Pod koniec maja Władysław Frasyniuk mówiąc o rocznicy 4 czerwca wyznał: – Od przeszło 20 lat nie mogę się doczekać, by ta rocznica obchodzona była w Polsce jako święto pod patronatem głowy państwa.
Nie określił jednak dokładnie, o rocznicę którego „4 czerwca” mu chodziło. Czy byłemu opozycjoniście chodziło o rocznicę wyborów „prawie demokratycznych” w 1989, czy o to, co zdarzyło się trzy lata później. A od obu tych wydarzeniem przecież minęło „przeszło 20 lat”.
Na 4 czerwca KOD zapowiedział kolejne manifestacje i… też niestety nie wiem co bardziej zamierzają świętować „obrońcy demokracji”. Czy powodem radosnego świętowania jest rocznica 35-procentowej demokracji, czy może rocznica obalenia rządu Jana Olszewskiego i zatrzymania procesu lustracyjnego?
Brałem aktywny udział w kampanii wyborczej w roku 1989, porzucając dla niej studia, i cieszyłem się z „wygranej” ale daleki jestem od świętowania tej rocznicy jako święta narodowego. Dane nam wtedy 35% demokracji to nie powód do dumy, to jedynie kolejna bitwa, w drodze do prawdziwego zwycięstwa. Tym bardziej nie zamierzam świętować obalenia rządu Olszewskiego… i zatrzymania procesu lustracyjnego, bo to też jedynie bitwa… i na dodatek przegrana.
Wiem, że Frasyniuk już od dawna twierdzi, że 4 czerwca to lepsze święto niż 11 listopada… bo dzień dłuższy i pogoda lepsza. Ja jednak pozostanę przy swoim i nadal będę twierdził, że 100% suwerenności to więcej niż 35% wolnych wyborów. A panu Frasyniukowi podpowiadam kolejny dobry dzień do świętowania… 22 lipca, też ciepło i pogoda dobra, kiedy to w 1793 roku Rzeczypospolita… uzyskała 35% suwerenności, oddając pod lufami armat wojsk rosyjskich kolejne części kraju i tym samym inicjując II rozbiór Polski.
4 czerwca, to nie tylko rocznica „35% demokracji” i obalenia rządu wybranego w wyniku w 100% wolnych wyborów. To także rocznica masakry na placu Tian’anmen. Przypominam o tym panu Frasyniukowi i wszystkim „obrońcom demokracji”, którzy tak skorzy są do radosnego świętowania tego dnia. Może zamiast ziać jadem na demokratycznie wybrany Rząd i Prezydenta Rzeczypospolitej przejdą się w tym dniu pod ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej i zapalą tam znicz. Wszak to w tym samym dniu gdy my walczyliśmy przy urnach o 35%, tam czołgi rozjeżdżały rodzącą się demokrację na gąsienicach. Obrońcy demokracji miejcie zatem odwagę przypomnieć o tym światu… i Chińczykom.
Andrzej Pieczyrak