Nakładem Instytutu Pamięci Narodowej ukazała się 368 stronicowa praca Natalii Jarskiej „Kobiety z marmuru. Robotnice w Polsce w latach 1945–1960″ w której autorka ukazała aktywizacje zawodową kobiet w przemyśle PRL, politykę zatrudnianie prowadzoną przez władze komunistyczne, cele, narzędzia, sposoby realizacji, skuteczność i reakcje społeczne na taką politykę. W swej pracy autorka opisała status społeczny robotnic, przebieg aktywizacji zawodowej kobiet, wpływ tego zjawiska na społeczeństwo, politykę, gospodarkę i kulturowe definicje płci. „Kobiety z marmuru” to praca o stalinowskich przeobrażeniach Polski, o tym jak były one szkodliwe dla Polek.
Aktywizacja zawodowa robotnic w PRL zdecydowanie nie była awansem społecznym dla kobiet. W wyniku powszechnej biedy, będącej owocem ustroju socjalistycznego, kobiety wykonywały ciężką i nisko płatną prace, nie dającą jakiejkolwiek szansy na awans społeczny.
Na skutek zaborów na ziemiach polskich rewolucja przemysłowa dokonywała się bardzo wolno. Dopiero w XIX wieku zdynamizował się rozwój przemysłu. Wtedy to biedota wiejska trafiała do pracy w nowo powstającym przemyśle. Zatrudnione kobiety opłacane były gorzej niż mężczyźni, działo się też tak w wypadku tych przedstawicielek zubożałego mieszczaństwa i szlachty, które musiały podejmować prace poza domem.
Katastrofalne warunki pracy w przemyśle przełomu XIX i XX wieku, w tym brak jakichkolwiek przepisów chroniących dzieci i kobiety w ciąży, doprowadził do rozwoju przepisów prawa pracy, które jednak dotyczyły tylko pracowników przemysłu, a nie służących, które stanowiły większość zatrudnionych kobiet.
W trakcie II wojny światowej kobiety zostały dotknięte masowa pauperyzacją. Śmierć lub niewola wielu mężczyzn wymusiły aktywizacje zawodową kobiet. Miliony Polek pod niemiecką i sowiecką okupacją zostały zmuszone do wyniszczającej fizycznej pracy niewolniczej. Realia te sprawiły, że przez okres PRL dla Polek atrakcyjny był tradycyjny model stosunków społecznych a nie aktywizacja zawodowa będąca jednym z lewicowych frazesów.
W PRL likwidacja sektora prywatnego, wynikająca z ustroju socjalistycznego powszechna bieda, zmuszały, wbrew ich własnej woli, kobiety do podejmowania ciężkiej i nisko płatnej pracy w sektorze państwowym. Prace te nie dosyć, że rujnowały zdrowie kobiet, nie pozwalały na normalne życie, to i wbrew obecnie funkcjonującym fałszywym legendom nie zapewniała pomocy w wychowaniu dzieci i prowadzeniu domy – realia troski o dom i rodzinę z dzisiejszej perspektywy były w PRL przerażające.
Komunistyczne wyzwolenie kobiet, zgodnie z stanowiskiem twórców i władców komunizmu, polegało na postępującej likwidacji gospodarstw domowych mających szerokie zadania i przez to, zdaniem komunistów, zniewalających kobiety, i na wdrożeniu kobiet w prace najemną, taką jaką do tej pory świadczyli mężczyźni. Komuniści, okupujący z nadania Moskwy Polskę, starali się dostosowywać realia życia społecznego PRL do wzorów z ZSRR, z katastrofalnym skutkiem dla Polaków.
Komunistyczna brutalizacja życia społecznego, wyrywanie kobiet z ich społeczności, i wpychanie ich w nową robotniczą rzeczywistość, pełną patologi wynikających z wykorzenienia, braku kontroli społecznej, ze strony rodzin i środowiska nad, robotnikami, którzy przyjechali do miast ze wsi, demoralizacji obyczajowej dokonywanej przez komunistów zwalczających moralność katolicką, doprowadzały do tego, że robotnice wykańczane ciężką pracą fizyczną stawały się też ofiarami przemocy seksualnej.
Bezkarni przełożeni, chronieni przed odpowiedzialnością dzięki przynależności do PZPR, dokonywali gwałtów na robotnicach, zmuszali je do świadczenia usług seksualnych. Kobiety opierające się swoim partyjnym przełożonym stawały się ofiarami mobbingu (na przykład w ramach walki z kradzieżami prześladowane kobiety były publicznie i brutalnie przeszukiwane, także w miejscach intymnych), bicia, lub były wyrzucane z pracy.
Miejscem szczególnej demoralizacji robotnic były hotele robotnicze. Miejsca w których panował brud, nie było możliwości dbania o higienę, gotowania strawy, czy zapewnienia robotnicom minimum bezpieczeństwa. Owocem takiego stanu były rozkwit patologii, alkoholizmu, swobody seksualnej, epidemii chorób wenerycznych, prostytucji, kradzieży, aborcji. Podobnie jak w zakładach pracy tak i w hotelach robotniczych powszechna była agresja wobec kobiet i zmuszanie ich do świadczenia usług seksualnych ze strony robotników zamieszkujących okoliczne budynki.
Niedemokratyczny charakter PRL sprawiał, że kobiety nie miały możliwości walki o popraw swojego losu na drodze działalności politycznej. Brak wolności słowa, cenzura zakazująca pisania o problemach społecznych w PRL, sprawiały, że kobiety, podobnie jak reszta Polaków, nie miały możliwości nawet publicznego narzekania na swój los.
Jan Bodakowski
Tak, to prawda.Dobry artykuł,dziękuje autorowi,który ukazał los polskich kobiet.