Rzeszowski Szpital Pro-Familia domaga się od położnej 50 tysięcy złotych, ponieważ publicznie odmówiła uczestnictwa w dokonywanych w tym szpitalu aborcjach.
W styczniu 2014 roku pełnomocnik szpitala potwierdził, że zabito tam w ostatnim czasie troje dzieci. Wszystkie z powodu podejrzenia, że były chore.
Jak pisze Fundacja Pro – Prawo do Życia, świadkiem tych zabójstw była położna Agata Rejman, która publicznie wyraziła swój sprzeciw wobec asystowania przy tego typu barbarzyńskich praktykach. Szpital Pro-Familia nie odpuścił położnej. Do pani Agaty skierowano pismo z żądaniem zapłaty 50 tysięcy złotych za rzekome naruszenie dóbr osobistych, polegające na poinformowaniu opinii publicznej, iż w szpitalu dokonuje się aborcji. Co więcej, dyrektor szpitala Pro-Familia Janusz Kidacki, w odpowiedzi na protest położnych, które nie chcą asystować przy zabijaniu dzieci, stwierdził:
Nie rozumiem dlaczego problem dotyczy naszego szpitala. Tego typu procedury powinny być wykonywane w każdym szpitalu!
Groteskowo i tragicznie brzmi w tym kontekście stwierdzenie pełnomocnika Pro-Familii, iż szpital
zapewnia fachową pomoc w zakresie ochrony zdrowia i życia, która wszystkim naszym pacjentom oferowana jest na najwyższym światowym poziomie.
W tej sprawie trzeba działać. Wspierajmy postawę p. Agaty Rejman i wyraźmy stanowczy sprzeciw wobec działań dyrekcji szpitala. Petycję do dyrekcji szpitala można podpisać tu
Magdalena Korzekwa
Menedżer Kampanii CitizenGO
Petycje podpisałam.Pielęgniarki od wielu lat, nie chcą uczestniczyć w zbrodni -aborcji.Mam koleżanki ,które były zmuszane przez lekarzy, grozono im utrata pracy.Pieniądz , dla lekarzy -ponad wszystko.A przeciez , lekarze , zyciem nie mogą sami obdarować człowieka.