Wasz naród pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności; niech Maryja zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości, bez ulegania pokusie izolowania się i narzucania swej woli – mówił Franciszek w homilii podczas mszy św. na Jasnej Górze z okazji 1050-lecia chrztu Polski.Papież zwracał uwagę w homilii na istotną rolę Maryi w życiu Chrystusa i wiernych – podkreślając, że „nie jest ona władczynią i głównym bohaterem, ale matką i służebnicą”. Podkreślił także rolę babć i matek w przekazywaniu kolejnym pokoleniom „autentycznej wiary”. Te słowa były nagradzane długimi brawami.
We mszy świętej – będącej dziękczynieniem za chrzest Polski przed 1050 laty – wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda z małżonką, premier Beta Szydło i członkowie rządu. Na częstochowskich błoniach już od godzin nocnych zbierały się tysiące wiernych. O godz. 5 rano w czwartek na Jasnej Górze rozpoczęło się ponad czterogodzinne czuwanie; odtwarzano m.in. przemówienia św. Jana Pawła II, wygłaszane w sanktuarium, które zawsze uznawał za miejsce szczególnie bliskie.
Uroczysta msza św. rozpoczęła się przed godz. 10.30. Papież na początku mszy potknął się. Nic mu się nie stało, został podtrzymany przez duchownych. Uroczystą liturgię poprzedziła powstała w średniowieczu, najstarsza utrwalona polska pieśń religijna „Bogurodzica”, związana z początkami chrześcijaństwa na polskiej ziemi.
W homilii Franciszek kilkukrotnie nawiązywał do roli Matki Bożej w życiu Chrystusa i wiernych. Jako przykład przywołał cud przemieniana wody w wino w Kanie Galilejskiej – który jak podkreślił – nastąpił z inicjatywy Maryi. Zaznaczył, że jest ona „Matką, która bierze sobie do serca problemy i interweniuje, która potrafi uchwycić trudne chwile oraz dyskretnie, skutecznie i stanowczo się o nie zatroszczyć”.
„Nie jest władczynią i głównym bohaterem, ale Matką i służebnicą. Prośmy o łaskę abyśmy przyswoili sobie jej wrażliwość, jej wyobraźnię w służbie potrzebującym, piękno poświęcenia swojego życia dla innych bez szukania pierwszeństwa i dzielenia. Niech Ona, Przyczyna naszej radości, która wznosi pokój pośród obfitości grzechu i zawirowań historii, wyprasza nam obfitość Ducha Świętego, abyśmy byli sługami dobrymi i wiernymi” – wskazywał Franciszek.
Odnosząc się do życia Maryi papież wskazywał, że podziwiamy w niej „tę małość umiłowaną przez Boga, który wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” i „wywyższył pokornych”. „Tak bardzo sobie w Niej upodobał, że z Niej zechciał utworzyć swoje ciało, tak że Dziewica stała się Bogarodzicą, jak głosi starożytny hymn, który śpiewacie od wieków. Wam, którzy nieustannie do Niej przychodzicie, podążacie do tej duchowej stolicy kraju, niech nadal wskazuje drogę i pomaga tkać w życiu pokorną i prostą treść Ewangelii” – mówił Franciszek.
„Tutaj, na Jasnej Górze, podobnie jak w Kanie, Maryja oferuje nam swoją bliskość i pomaga nam odkryć, czego brakuje do pełni życia. Teraz, podobnie jak wówczas czyni to z macierzyńską troską, ze swoją obecnością i dobrą radą, ucząc nas unikania arbitralnych decyzji i szemrań w naszych wspólnotach. Jako Matka rodziny chce nas strzec razem” – podkreślił papież.
Dzisiaj Ojciec Święty złoży wizytę w Oświęcimiu na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz.
kurier pap