Jeszcze przed wyborami, w wywiadzie dla Naszego Dziennika powiedziałem, ze kwestia narzucenia Polsce kwot imigracyjnych jest testem polityki dla nowego rządu wyłonionego w wyborach. Wówczas uznałem, że odrzucenie unijnego dyktatu powinno być jedyną opcją nowego rządu. Kilka dni temu w komentarzach zamieszczonych na facebooku związanych z wypowiedziami słowackiego premiera odrzucającego unijny dyktat i z wypowiedziami kandydatów na ministrów aprobujących decyzję rządu Kopacz, powtórzyłem, że przyjęcie imigrantów, to akceptacja nowego ustroju Unii Europejskiej, w którym Niemcy mogą narzucać mniejszym państwom nawet takie decyzje, które są sprzeczne z ich podstawowymi interesami.
Polska nie może zaaprobować tej metody rządzenia Unią Europejską, bo oznaczałoby to nie zmianę polityki wobec UE oczekiwaną w ostatnim głosowaniu przez wyborców, a jedynie zmianę retoryki. Zamachy w Paryżu potwierdzają oczywistą prawdę, że islamizacja Europy jest fundamentalnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. W tej sytuacji, rząd musi jasno oświadczyć, że nie przyjmie żadnych muzułmańskich imigrantów. Możemy i powinniśmy natomiast pomóc bliskowschodnim chrześcijanom, prześladowanym przez islamistów we własnych państwach. Odrzucenie przyjętych przez rząd Kopacz zobowiązań jest testem dla nowego rządu PIS: albo będziemy mieli oczekiwaną przez wyborców nową politykę wobec Unii Europejskiej, albo będziemy mieli tylko rewolucję w …unijnej retoryce. Zgoda bowiem na niemiecki dyktat w przyjmowaniu muzułmańskich uchodźców, oznacza bowiem naszą zgodę na degradacje Polski w Unii Europejskiej i zagrożenie naszego bezpieczeństwa.
Marian Piłka
historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej