Do przeczytania tej książki zabierałem się już od jakiegoś czasu, bo wiele dobrego słyszałem o autorze, młodym i utalentowanym. Jego Wroniec (Wydawnictwo Literackie 2009), to magiczna baśń o grudniowej nocy 1981 roku, gdy małemu Adasiowi Wroniec porwał z domu rodzinę. Jest to pełen przygód, gier językowych i symboli sen o utraconym dzieciństwie, zamglonej młodości. Ta książka, to baśniowa fantazja utrzymana w ponurym nastroju opowiadająca o stanie wojennym i o PRL-u. Mamy tu np. krążący po ulicach upostaciowany gaz, MOMO, Milipantów, Godzinę Kruka, pana Betona, pana Opornego, pomnik Ptasznika, Pozycjonistów, Bubeków, Złomota – imperialną maszynę niszczącą, powiązaną deficytowym sznurkiem do snopowiązałki, partyjnego Członka, będącego częścią rozlanej masy potwornego hiperorganizmu, wreszcie zaś demonicznego Wrońca, infantylne wyobrażenie potwora, kryjącego się pod hasłem „WRON”, skandowanym wciąż w telewizji przez smutnego generała.
W tle specjalny utwór inspirowany książką „Piosenka milipantów” w wykonaniu Kazika
Książka niesamowicie wciąga. Czyta się ją szybko. Dodatkowym walorem są barwne ilustracje Jakuba Jabłońskiego, autora opracowania graficznego Kinematografu i Hardkoru 44 Tomasza Bagińskiego. Warto dodać, że ze względu na tematykę i sposób ujęcia powieść została wykorzystana przez Narodowe Centrum Kultury do akcji edukacyjnej „Pamiętaj o 13 grudnia”, co zaowocowało całą listą dodatków do książki.
Na zachętę kilka cytatów:
„Pan Jan otworzył drzwi, wyjrzał na zewnątrz. Adaś przemknął mu pod ręką i pierwszy popędził na górę, do domu. Już nie było domu. Połamali, porozbijali, porozdzierali, podziurawili, powyrywali, potłukli, porozsypywali, podziurawili, powyrywali, pobrudzili, poniszczyli, zniszczyli. Adaś zajrzał do łóżeczka siostrzyczki. Puste. Ani śladu też po mamie, babci i wujku Kazku. Wszystkie okna otwarte albo wybite. Po ruinie hulał wiatr ze śniegiem. (…)
„- Bardzo przepraszam, czy pan jest Członkiem? – Jestem Członkiem! – nadął się Członek.
Palił dwa papierosy, jeden w lewym, drugi w prawym kącie szerokich ust. Z każdym oddechem i słowem wypuszczał obłok czarnego dymu. Dym zbierał się nad nim jak nad wulkanem.
Adaś podszedł bliżej do gigantycznego biurka, za którym zasiadał Członek. Członek był wielki i tłusty i rozlewał się w swoim szarym garniturze z góry na dół. Policzki rozlewały się na szyję. Szyja, jeszcze grubsza, rozlewała się na ramiona. Ramiona, jeszcze szersze, rozlewały się na brzuch. Brzuch, jeszcze większy, rozlewał się na wszystkie strony. Adaś był tak mały, że nie musiał się schylać, by zajrzeć pod biurko Członka. Członek nie siedział na żadnym krześle. Rozlewał się dalej w dół, coraz obficiej. Nie miał nóg, tylko tłustsze i tłustsze zwały cielska, już nie przykryte garniturem. W podłodze za biurkiem wycięto okrągłą dziurę i dalszy ciąg Członka przechodził przez nią w niższe kondygnacje. Adaś zrozumiał, że w każdym Gabinecie siedzi Członek tego samego cielska”.
„Pijanym Bubekom zachciało się zabawić Adasiem i jego siostrzyczką. Świeciły im w oczy lampami. Aż zupełnie oślepiły dzieci. Siostrzyczka zasłaniała buzię. Kryła się za Adasiem. Bubeki rechotały kruczo i tańczyły wokoło, obracając żarówki tak i owak. Adaś nie mógł się zasłonić. Bubeki doskakiwały do dzieci i wykrakiwały im prosto do uszu straszne historie. To, co się zdarzyło lub co się właśnie dzieje, lub co się zdarzy. Adaś nawet nie rozumiał ich słów. I tak drżał z przerażenia (…)”.
Jacek Dukaj (ur. 1974), to jeden z najciekawszych współczesnych prozaików polskich. Autor Xavrasa Wyżryna, Czarnych oceanów, Extensy, Córki łupieżcy, Innych pieśni, Perfekcyjnej niedoskonałości, Lodu oraz licznych opowiadań – w tym zekranizowanej przez Tomasza Bagińskiego Katedry – zgromadzonych m.in. w tomie W kraju niewiernych. Pomysłodawca antologii pt. PL+50. Historie przyszłości. Wielokrotny laureat nagród im. Janusza A. Zajdla (również za Lód), nominowany do nagrody literackiej Nike, Nagrody Mediów Publicznych Cogito i Angelusa; laureat nagrody Kościelskich, laureat Europejskiej Nagrody Literackiej 2009.
Oprac. Tomasz Kwiatek