wywożono jako kontrybucję do Związku Sowieckiego. Do UB chętnie przyjmowano byłych gestapowców. Większość z tych, którzy przeszli łagry, marzyło tylko o jednym: o wyjeździe z Polski. Tak właśnie wyjechało wiele powstańczych rodzin. Do Związku Sowieckiego wywieziono przeszło 150 tys. górników. Wróciło ok. 40 tysięcy. Te liczby podawane są nadal szacunkowo. W kopalniach na Śląsku nie miał kto pracować, potrzeba było wykwalifikowanych górników a nie żołnierzy górników. Dopiero interwencja tow. Ziętka, mianowanego przez komunistów wojewodą pozwoliła na powroty z Donbasu i innych regionów Związku Sowieckiego. Sam Ziętek, choć był Ślązakiem, powstańcem, przedwojennym pracownikiem starostwa i dobrym gospodarzem, to także agentem NKWD. Ślązacy pragnęli widzieć w nim sprzymierzeńca i ufali, że będzie gwarantem normalności. Uważali, że może jednak w duchu jest bardziej Ślązakiem niż sowieckim narzędziem. W szkołach panował terror. Za mówienie gwarą dzieci były wyśmiewane i bite. Wyrzucono religię ze szkół. Rozpoczęto walkę ze śląską rodziną, z wartościami i przywiązaniem do tradycji. Z tym wszystkim, co pozwoliło Ślązakom przetrwać wieki niewoli. Nakazywano nawet zmianę imion. Nie podobały się nowej władzy Gertrudy, Brunony, Rajmundy, Hildegardy i Gizele. Nauczanie języka niemieckiego było w szkołach zakazane. Ludzie bali się choćby przyznawać do znajomości języka niemieckiego. Jeszcze w latach 70. i 80. XX w. w Katowicach tylko w jednym LO nauczano języka niemieckiego. Ślązacy byli prześladowani. Nie mogli pełnić kierowniczych funkcji. Do obsadzania stanowisk byli ściągani funkcjonariusze i dyrektorzy z centralnej Polski i z Zagłębia Dąbrowskiego. I tak jak kiedyś za Niemca, tak teraz w PRL, Ślązacy byli ludźmi drugiej kategorii. Z wysiedlonymi z terenów wschodnich znaleźli szybko wspólny język. Jedni i drudzy wiedzieli co to „bolszewia”, jedni i drudzy przeszli terror NKWD i „wyzwolenie” z rąk Krasnej Armii. Strach przed komunistami i pamięć ich zbrodni była wśród Ślązaków tak duża, że bali się buntować. Choć przemianowano Katowice na Stalinogród, to w świadomości Ślązaków pozostały Katowicami. Przerażone kasjerki mówiły, że takiej stacji „Katowice” nie ma, wobec tego kupowano często bilety do innej stacji i resztę drogi pokonywano pieszo.
Z wielką przykrością i wstydem oglądali Ślązacy węglarki wracające z Wybrzeża w 1970 r. z napisami „Ślązacy to ch… nie Polacy”. Dopiero rok 1980 stał się przełomem. Nowe pokolenie, nie pamiętające terroru lat 1945-56 weszło w dorosłe życie. Na wieść o strajkach w Gdańsku stanął jako pierwszy tarnogórski „Fazos”, później Huta Katowice i Kopalnia Manifest Lipcowy w Jastrzębiu Zdroju. Fala strajków solidarnościowych rozlała się po całym Śląsku. Ślązacy poczuli się silni i wartościowi. Pierwszy raz po1939 r. mogli mówić oficjalnie gwarą. Poczuli się u siebie. W MKZ Katowice uchwalono, że nie prowadzi się rozmów z PZPR a jedynie z administracją rządową. KPN rozwijała się tak szybko, że Górny Śląsk stał się jej głównym bastionem. Wróciła nadzieja na normalność. Usunięte wcześniej krzyże wracały powoli do szkół. Dozór na kopalniach zaczął przyzwoicie odnosić się do zwykłych górników. Była szansa na wywalczenie wolnej Polski takiej, jaką znano z opowieści ojców i dziadków. Ślązacy uwierzyli, że może się to udać, że wolna Polska jest tuż, tuż – na wyciągniecie ręki. Dlatego, gdy Jaruzelski rozpoczął wojnę z narodem, stanęły kopalnie i huty, choć były zmilitaryzowane od samego początku. W pacyfikacji Kopalni „Wujek” zginęło 9. górników, wielu odniosło rany. W pacyfikacji Kopalni Węgla Kamiennego „Manifest Lipcowy” kilka osób zostało postrzelonych . Strajki na kopalniach „Ziemowit” i „Piast” trwały dwa tygodnie. Górnicy zjechali pod ziemię. 25 śląskich kopalń strajkowało. Górnicy „Boryni” zaminowali kopalnię. Huta Katowice stanęła już w nocy z 12/13 grudnia 1981 r. 23 grudnia została brutalnie spacyfikowana. Przywódcy strajkowi dostali wysokie wyroki wiezienia od 3 do 7 lat. Strajkowało wiele mniejszych i większych zakładów. Niestety cała Polska nie stanęła tak ofiarnie jak Śląsk. Stocznia wystraszyła się militaryzacji. Najwięcej internowanych było na Śląsku. Pomimo to największy opór też był na Śląsku. Natychmiast organizowało się podziemie. Ślązacy mają olbrzymie poczucie krzywdy. III RP była i jest dla nich PRL- bis.
Twierdzi Pani, że macki RAŚ sięgają różnych środowisk, w tym też politycznych. Proszę podać kilka przykładów.
O PO i PiS z grubsza wspomniałam. Członkowie Związku Górnośląskiego już od wielu od lat startują do sejmu i senatu RP oraz do władz samorządowych z list PO, natomiast aktywiści Związku Ludności Narodowości Śląskiej i RAŚ głównie z list PSL:
●Dietmar Brehmer junior, piłkarz, zgłoszony przez Mniejszość Niemiecką i Przymierze Śląskie
●Grzegorz Juranek fotograf zgłoszony przez ZLNS, członek RAŚ
●Marian Makula, artysta satyryk, członek RAŚ i Związku Górnośląskiego
●Grzegorz Kot, dziennikarz, zgłoszony przez ZLNS, członek Federacji Rozwoju Śląska
● Rudolf Kołodziejczyk, główny księgowy, założyciel RAŚ i ZLNS
●Stanisław Sitek, zgłoszony przez RAŚ
● Paweł Helis zgłoszony przez ZLNS, członek RAŚ
●Janina Kuczera, zgłoszony przez RAŚ
●Janusz Grabiec zgłoszony przez RAŚ
Wszyscy ci kandydaci na listach PSL, mają poparcie ZLNS, Przymierza Śląskiego, Federacji Rozwoju Śląska, RAŚ i Mniejszości Niemieckiej.
Kandydat do Senatu z listy Autonomia dla Ziemi Górnośląskiej – Jerzy Bogacki, wiceprzewodniczący RAŚ, kandydat Komitetu Wyborców założonego przez członków RAŚ i ZLNS ma poparcie od Andrzeja Złotego Prezesa Związku Górnośląskiego (w 2006 r). Polecam ich stronę internetową.
Dostrzega Pani współpracę RAŚu z mniejszością niemiecką z woj. opolskiego?
W województwie opolskim ZLNS (Związek Ludności Narodowości Śląskiej) współpracujący z RAŚ udzielił poparcia kandydatom Mniejszości Niemieckiej.
A co Pani sądzi o wynajmowaniu przez bibliotekę Caritas w Opolu pomieszczenia biurowego dla RAŚiu?
Niestety Kościół dał się bezsensownie wplątać w antypolską politykę. RAŚ się w ten sposób uwiarygodnia: – „popatrzcie nawet Biskup nas popiera…”. Trudno ocenić czy to bezdenna głupota lokalnych władz „Caritas” – której wykluczyć nie można, czy chęć zysku za wynajem pomieszczenia, by za te pieniądze kupić np. trochę żywności dla potrzebujących? Pragnę wierzyć w to, że jednak Biskup nie zamierza przykładać ręki do faktycznego wybuchu wojny domowej.
A jaki jest stosunek Związku Górnośląskiego do RAŚiu i narodowości śląskiej?
Związek Górnośląski jest niejednolity, choć część patriotów polskich z niego wyrzucono, cześć sama odeszła. Oficjalnie RAŚ-iu nie popiera. Jednak Przewodniczący ZG poparł w wyborach Wiceprzewodniczącego RAŚ Jerzego Bogackiego. Polecam mój artykuł (tutaj)
Czy obecna działalność Marka Migalskiego z PJN, który wypacza słowa Jarosława Kaczyńskiego odnośnie Ślązaków przyczynią się wzrostu popularności RAŚiu?
Z Pana Migalskiego taki polityk jak ze mnie baletnica. Szkoda czasu na komentowanie. Warto pamiętać jednak, że pracował na tym samym Wydziale Uniwersytetu Śląskiego co Jerzy Gorzelik przewodniczący RAŚ. Ostatnio PJN chce odebrać Radiu Maryja i TV Trwam status nadawcy społecznego. Samobójcy albo krety, kiedyś wprowadzone do PiS.
Czy ma Pani odczucie, bo my w Opolu takie mamy, że te wybory, to będzie dla nas prawdziwy Grunwald? RAŚ i mniejszość niemiecka mają już wszystko: współrządzą województwami, mają pieniądze na działalność, cieszą się wsparciem ze strony polskojęzycznych mediów, mają nawet poparcie Kościoła…
Wszystko zależy od samoorganizacji społeczeństwa. Politycy z propaństwowych ugrupowań na Opolszczyźnie są rzeczywiście marni. Trzeba wierzyć w to, że w końcu jesteśmy u siebie w Polsce. Powstańcy dali dużą daninę krwi, by przyłączyć tę ziemię do Polski. Trzeba jednak wiedzieć, że po okrągłym stole Ślązacy są rozgoryczeni i mają rację. To nie jest ich Polska ta wyśniona. Moja też nie! Nie poświęciłam przecież całego życia na to by UBkistan zwyciężył. Nie chciano słuchać przestróg Andrzeja Gwiazdy czy moich. Dano sobie wmówić, że będzie ok., że Gieremek wie co robi. Nikogo nie zastanawiał fakt, że Rząd Mazowieckiego jeszcze rok szukał mnie listem gończym, że SB-ecja do końca swej działalności pisała na mnie meldunki. List gończy wycofano dopiero 1 VIII 90 r. Krzyczeliśmy, że wybory 35% to zdrada narodowa! Gwiazda ostrzegał, że zagrabionego mienia nikt dobrowolnie nie zwróci, ze zniszczyć przemysł jest łatwo odbudować trudniej.
Jestem jednak dobrej myśli. Ślązacy przetrwali tyle lat w niewoli, obudzą się. Zrobią z tym wszystkim porządek nie dadzą się więcej ciu…!
Sądzi Pani, że Ślązacy się obudzą?
Zdecydowanie tak. Przecież nikt rozsądny nie chce wojny domowej. Co brat wystąpi przeciwko bratu, bo mu Moskwa i przekupieni przez „Gazprom” politykierzy w Berlinie wodę z mózgu robią! Jak premierem może być ktoś, dla którego „Polskość to nienormalność”? To właśnie w taką logikę wpisuje się Gorzelik mówiąc, że „niczego Polsce nie ślubował”. Przecież nawet ludzie obcej narodowości winni są lojalność wobec państwa, którego są obywatelami. Polak w Niemczech za działalność na szkodę Niemiec będzie pociągnięty do odpowiedzialności! Nie można się temu dziwić. Tylko w Polsce działający ewidentnie na szkodę państwa, nie siedzą w więzieniach tylko są wybierani na wysokie stanowiska państwowe, zostają posłami i radnymi! Należy przede wszystkim wyłonić nową klasę polityczną – elitę autentyczną. Musi nastąpić samoorganizacja społeczeństwa. Wybrać ludzi, których jesteśmy pewni, że będą działać dla dobra wspólnego. Potrzebne są nowe elity – prawdziwe!
Pomoże nam Pani budzić mieszkańców Opolszczyzny i przyjmie Pani zaproszenie na nasz Opolski Marsz Niepodległości 2 maja?
Spróbuję, choć jeszcze nie wiem jak będą przebiegać uroczystości w Katowicach. Deklaruję natomiast moją gotowość jeżdżenia na spotkania we wioskach, miastach i miasteczkach. Czeka nas Ślązaków ciężka praca organiczna.
Bardzo dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Opolu.
Brawo Pani Jadwigo! Jest Pani wielka!
Pani Jadwiga mówi „nas Ślązaków”? „Ślązaków” z Sosnowca?
Pani Chmielowska najwyraźniej pozazdrościła sukcesu koledze z Solidarności Walczącej, Jurkowi Gorzelikowi.
„Czeka nas Ślązaków ciężka praca organiczna.”
Pracujmy. Ta praca jest potrzebna i choć żmudna to trzeba ją wykonać bo robimy to dla Polski.
Nasz wywiad również na portalu http://www.bibula.com
Aż serce rośnie ja się to czyta .
” Deklaruję natomiast moją gotowość jeżdżenia na spotkania we wioskach, miastach i miasteczkach. Czeka nas Ślązaków ciężka praca organiczna.”
Z tego wynika przede wszystkim jedno ..Pani Jadwigo ..pani rozumie na czym polega praca organiczna ..
Wiedząc że ma się tak mocne wsparcie merytoryczne z Pani strony ..być może nieco łatwiej będzie nam czynić próby wyjścia z informacją i to prawdziwą do tych właśnie tam ..gdzieś na wiosce w jakiejś oddalonej od Opola gminie ..
Serdecznie Panią pozdrawiam a i podziękowania należą się Tomkowi za kawał świetnego materiału …
Ja jeszcze właśnie chciałem dodać, że bardzo dobry wywiad. Treściwy, z charakterem i z życiem. Taki motywujący. :)
Pani Jadwigo, proszę od razu domalowac Panu Jerzemu Gorzelikowi rogi i straszyc nim dzieci, bo chyba nikt zdrowo myślący nie weżmie na poważnie bzdur, które Pani wygaduje.
Obłąkańczy bełkot … poziom NGO sięgnął bruku…tam gdzie jego miejsce. Stek pomówień, insynuacji, kłamstw i indolencji w tematyce śląskiej. Pani Jadwiga nie ma monopolu na prawdę o Śląsku … co więcej myli się w swoich domysłach i pomówieniach. Red. Kwiatek najwyraźniej chce się wpisać w niechlubną rolę kontynuatorów dziennikarstwa rodem z „Volkischer Beobachter”, gdzie nieprawda jest prawdą a redaktor ma zawsze rację. Ein Volk, Ein Recht, Ein NGO.
Aha…no i te pseudodziennikarstwo … oj przysypiało się na zajęciach. Pytania w stylu „Jaki naród jest narodem wybranym i dlaczego są to Polacy?” stawiają red. Kwiatka w jednym szeregu z red. Urbanem.
No i jakim prawem „zagłębiaczka” mówi o sobie per „Ślązak”, czy „my Ślązacy” … chyba coś sie pofyrtało Pani Jadzi. Niech zajmie się swoim podwórkiem a nie wypowiada się w tematach, które są jej zupełnie obce. To tak jakby red. Kwiatek się wypowiadał na temat Kaszubskości i mówił o sobie „my kaszubi” …
O widzę, że RAŚki zabolał wywiad (he he he). Jeszcze niedawno Her Gorzelik mówił, że wszyscy mogą być Ślązakami, a teraz już dzielicie, kto może, a kto nie?
ale żeby czuć się Ślązakiem, nie wystarczą słowa … jeśli ktoś wyraża się w sposób opryskliwy i obelżywy wobec ślązaków (i nie ma znaczenia ich opcja czy sympatie organizacyjne), to dość śmiesznie wygląda ta „pseudodeklaracja”. Przecież to jawna prowokacja, gdy ktoś kto swoją postawą i słowami udowadnia swoją anty-Śląskość i pogardę dla regionu i jego mieszkańców mówi o sobie „ja ślązak”.
i jeszcze jedno, widzę, że was dobrze szkolą – stare metody NKWD nadal działają – nie masz argumentów, to wyśmiewaj przeciwnika. Szkolenia to w Moskwie, czy Berlinie?
a gdzie widzisz wyśmiewanie? Chcesz rozmawiać na argumenty? proszę bardzo…tylko najpierw sama ich użyj. jak mawiał Nitzsche: nie sposób logicznym argumentem obalić tego, co wyrosło z pozalogicznych przesądów ciemnoty.
a ten niby „przeciwnik” ośmiesza się sam …
Brawo Ślązok!!! Tak trzymac!!
I znowu tępe uparte butne SZWABSTWO się POjawiło
Poziom w sam raz … Najlepszym komentarzem jest brak komentarza … bo w sumie co tu komentować … zero treści.
Po poradzeniu sobie wspólnie ze słusznie minionymi totalitaryzmami, teraz nadchodzi czas poradzenia sobie ze spuścizną nacjonalizmu polskiego, by Obywatele i Naród Śląski odetchnęli w blasku jutrzenki swobody?!
Uod takich gupjelokōv jak ta „Ślązaczka” ze Sosnowicōv.
A moće Wy, Hedwig, na to Stammbuch, coby śe tak przi Nasych Ludźach mjanować, cy to yno je jesce jedyn kńif na zawłoszczańe szlōnzki tożsamośće bes polskich szowińistōv?
Erich Pisz po Polsku-a jak nie to wyjazd do Reichu
Co to za Baba Jaga? Brakuje jej tylko miotły. Jazda na Łysą Górę!
Może tak od razu zacząć cytować samego „Adolfa” wszak on przede wszystkim swoje mądrości opierał na wrogach tak chrześcijaństwa jak i polskości .
Nietzsche czy K.Darwin są tego najświetniejszym przykładem. Ktoś kto opiera swoją drogę „sławy” na takich doktrynach akceptuje i dalszy rozwój sytuacyjny jakim niewątpliwie w następstwie stało się „ukąszenie” Heglowskie …
Obecni 40-50 latkowie w większości absolwenci szkół wyższych i uniwersytetów , obeznani w.w „tezami” w sam raz wpisują się w całej rozciągłości w realizowany niemalże od 80 lat program „tworzenia” nowego człowieka oczywiście w zgodzie jak najbardziej z tzw. „testamentem” Antonio Gramsciego.
Ten przywódca włoskiej partii komunistycznej , obdarzony nijako wizją międzynarodówki komunistycznej , uknuł misterny i iście szatański plan przejęcia zwłaszcza młodych zdolnych umysłów na „własność”.
Zatem rezygnując z walki na barykadach swój impet przeniósł w inne miejsca gdzie trwa od wieków batalia o dusze i umysły .
Tak jego spadkobiercy opanowali uniwersytety , redakcje czasopism , studia filmowe i rozgłośnie radiowe..
Tą drogą w przeciągu tak krótkiego czasu zdołano „transformować” intelektualnie niemalże całą Europę . Nie inaczej dzieje się i w samej Ameryce .
Króluje tam niepodzielnie darwinizm społeczny jako jedynie słuszny kierunek postrzegania roli cywilizacji ludzkiej w dziejach świata.
I tak dalej . Czym zatem kończą się Nietzsche’ańskie (utopie) „mądrości” przekonaliśmy się na własnej skórze ..gdyż wdrażane były z wielkim pietyzmem przez jego wielkiego zwolennika a zarazem propagatora – Adolfa Hitlera.
Miej nas zatem Panie Boże w opiece przed kolejnymi wcieleniami tego typu filozofii..
Kolego, mylisz Ślązaków ze ślązakowcami.
Racje ma p. Chmielowska: trzeba się organizować oddolnie. Praca organiczna. Wszystkie siły: media, nawet część władz i Kościoła, działają na rzecz RAŚ.
Wyjątkowo odpychający babiszon. Teraz rozumiem dlaczego Bercik nie lubi goroli z Sosnowca.
Widzę, że tekst ubódł, tych co nienawidzą Ślązaków i mają ich za durni. I bardzo dobrze.
Przed zbliżającym się Plebiscytem na Górnym Śląsku niejaka Róża Luksemburg -znana komunistka, też straszyła Ślązaków „polskim nacjonalizmem” i agitowała by głosować na Niemców. Najbardziej znane jest jej wystąpienie w dzisiejszym Chorzowie Batorym. Teraz straszy nim niejaki „ABORYGYN”-cyt.- „Po poradzeniu sobie wspólnie ze słusznie minionymi totalitaryzmami, teraz nadchodzi czas poradzenia sobie ze spuścizną nacjonalizmu polskiego, by Obywatele i Naród Śląski odetchnęli w blasku jutrzenki swobody?!” GRATULUJĘ! Masz kogo naśladować. Dobra nauczycielka – Moskiewski Komitern! Udowodniłeś, że mam rację. Dziekuję!
Co ty fanzolisz kobieto?! Róża Luksemburg została zabita w styczniu 1919 roku kiedy jeszcze nikomu nawet się nie śniło, że będzie jakiś plebiscyt na Górnym Śląsku. O ogłoszeniu plebiscytu zadecydowano dopiero w Wersalu pół roku po jej śmierci!
http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCa_Luksemburg
Jeśli pani Chmielowska jest tak samo kompetentna w innych sprawach to tylko pogratulować takiego „autorytetu”!
Dziękuję Pani serdecznie za ten wywiad
Oby więcej takich jak Pani
POLSKA ! ! ! BIAŁO CZERWONI ! ! !
Róza Luksemburg była na wiecu w Obecnym, Chorzowie Batorym i ostrzegała przed „polskim szowinizmem” czy „nacjonalizmem”. Jeszcze zdążyła mącić w głowach Ślazaków.
Proponuje zapoznac sie blizej z pogladami R. Luksemburg i jej towarzyszy. Warto!
http://www.marxists.org/polski/lenin/1914/prawonar/08.htm
Ogłaszając niepodległość Polski za „utopię” i powtarzając to często aż do znudzenia, Róża Luksemburg woła ironicznie: „czemu by nie wysunąć żądania niepodległości Irlandii?” dalej: Engels pisał do Marksa 23 maja r. 1851, że studia nad historią doprowadzają go do pesymistycznych wniosków co do Polski, że znaczenie Polski jest przejściowe, sięga tylko do rewolucji agrarnej w Rosji. Rola Polaków w historii to „odważne głupstwa”. „Ani na chwilę nie podobna przypuścić, że Polska, nawet tylko w stosunku do Rosji, reprezentuje z powodzeniem postęp lub posiada jakiekolwiek znaczenie historyczne”. W Rosji jest więcej elementów cywilizacji, wykształcenia, przemysłu, burżuazji, niż w „szlachecko-ospałej Polsce”. „Co znaczy Warszawa i Kraków w porównaniu z Petersburgiem, Moskwą, Odessał”. Engels nie wierzy w powodzenie powstań szlachty polskiej.
http://www.marxists.org/polski/lenin/1914/prawonar/07.htm
2) Stanowisko Róży Luksemburg: socjaliści polscy nie powinni żądać niepodległości Polski. O proklamowaniu prawa narodów do samookreślenia z tego punktu widzenia nie mogło być nawet mowy. Ten punkt widzenia również poniósł porażkę na forum Międzynarodówki.
Socjaldemokraci polscy wystąpili przeciw zapędom nacjonalistycznym drobnomieszczaństwa polskiego, wykazali drugorzędne znaczenie kwestii narodowej dla robotników polskich, stworzyli po raz pierwszy czysto proletariacką partię w Polsce, proklamowali największej wagi zasadę najściślejszej łączności robotnika polskiego i rosyjskiego w ich walce klasowej.
http://niniwa2.cba.pl/cat_mackiewicz_klucz_do_pilsudskiego.htm
Przy tym Leon Wasilewski, polemizując z dużo od siebie inteligentniejszą Różą Luksemburg, z jej tezą, że w razie niepodległości polskiej przemysł fabryczny Królestwa Kongresowego straci wschodnie rynki zbytu, używa naiwnych argumentów twierdząc, że Róża Luksemburg stoi na stanowisku interesów fabrykantów.
Róża Luksemburg poświęcała swe siły w zwalczaniu sympatii do polskiej niepodległości w socjalistycznym świecie, w międzynarodowej prasie socjalistycznej, na międzynarodowych zjazdach i kongresach. W swych poglądach ona (a nie Piłsudski oczywiście) jest kontynuatorką myśli Waryńskiego, do niej właściwie powinien należeć spadek po Proletariacie, który się dostał Piłsudskiemu i jego ludziom. Ona, Róża Luksemburg, rozwija i broni założeń Waryńskiego w polemice z Marksem przeciwko Polsce. Tłumaczy, że uważanie Polski za bastion antyrosyjski i otaczanie jej z tego względu sympatią nie wytrzymuje krytyki ze stanowiska socjalistycznego, że tego rodzaju poglądy są śmiesznym anachronizmem. Rosja jest obecnie – tłumaczy Róża Luksemburg – takim samym terenem do zdobycia dla socjalizmu jak i Polska i sprzymierzać się z powstańczymi ideami polskimi przeciwko Rosji nie ma absolutnie żadnego sensu. Głoszenie niepodległości polskiej spowoduje konieczność uwzględnienia narodowych żądań innych krajów: Czech, Włoch, Alzacji i Lotaryngii etc., etc., co by skręciło międzynarodowy socjalizm na drogę zupełnie nieodpowiednią. W zapale polemicznym Róża Luksemburg wskazuje na to, że pod wpływem narodowych haseł, pulsujących wśród socjalistów polskich, socjaliści innych narodowości także zaczynają bąkać o jakichś żądaniach narodowych, a nawet – powiada – socjaliści Żydzi gotowi stać się narodowcami. To ostatnie określa jako wiadomość „z dziedziny humorystyki”. Wreszcie – twierdzi Róża Luksemburg – związek państwowy z Rosją odpowiada interesom fabrycznego proletariatu Królestwa, a także Litwy.
. Najbardziej dramatycznym wystąpieniem Róży Luksemburg przeciwko niepodległości polskiej była jej kłótnia z Leninem w 1903 roku. Miało wtedy nastąpić połączenie Socjalnej Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy z partią Lenina. Delegaci Róży przybyli na zjazd i uzgodniono wszystko ku obopólnemu zadowoleniu. Ale delegaci „polscy” żądali, aby Lenin wykreślił ten punkt swego programu, który uznawał zasadę samostanowienia narodów, gdyż obawiali się, że można będzie tę zasadę interpretować w sposób korzystny dla zasady niepodległości Polski. Pryncypialista Lenin przemyśliwa całą noc i nad ranem daje odpowiedź odmowną. Delegaci telegrafują do Róży: co robić? Róża Luksemburg decyduje: wracać do domu, zerwać pertraktacje. Socjalna Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy może się połączyć tylko z taką partią socjalistyczną, która ją zapewni, że żadnej niepodległości polskiej nie będzie.
http://niepoprawni.pl/blog/80/bitwa-warszawska-w-oczach-pokonanych
Polacy w 1920 r. przekreślili nadzieje Lenina, Róży Luksemburg, niemieckich i francuskich komunistów, ale i lewicowych elit Europy, które tęskniły do komunistycznej utopii. Z tego właśnie powodu organizowano strajki kolejarzy i dokerów, aby zablokować dostawy broni dla Polski. Po wygranej przez Polskę wojnie 1920 – 21 roku europejska lewica niezmordowanie ostrzegała przed polskim faszyzmem.
Sympatie do komunizmu szły w parze z nienawiścią do Polski – tak było przed drugą wojną światową, po drugiej wojnie światowej i niewiele zmieniło się dzisiaj. Polska ma przechlapane u wpływowych, opiniotwórczych elit Europy, a przyczyn trzeba szukać między innymi w tamtej klęsce Czerwonej Armii. Byliśmy i jesteśmy winowajcami niepowodzenia planu zbudowania lewacko-sowieckiej Europy, do której tęsknił Picasso, Aragon, Brecht, a potem terroryści z Czerwonych Brygad i Rote Armee Fraktion.
Polecam też ksiażkę R. Szeremietiewa: http://szeremietiew.com/ksiazki/RSZ_Czy_moglismy_przetrwac.pdf
PS
Kto tu fanzoli? Czy informacje o prześladowaniach Ślazaków są fałszywe? Informacje o ich bohaterskiej walce, ucieczkach z Wehrmachtu do Andersa i Maczka to też bzdura? Dlaczego Kutz utrwala wizerunek „Ślązaka robola”, dlaczego nie pokazał prześladowań w PRL? Te filmy robiłam ja!
I kto tu obraża Ślazaków? I fanzoli gupoty?
TY!
Thomas Tomcykewyc z PEŁO POpiera RAŚ- Ruch Abstrakcyjnych Świrów
Pani Jadwigo …
Dała im Pani popalić , nie powiem,
Dziś mieliśmy małą dyskusję z redakcją NGO i w sumie chciałoby się Panią mieć pod „bokiem” ..i na tym naszym grajdołku .
Była by możliwość nawiązać z Panią kontakt. Jeśli tak proszę o jakiś namiar może przez Tomka Kwiatka ..
z wyr. szacunku.
Proszę wziąć od Tomka Kwiatka nr tel. i e-maila
Jeżeli „obrońcy polskości” znajdują sobie takie autorytety, to jestem spokojny o dalsze sukcesy RAŚ. O ludziach świadczy to, jaką mają opinię wśród swoich dawnych współpracowników, znajomych. Pani Chmielowska, gdzie się nie pojawi, tam robi sobie wrogów.
Jasne, że mam bardzo wielu wrogów. Nie ma ich jedynie osoba tzw. „obrotowa”. Skąd wiatr zawieje tam się obraca. Gdzie wazelinką podmazać by szybciej do koryta.
Z takimi postaciami nie jest mi po drodze. Poza tym jestem „krową”, bo nie zmieniam pogladów. Proste? Nie toleruję też kapusi, zdrajców i rusofili, zwłaszcza tych co się ujawnili po wojnie w Gruzji, bo to po prostu zwykłe FSB.
„Karol” badż odważny podpisz się nazwiskiem! Ciekawe bo z nikim z moich współpracowników, którzy okazali się porządnymi luźmi nie jestem skłócona. Jestem szczęśliwa, bo moi bliscy współpracownicy wszyscy okazali się w porządku.
Widzę, że prawda ślązakowców boli. To dobrze. Najpierw poboli a później już nie będą mogli zejść z ozdrowieńczej drogi ku polskości.
Ślązacy prawdy się nie boją. Prawda jest po ich stronie. Boli bardzo tych RAS-iowców. Dla części z nich RAS-owość, to droga do kariery. Jeśli taki „naród ślaski” byłby uznany to jego kandydaci do sejmu nie muszą przekroczyc progu wyborczego. Patrz przykład Niemców. Proste jak drut. Są też tacy co w całą tę ideologie wymyslona przez Niemców -junkrów i bogatych przemysłowców na przełonie XIX/XXw. wierzą
Naiwnych RAS-owców nikt na sieje, sami rosną.
Odróżnij RAS-iowca od Ślązaka – tak jak Tuska od porządnego Kaszuba!
Uwaga! Większość Ślązaków to normalni Polacy. Natomiast RAŚiści, inni autonomiści i tworzyciele nowej narodowości śląskiej są marginesem. Proszę dokładnie dobierać słowa, żeby nie mylić Polaków-Ślązaków z ludźmi, których działalność prowadzi do waśni na Śląsku. Właśnie takie mylenie RAŚistów ze Ślązakami jest RAŚistom na rękę. Oni się podają za śląskie przywództwo, a na tej podstawie tworzą iluzję konfliktu śląsko-polskiego i mają w tym taki cel, by iluzja ta zamieniła się w konflikt realny. Te wszystkie chamskie antypolskie i antyśląskie teksty w dyskusjach internetowych to jest wykorzystywanie zasady – dziel, napuszczaj na siebie i rządź. Podejrzewam, że ci sami ludzie opluwają raz polskość, a raz śląskość, żeby wywołać podział.
http://mocniejszy.wordpress.com/2011/04/04/wszyscy-polacy-sa-slazakami/
http://mocniejszy.wordpress.com/2011/04/04/ruch-autonomii-slaska-piata-kolumna/
Mam taką nieśmiałą radę dla Redakcji. Żeby nie dopuszczała komentarzy ślązakowsko-RAŚistowskich. Oni i tak mają wiele miejsc do propagandy antypolskiej. Nie ma sensu z nimi wchodzić w pyskówki, bo im w to graj. Natomiast jest potrzeba spokojnego przedstawiania sytuacji i integrowania się Polaków w internecie w obronie jedności państwa.
Śniło się i to realnie sprawy toczyły się od samego 1919 roku . To że zastrzelono w Berlinie ową proletariuszkę w styczniu roku 1919 wiadomo od dawna . Wiadomym też jest i fakt że na jesieni 1918 roku została owa persona wypuszczona z więzienia i od tamtej pory dość gęsto podróżowała po Niemczech . Była też jak należy przypuszczać i na Śląsku ..Były to dla niej i jej towarzyszy chleb powszedni. Bywała też często w Poznaniu , gdzie miano jej serdecznie dość . Znane były incydenty kojarzone z Cegielskim ..
Wiemy że czyni się naprawdę wiele albo niemalże wszystko co tylko jest dozwolone prawem ( póki co ) by dyskredytować zwłaszcza tych którzy dość merytorycznie dają odpór tej nachalnej RAŚistowskiej propagandzie ..”sukcesu” ..
Nikt też nie twierdzi że jest wszech wiedzącym , pomyłki też się zdarzają , tylko czy na podstawie mało znaczącego epizodu wolno komukolwiek sprowadzać adwersarza do przysłowiowego „parteru” ..Tak czynią nienawistnicy i ludzie małej wiary w swą rację .
Pozdrowienia dla wszystkich Tych , którzy to na co dzień zmagają się z tą nieprzebierającą w środkach perswazji nacją RAŚistowską …
To prawda, że Ślązacy zostali skrzywdzeni przez Prusaków i Sowietów. Konstytucja kwaśniewska pozwala województwom prowadzić własną politykę zagraniczną i podłączyć się do Landów niemieckich lub czeskich, albo utworzyć Republikę Szlejzen. Niech sobie separatyści, zanim się podłączą do Saksonii, pomyślą jak Niemcy traktują miliony uchodźców z Polski już tam mieszkających.
Nie pozwalają im zatrzymać obywatelstwa polskiego, utrzymywać polskich domów kultury, klubów ani kościołów. Nie mają nawet takich przywilejów jakimi cieszą się Gestarbaiterzy z Turcji czy Chorwacji. Akcja diabłów starających się zniszczyć kulturę polską w Cywilizacji Łacińskiej trwa już od 200 lat.
Czy Ukraińcom lepiej było pod Sowietami od 1920 roku, czy z Polską od XIV wieku?
Czy Polska prowadziła wojny zaborcze?
Czy była więzieniem narodów i narodem niewolników jak nazywali siebie sami Rosjanie jeszcze w XIX wieku?
Kto wymyślił łapanki i obozy koncentracyjne?
Czy Prusy nieustannie nie napadały na Francję, Polskę, Węgry i Czechy?
Kto rozpętał wojny stuletnie i trzydziestoletnie?
Jakie kary spadły na Niemców za różne agresje?
Ilu ludzi przez to zginęło?
Czy obecność wojsk amerykańskich w Niemczech i Japonii nie jest konieczna aby powstrzymać zbrodniczy imperializm?
O ludobójstwie 10 milionów Chińczyków w 1937 roku przez Japonię, nawet nie wolno mówić. Dlaczego?
Ślązacy nie dajcie się nabrać?
Kocham Was i szanuję, ale nie chcę nad Wami płakać!
„Musimy podzielić Polskę na tak wiele różnych grup etnicznych, na wiele części i podzielonych grup jak to jest tylko możliwe” Henrich Himmler.
„Znam też kilka osób, które w poprzednim spisie zadeklarowało swoją śląskość – teraz już tego błędu nie popełnią. Wiedzą, że zostali wpuszczeni w maliny”
To jest najlepsze w tym całym antyślaskim artykule rodem z Sosnowca,czy ta pani zna sondaże?
Jako rzecznik prasowy Śląskiego PiS proszę o sprostowanie nieprawdziwych informacji zawartych w wywiadzie Jadwigi Chmielowskiej.
Nie jest prawdą jakoby posłanka Maria Nowak „zwalczała Ślązaków – patriotów polskich a forowała na stanowiska ludzi, którzy np. zrzekli się narodowości polskiej i przyjęli niemiecką”. Zresztą nie pada żadne nazwisko.
Za kodyfikacją języka śląskiego i nadaniem mu statusu języka regionalnego powiada się czworo posłów PiS – w tym osoby wymieniane przez p.Chmelowską jako postacie pozytywne czyli inicjatorzy Muzeum Powstań Śląskich.
Członkowie Ruchu Obywatelski Polski Śląsk nie zostali usunięci z PiS. Lider ROPŚ Piotr Spyra odszedł z PiS do Prawicy Rzeczypospolitej a później do PO. W PiS pozostały takie osoby związane z ROPŚ jak ja czy przewodniczący PiS w Mysłowicach Daniel Jacent (byliśmy członkami zarządu ROPŚ). Od lat ROPŚ nic nie robi, jest jedynie pretekstem do występów Piotra Spyry w mediach i debatach firmowanych przez „Gazetę Wyborczą” – gdzie z Gorzelikiem debatują sympatycy PO bliscy RAŚ z osobami oddelegowanymi do roli przeciwników RAŚ.
Piotr Spyra jako radny Sejmiku Śląskiego wybrany z listy PO głosował za koalicją z RAŚ. Ostatnią formą aktywności ROPŚ jest Koło Środowiskowe PO „Polski Śląsk” w Tychach kierowane przez Piotra Spyrę. Piotr Spyra aktualnie z nadania PO sprawuje urząd wicewojewody śląskiego.
Powodem ataków na Marię Nowak jest odmowa przyjęcia Jadwigi Chmielowskiej do PiS – całkowicie słuszna z uwagi na ilość manipulacji w tym tekście.
Na marginesie – śląskość Jadwigi Chmielowskiej jako mieszkanki Sosnowca to dla mnie całkowita nowość.
Doprawdy zelektryzował mnie tekst Rzecznika Prasowego śląskiego PiS. Jak sama nazwa wskazuje rzecznik ma działać na rzecz instytucji, którą reprezentuje. Tymczasem nie tylko potwierdził aktywny udział posłanki Marii Nowak w działaniach na rzecz powstania nowego języka ale poinformował on jeszcze o 3 innych posłach z PiS – orędownikach Autonomii Śląska. Jednakże najbardziej zaangażowani w działania separatystyczne czyli kodyfikację języka (stworzenie nowego tzw. „języka śląskiego”) jest tylko dwóch posłów PiS. Gazeta Wyborcza ubolewa: „Nawet wśród śląskich parlamentarzystów tylko niektórzy – Lucjan Karasiewicz( PiS), Maria Nowak (PiS) i Marek Plura”- mieli do tego serce. Więcej… http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,7628367,Godka_slaska_chyba_jednak_zostanie_jezykiem_regionalnym.html#ixzz1KoRGXNCL Więcej… http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,7866126,Rzad_nie_uznal_godki__To_nie_jezyk__nie_ma_mowy_.html#ixzz1KoSRabva
Przy okazji okazało się skąd pochodzą pieniądze na druk elementarza śląskiego – ślabikorza” tak chętnie rozdawanego przez Marię Nowak – szefową okręgu katowickiego PiS. I znów Gazeta Wyborcza donosi z radością: „PLS (Pro Loquela Silesiana), dzięki 40 tys. zł dotacji z Fundacji Inicjatyw Obywatelskich wydrukuje 2 tys. egzemplarzy ślabikorza. Już dziś wiadomo, że nie będzie szans, by go kupić. Niemal cały nakład trafi do śląskich szkół (chętne już się zgłaszają do PLS i zapłacą tylko 2,5 zł za sztukę), część zostanie rozdana np. politykom, samorządowcom i innym regionalnym organizacjom.” Więcej… http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,7842976,Elementarz_slaskiej_godki_juz_gotowy__Na_tym_nie_koniec.html#ixzz1KoTrkKPL
Nie wiem jeszcze czy chodzi tu o konkursy ofert na najlepsze projekty finansowane w poszczególnych latach. ze środków Rządowego Programu-Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Czy o jakąś konkretną fundację. I skąd ma pieniądze ta Fundacja, czy znowu z naszych podatków?
Przypominam, że Maria Nowak, obok Kazimierza Kutza, jest członkiem honorowym PLS (Pro Loquela Silesiana), czyli podmiotu, który „zdobył kasę” na elementarz kodyfikowanego właśnie języka śląskiego.
Mogę się zastanawiać nad ewentualną głupotą, brakiem wiedzy historycznej zwykłych ludzi, a nawet wystraszonych przez szefową okręgu, posłów – ale aktywista działający w celu stworzenia niebezpiecznych napięć narodowościowych to zupełnie inna bajka. Nawiasem mówiąc mam wrażenie, że Rzecznikowi Śląskiego PiS nie podoba się budowa Muzeum Powstań Śląskich, ma bowiem do mnie pretensje o to, że pochwaliłam posłów PiS za poparcie tak cennej inicjatywy i usiłuje dopiąć im natychmiast łatkę.
Pani Maria Nowak obok jeszcze innej posłanki, która robi niektóre rzeczy tylko i wyłącznie z własnej głupoty (ocena w tym przypadku pozytywna), promowała niejakiego W.J. Potwierdził mi to publicznie śp. Przemysław Gosiewski, gdy zapytałam go wprost: dlaczego popiera tego typu osoby. Powtórzyłam informację, że ten człowiek kolędował przed jego biurem w Kielcach. Gosiewski odparł, że nie ma z nim nic wspólnego i podał nazwiska dwóch posłanek – protektorek W.J. Jedną z nich była Pani Maria Nowak. Gosiewskiemu wierzę. Prawdziwy życiorys W.J. był kilka razy kwestionowany publicznie i opisywany w prasie. Zrzekł się narodowości polskiej- przyjmując niemiecką i dostał odszkodowanie dla tzw. „późnych przesiedleńców” – legitymuje się też podwójnym obywatelstwem niemieckim i polskim, co w programie telewizyjnym wyciągnął mu Kutz. Pełniąc funkcje kierownicze wyrzucił z pracy Grzegorza Zmudę, dokładnie w rocznicę usunięcia go z pracy przez tzw. „komisję weryfikacyjną” w 1982r., oczyszczającą media z elementów wrażych – czyli aktywistów „Solidarności”. Przykładem stosowania obrzydliwego mobbingu było traktowanie Henryka Grzonki – Ślązaka – wielkiego polskiego patrioty, popularyzatora Ligonia – Ślązaka, szefa Polskiego Radia Katowice w okresie międzywojennym. Gdy udało się nam pozbyć satrapy z Katowic, to awansował do Warszawy. Piastując prominentne stanowisko nie bronił niezależnych dziennikarzy. Wtedy pracę stracił między innymi Jacek Sobala – dyrektor Radiowej „Trójki”. Chodziło o pretensje środowiska Gazety Wyborczej m.in. o nowe pasmo publicystyczne, prowadzenie którego powierzył on, między innymi Bronisławowi Wildsteinowi, Rafałowi Ziemkiewiczowi i Tomaszowi Sakiewiczowi.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,76842,7623665,Jacek_Sobala__dyrektor__co_bledow_nie_popelnia.html#ixzz1KomK1euu Zarzucano też Jackowi Sobali to , że wystąpił na koncercie poświeconym ofiarom tragedii Smoleńskiej – 10 maja w Warszawie. Broniłam wtedy publicznie Sobali. Nie tylko pozbyto się z Polskiego Radia Jacka Sobali ale i pasmo publicystów takich jak Sakiewicz, Ziemkiewicz i Wildsten również zniknęło. http://www.press.pl/newsy/pokaz.php?id=23811&strona=&idd=&o_ext_item=15326
Karnowskiego też już nie ma w Radiu. Słuchacze są więc karmieni jedynie słuszną wizją świata. Pupil Marii Nowak rządzi nadal.
Prawdą jest natomiast, że Piotr Spyra odszedł z PiS, w tym czasie co Marek Jurek, ponieważ był z ugrupowaniem Marka Jurka związany od kilkunastu lat. Jednak nagonka na środowisko Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk sprawiła, że cześć środowiska została przyciągnięta przez PO. Znakomita większość kontynuuje działalność niezależnie od partii politycznych. Bezsensowna polityka radnych sejmikowych PiS w obronie Marszałka Województwa Śląskiego z PO przeciwko nowej kandydaturze z PO, sprawiła duże zawirowanie w klubie radnych PiS. Nawiasem mówiąc jakiś czas później, Świetlicki, szef klubu radnych PiS, odszedł z hukiem partii – był niezależny, a teraz najprawdopodobniej jest nadal w PJN.
Natomiast uchwała, o której pisałam, czyli zakazująca członkom PiS być także członkami Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk została podjęta na posiedzeniu Rady Okręgowej PiS w Lędzinach w czerwcu 2007r. Na zlecenie Marii Nowak napisał ją osobiście Piotr Pietrasz – rzecznik prasowy śląskiego PiS. Przegłosowano ją, pomimo głosów sprzeciwu sugerujących między innymi, że Senator Korfanty powinien się na ten temat wypowiedzieć, gdyż jest członkiem Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk, a startował z poparciem PiS, choć wtedy nie był członkiem partii. Zwracano uwagę na to, iż może poczuć się urażony i nie wstąpić do PiS-u. Członkowie PiS: Daniel Jacent, Piotr Pietrasz i Krzysztof Tomczyk – asystent Senatora Korfantego, złożyli rezygnację z członkostwa w Ruchu Obywatelskim Polski Śląsk. Sprawa walki Marii Nowak z ROPŚ, była omawiana na Radzie Politycznej PiS, ale ją zbagatelizowano.
Nie rozumiem zdania napisanego przez Pietrasza: „Od lat ROPŚ nic nie robi, jest jedynie pretekstem do występów Piotra Spyry w mediach i debatach firmowanych przez „Gazetę Wyborczą” – gdzie z Gorzelikiem debatują sympatycy PO bliscy RAŚ z osobami oddelegowanymi do roli przeciwników RAŚ”. Galimatias zupełny. Jeśli chodzi o głosowanie nad powierzeniem funkcji Wicemarszałka Sejmiku Gorzelikowi, to spośród osób z PO i kandydujących z list PO oddano jeden głos przeciw i dwa nieważne. W obozie PiS jedna osoba głosowała na Gorzelika. Zwracam uwagę na to, że bardzo bano się w obydwu obozach głosowania. W PO posunięto się nawet do propozycji kolorowych długopisów (zielony kolor miał pilnować dyscypliny).
Do PiS-u rzeczywiście chciałam wstąpić. Na pogrzebie Sławka Skrzypka ( ofiara Smoleńska), którego znam odkąd przychodził, jako 17 letni chłopak do Zarządu MKZ-tu Katowice, obiecałam Jarkowi Kaczyńskiemu, że mu pomogę i będę go wspierać. Jego brat bliźniak zginął w Smoleńsku – więc mam pewność, że Kremla kochał nie będzie! To mnie wystarcza!
Od razu podeszłam do Wojtka Szaramy – koordynatora okręgów PiS na Śląsku i spytałam, do którego okręgu mam się wpisać: do Sosnowca, gdzie mieszkam ale oprócz kilkunastu osób nie znam nikogo, czy do Katowic, gdzie pracuję od 1978r. Znam masę ludzi z wielu środowisk, tak samo jak w Chorzowie, Siemianowicach, Zabrzu, Bytomiu i Gliwicach – miastach gdzie mieszkałam i prowadziłam działalność podziemną walcząc z komunizmem o niepodległą Polskę. Szarama wskazał Katowice – do dziś mnie nie przyjęto.
Natomiast dzięki Pietraszowi, któremu pomyliły się związki przyczynowo skutkowe, wiem kto imiennie zablokował moje przyjęcie do PiS. Nowakowa – szefowa Okręgu, się mnie po prostu panicznie boi. Od 2006r. próbuje nawet mnie opluwać ale plucie pod wiatr zawsze się źle kończy. Dostaje mi się za zwalczanie RAŚ i kilku hochsztaplerów. To ja zrobiłam ukłon w stronę PiS. Mnie członkowstwo w partii nie jest do niczego potrzebne. Wręcz przeciwnie bycie bezpartyjną daje mi swobodę ruchu. Jak uprawiać skutecznie politykę czyli działać dla dobra wspólnego wiem i robię to już od 33 lat. Klientelizm powszechnie w Polsce praktykowany mnie brzydzi. To jest droga kariery dla miernych ale wiernych paziów dworów, dla których polityka to dostęp do koryta i zaspokojenie chorych ambicji. Zero idei, zero wartości, zero miłości Ojczyzny. Niczego w życiu nie poświecili. Za nic nie ponoszą odpowiedzialności. Nie wiedzą co to „BÓG, HONOR i OJCZYZNA”.
Szkoda tylko, że PiS generalnie zamknął się. Nie przyjmuje nowych członków. Posłowie, radni, boją się o swoje stołki i pozycję. Prosiłam wszystkich moich przyjaciół i współpracowników, a nawet przypadkowo spotkane osoby, po prostu patriotów , by zapisali się do PiS. Z całej Polski dostaję sygnały, że nie mają po wielu miesiącach z PiS-u żadnych informacji. Trzeba wiedzieć, że im bardziej masowa jest partia tym mniejsza szansa na inwigilowanie. Ilość agentury obcej jest constans. Nie można jej błyskawicznie zwiększać.
Obawiam się, że przez niemrawość i prywatę również w województwie śląskim ucierpi sprawa Polski. PiS zamiast wygrać tak, by utworzyć samodzielnie rząd, dostanie za mało głosów, bo ludzie nie mając na kogo personalnie głosować, zostaną w domach. Potencjalni wyborcy PiS, opowiadający się za polskością, pozostają w dysonansie poznawczym, gdyż kandydaci na posłów, na których powinniby głosować opowiadają się za RAŚ. Po za tym partia postrzegana jest poprzez lokalnych działaczy – posłów, radnych.
Do ostatniego argumentu (mieszkanki Sosnowca – Zagłębia, wypowiadającej się o Śląsku) nie odniosę się. Marzę o mieszkaniu w górach i mam nadzieję tam kiedyś osiąść.
PS
Nie mam ambicji być posłem – nerwowo nie zniosłabym idiotycznych wielogodzinnych debat o niczym i w dodatku w tak „doborowym towarzystwie”!
Mam pytanie czy Pietrasz jest rzecznikiem Marii Nowak, czy śląskiego PiS. Jak to się stało, że pracując w biurze u Migalskiego nie „upilnował” Europosła przed „gupotami”?
o synu p. Nowak jakoś cisza. Zresztą ostatni akapit, to żywcem przepisane argumenty RASiowców.
Autonomia Śląska a rozbicie dzielnicowe
Rozgłos, jaki towarzyszy dokonaniom Ruchu Autonomii Śląska szokuje wiele środowisk patriotycznych w Polsce. Zawiązanie koalicji w śląskim sejmiku wojewódzkim PO – RAŚ już przynosi różnorakie spory i konflikty. Do najgłośniejszych można zaliczyć POMYSŁ zmiany barw narodowych na stadionie śląskim na wniosek RAŚ. Jeszcze większy skandal dotyczy decyzji władz polskich o umieszczeniu w ankiecie spisu powszechnego tzw. „narodowości śląskiej”, którą mogą deklarować obywatele polscy. Wielka agitacja RAŚ, idąca w kierunku deklarowania przez ślązaków tego typu „narodowości”, wspierana jest przez różnorakie lokalne inicjatywy medialne. Wszyscy wiedzą, że lokalna prasa na Górnym Śląsku jest dziś w sensie struktury własności w rękach kapitału niemieckiego. Nagłaśnianie działań RAŚ jest tam nagminne. Niektórzy starają się lekceważyć problem, twierdząc, że bądź co bądź działania autonomistów nie mają jeszcze największego rozpędu, a po drugie, że nie głoszą oni przyłączenia Śląska do Niemiec, tylko autonomię w ramach państwa polskiego. Hasło w stylu: „zostawmy podatki w naszym regionie, nie wysyłajmy ich do Warszawy” – może być popularne niezależnie od regionu. Pamiętajmy jednak, że oprócz akcji autonomistów, na Śląsku Opolskim mamy do czynienia z działaniami silnej mniejszości niemieckiej, rozwijającej swoją działalność w analogicznym kierunku. Zupełnie niedawno miałem okazję spotkać się z jednym ze znaczących samorządowców opolskich, działaczem Mniejszości Niemieckiej, którego poglądy na temat Polaków można by łagodnie określić jako pogardliwe.
Usypiacze narodowej opinii twierdzą, że dzisiejszy Górny Śląsk to nie jest kraina granicząca z państwem niemieckim (tak jak to miało miejsce przed wojną). Na zachód rozciąga się wielka kraina Dolnego Śląska, gdzie dominuje ludność polska. Jak wiadomo w znakomitej większości jest to ludność przybyła na te tereny po drugiej wojnie światowej w dużej mierze z kresów wschodnich. Sukcesy ekonomiczne Wrocławia są symbolem „skoku cywilizacyjnego” i są zachętą dla innych regionów Polski. Mało kto zastanawia się jednak, jakie zmiany w ostatnim dwudziestoleciu zachodzą w świadomości społecznej Dolnego Śląska. Pomocne w tej materii mogą być obserwacje zatroskanych o polskość tych terenów patriotycznie nastawionych wrocławian, jak i analizy naukowe, które na szczęście pojawiają się raz po raz na polskim rynku. Marcin Sienkiewicz w artykule zamieszczonym w tomie wydanym w 2009 roku przez Instytut Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego zatytułowanym „Racja stanu” zauważył bardzo niepokojące procesy w dziedzinie propagandy i kultury. Na skutek intensywnej akcji propagandowej i przy wykorzystaniu różnorodnych ośrodków naukowych finansowanych niejednokrotnie za pieniądze niemieckie zaczęto radykalnie odcinać się od dziedzictwa piastowskiego, lansowanego w czasach PRL. Poszukiwania słowiańskich korzeni Dolnego Śląska uznano w całości jako przesycone ideologią i zaczęto lansować teorię o wielokulturowości Wrocławia, pokazując tę metropolię jako miasto europejskie, nie polskie. Zaczęto mówić o Wrocławiu jako mieście otwartym, „w pobliżu styku granic trzech krajów europejskich”. Zdecydowano się realizować „politykę historyczną” idącą w kierunku przywracania pamięci o niemieckiej przeszłości metropolii. Charakterystycznym przykładem takiej polityki była zmiana nazwy „Hali Ludowej” (nawiązującej do powrotu tych ziem do Polski po II wojnie światowej) na „Halę Stulecia” (mającą upamiętniać setną rocznicę ogłoszenia proklamacji Fryderyka Wilhelma w 1813 r. nawołującą do walki o wyzwolenie spod dominacji Napoleona). Nawiązywanie do tradycji pruskiej w nazewnictwie polskim wydaje się czymś tyleż kuriozalnym, co przerażającym. Owo dążenie do europejskości ma się przejawiać również pomysłami zmiany nazwy miasta, które rzekomo jest trudne do wymówienia przez obcokrajowców. Eurodeputowana Lidia Geringer de Oedenberg miała zaproponować bliską wszystkim narodom nazwę „Wratislavia”. Już tylko krok ku temu, aby płynnie przejść do nazwy „Breslau”. Wielce oburzająca była decyzja ministra Bogdana Zdrojewskiego o cofnięciu dotacji dla projektu Muzeum Ziem Zachodnich, z uwagi na rzekome jego podłoże ideologiczne. Tak jakby propaganda wielokulturowości Wrocławia nie miała podtekstu ideologicznego. Do rangi skandalu można zaliczyć happening wokół pomnika Bolesława Chrobrego mający udowodnić, że pomnik ten jest symbolem kiczu, czy wreszcie blokadę konferencji naukowej na Uniwersytecie Wrocławskim poświęconej germanizacji, a uznanej przez środowiska liberalne za antyniemiecką.
Można zadać sobie pytanie, jaki związek ma ten stan rzeczy z niemiecką polityką historyczną? Można wszak stwierdzić, że nie mamy tu wprost do czynienia z propagowaniem „niemczyzny”, ale „europejskości”. Jeśli z kolei postawilibyśmy sobie pytanie, w jaki sposób realizowane są główne kierunki zagranicznej polityki niemieckiej w dobie dzisiejszej to również nie zauważymy tu gry na prosty, tradycyjny nacjonalizm. Wręcz przeciwnie – RFN jest główny rzecznikiem integracji europejskiej, a swoją dominację na kontynencie sprawuje za pośrednictwem Brukseli. Tworzenie zatem „tożsamości europejskiej” leży w strategicznym interesie Berlina. Owa tożsamość europejska jest definiowana m. in. jako regionalizm, widziany w opozycji do klasycznego państwa narodowego. Pamiętam przed laty dyskusję naukową, w której brałem udział, i edukacyjne tezy stawiane przez „nowoczesnych” wykładowców. Twierdzono (oczywiście powielając tezy myślicieli zachodnich), że państwa narodowe z jednej strony są za duże (bo wielu ludziom jest daleko np. do Warszawy), z drugiej za małe (bo mamy do czynienia z globalnymi problemami). Zatem model idealny budowania struktur państwowych to region i państwo europejskie – przykładowo: Wrocław i Bruksela. Tak też powinna być sterowana polityka edukacyjna, nastawiona na generowanie nowych tożsamości i na minimalizowanie „ideologicznej”, jak twierdzono, tożsamości narodowej. Przy tak postawionych założeniach zrozumiałymi się stają tak reforma administracyjna z lat dziewięćdziesiątych (podział na szesnaście województw), jak i ciągłe wypłukiwanie elementów patriotycznych z programów edukacyjnych.
Ową europejskość starają się od lat promować na gruncie Polskim także niemieckie fundacje polityczne, które w większości wypadków w stu procentach finansowane są przez rząd w Berlinie. Mają one potężny wpływ na różnorakie projekty badawcze, a także na działania społeczne w kraju. Grzegorz Tokarz w artykule zatytułowanym „Działalność niemieckich fundacji politycznych w Polsce po 1989 r.” zauważył, że na dwadzieścia najbogatszych fundacji działających na ziemiach polskich, dziesięć należy do Niemców. Jak już wspomniałem, fundacje te propagują europejskość w różnym wydaniu ideologicznym. Za Grzegorzem Tokarzem możemy tu wymienić: „Fundację im. Friedricha Eberta – powiązaną z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD), Fundację im. Konrada Adenauera – powiązaną z Unią Chrześcijańskich Demokratów (CDU), Fundacją Friedricha Naumanna – powiązaną z Wolną Partią Demokratów (FDP), Fundacją Hansa Bölla – powiązaną z Partią Zielonych i Fundację im. Róży Luksemburg – powiązaną z Partią Demokratycznego Socjalizmu (PDS)”.
Na intensywne działania propagandowe i edukacyjne nakładają się też kwestie finansowo-inwestycyjne. Samorządy od kilku lat wprowadzone są w obszar różnorakich programów inwestycyjnych finansowanych z budżetu UE. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że największe tego rodzaju przedsięwzięcia są realizowane w zachodniej części Polski. Jeden z posłów opowiadał mi, jak w latach dziewięćdziesiątych miał w ręku mapę, na której tereny na zachód od Wisły miały być pokryte gęstą siecią inwestycji infrastrukturalnych, wschodnie wręcz przeciwnie. Dla posła o narodowych poglądach rodziło to skojarzenia przygotowania do ewentualnego przyszłego rozbioru Polski. Samorządowcy biorący pieniądze unijne nie mają do końca świadomości, że pieniądze te w sporej części pochodzą również z polskiego budżetu centralnego (wszak Polska również wpłaca miliardy do budżetu Unii). Dla nich to Unia jest dobrodziejem, Warszawa utrudnia rozwój ich regionów. Regiony bogatsze deklarują tym większą frustrację, kiedy pieniądze podatników, np. śląskich, nie wracają w pełni do tego regionu, lecz rozdzielane są po całym kraju. Zatem uzależnienia finansowe od Brukseli zupełnie przestawiają relacje społeczno-polityczne. Dla przykładowych polityków regionalnych, gdzieś na zachodzie Polski, coraz bliżej w sensie gospodarczym jest do Berlina, coraz dalej do Warszawy. W sensie komunikacyjnym można to stwierdzenie odczytać dosłownie. Równoległe osłabianie poczucia więzi narodowej dokonywane przy pomocy systemu oświaty i różnorakich projektów społecznych, pogłębia rozbicie Polaków. Pytanie, jak mieszkańcy zachodnich prowincji Polski zachowaliby się za lat kilkadziesiąt, gdyby po rozpadzie Unii doszło do referendum, gdzie chcą dookreślić swoją przynależność państwową, pozostawię jako retoryczne. Działania niemieckie idące w kierunku osłabienia spoistości państw narodowych są bardzo czytelne, choć nie dla polskich elit politycznych, raz za razem wpisujących się w projekty, które w dalszej perspektywie mogą nas kosztować niepodległość.
Aby głębiej zilustrować realizowaną strategię, warto uświadomić sobie, że Niemcy mają w swojej historii nie tylko tradycję pruską, jeśli mówimy o ich tożsamości narodowej. Nacjonalizm pruski, który zaowocował zjednoczeniem Niemiec w 1871 r. wcześniej nie odgrywał w Rzeszy tak dużej roli. Mieliśmy do czynienia z tradycją cesarską i silnymi wpływami bizantyńskimi. Tożsamość narodowa była tutaj identyczna z tożsamością państwową. A więc mieliśmy do czynienia nie tyle z narodem niemieckim, co z Bawarczykami, Prusakami, Saksończykami itp., powiązanymi ideą cesarskiej Rzeszy. Bizantyński sposób kreowania tożsamości narodowej jest dziś testowany na krajach Europy środkowej, w tym na Polsce. Tworzenie ahistorycznej w gruncie rzeczy „tożsamości narodowej” górnośląskiej, dolnośląskiej, kaszubskiej itp. jest tego namacalnym dowodem. Uosobieniem dawnej „Rzeszy” miałaby zaś być współczesna Unia Europejska.
Przywiązanie do tradycji regionalnej ma w Polsce długą tradycję. Jednakże w tej zdrowej tradycji ów regionalizm, nawet po czasach zaborów, nie miał wymiaru separatystycznego. Młodzi żołnierze z Poznania czy Krakowa w 1920 r. nie walczyli za Wielkopolskę, czy Małopolskę, walczyli o niepodległość całej Rzeczpospolitej. Regionalizm w rozumieniu separatystycznym łączy się ze średniowiecznym rozbiciem dzielnicowym oraz z regionalnym egoizmem osiemnastowiecznych magnatów osiadłych na swoich latyfundiach. Taki podział kończył się zawsze dla Polaków tragicznie.
Problem sporu o tzw. „naród śląski”, jaki pojawił się w kontekście działań Ruchu Autonomii Śląska jest tak naprawdę wierzchołkiem góry lodowej. Jest w jakimś sensie ostrzeżeniem dla środowisk patriotycznych w Polsce, sygnałem aby zacząć działać. Hasło umacniania, a w niektórych przypadkach, odbudowy świadomości narodowej i patriotycznej Polaków jawi się jako obowiązek porównywalny do tego z XIX wieku. Ponieważ z powodów, które opisałem powyżej, nie możemy dziś za bardzo liczyć na władze państwowe, konieczna jest ponowna mobilizacja społeczna. Jeśli obudzimy się zbyt późno odpowiedzialni możemy być za katastrofę państwa w równym stopniu co pokolenie XVIII wieku.
dr hab. Mieczysław Ryba, prof. KUL jest kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX w. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
ze strony:
http://www.realitas.pl/RealnaPolska/2011/MR25IV.html
Niestety PiS właśnie dostarczył RASiowcom nowej wody na ich młyn. Nie rozumiem dlaczego liderem listy kandydatów w województwie opolskim został spadochroniarz z Warszawy? To wielki błąd polityczny. Liderem listy powinien być ktoś z naszego regionu, Ślązak – polski patriota. Stawiam na Wiesława Ukleję, to u nas największy autorytet polityczny. Powinien być liderem listy, żeby Ślązacy widzieli, że nie są dyskryminowani i nie musieli głosować na RAŚ.
@karol
Pani Jadwigo jezeli Pani wywodzi sie z Sosnowca to PAni niema nic do gadania w sprawie slazakow w Opolu !BO Pani nie jest slazaczka a Sosnowiec to nie slask!